Hollywoodzki gwiazdor zatrzymany na lotnisku. Celnicy nie odpuścili
Arnold Schwarzenegger, gwiazda Hollywood i były gubernator Kalifornii, został w środę po południu zatrzymany na trzy godziny na lotnisku w Monachium. Przedstawiciel kontroli celnej na lotnisku wskazał, że już zostało wszczęte postępowanie karne. Poszło o luksusowy zegarek.
Urodzony w Austrii aktor został zatrzymany w strefie celnej po przybyciu ze Stanów Zjednoczonych na lotnisko w Monachium - podał agencji prasowej AFP rzecznik służby celnej Thomas Meister. Aktor został zatrzymany ok. 14:00, ale od ok. 16:45 jest już na wolności.
Schwarzenegger nie zadeklarował, mimo że miał taki obowiązek, że wwozi na teren UE drogi zegarek. Jak podaje "Bild", chodzi o luksusowy, wykonany na zamówienie specjalnie dla gwiazdora zegarek ze szwajcarskiej firmy Audemars Piguet. Wartość zegarka wynosi ok. 26 tysięcy euro.
Gwiazdor chciał wystawić luksusowy zegarek na aukcji podczas imprezy charytatywnej mającej na celu zbiórkę funduszy na ochronę klimatu. Impreza odbędzie się w czwartek wieczorem w Kitzbühel w Austrii. Jak wynika ze strony internetowej wydarzenia, przedmiotami zwykle licytowanymi podczas takich kolacji są dzieła sztuki i podpisane pamiątki.
Ale jeśli Schwarzenegger zamierzał sprzedać zegarek w UE, powinien był dać go do oclenia - podał agencji AFP Thomas Meister. Jak wskazał rzecznik, zegarek raczej będzie musiał zostać u celników. Na aktora nałożono karę w wysokości 35 tys. euro. Do tego przeciwko gwiazdorowi "Terminatora" wszczęto już postępowanie karne. Powodem ma być uchylanie się od płacenia podatków - podał Meister agencji prasowej AFP.
Sam Schwarzenegger, po trzygodzinnym zatrzymaniu, jest już na wolności. "Pierwszą rzeczą, jaką Arnie zrobił po wyjściu na wolność, było zapalenie cygara" - poinformował portal dziennika "Bild".
Jak podaje portal, "Schwarzenegger początkowo przykuł uwagę celników, którzy rozpoznali pasażera super VIP. Zatrzymali go i poprosili o otwarcie bagaży. Była to kontrola pozbawiona podejrzeń, bez konkretnego powodu" - dowiedział się "Bild". Początkowo Schwarzenegger znosił procedury "w miarę spokojnie", ale denerwował się w miarę upływu czasu, bowiem "powinien był już wyjeżdżać z Monachium do Kitzbuehel - ustalili dziennikarze portalu.
Celnicy zadali Schwarzeneggerowi (którego majątek szacowany jest na około 500 mln euro) "bardzo osobiste pytania, w tym o imiona dzieci, partnerki, ilość pieniędzy w banku, majątek netto" - dowiedział się "Bild". Aktor w związku z przesłuchaniem wezwał prawników.
Gwiazdor był gotowy zapłacić całą kwotę kartą kredytową. Nie mógł jednak tego zrobić, ponieważ zgodnie z prawem 50 proc. opłat celnych należy uiścić gotówką. Chodziło więc o połowę nałożonej kary, czyli 17,5 tys. euro - wskazuje "Bild". Aktor udał się do banku, aby wypłacić pieniądze - jak dodaje portal, eskortowany przez funkcjonariusza.