IATA: Koronawirus w samolocie zagraża 1 na 27 milionów pasażerów
Prawdopodobieństwo, że podczas podróży samolotem zarazimy się koronawirusem jest podobne do tego, że uderzy w nas piorun - wynika z raportu o bezpieczeństwie lotów Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA).
Jak wskazano w opracowaniu, od początku roku podróż lotniczą odbyło 1,2 mld osób. Koronawirusem zaraziły się w samolocie 44 z nich. Z obliczeń wynika, że w kabinie zaraża się jedna na 27,3 miliona podróżnych. "Nawet, gdyby 90 proc. infekcji nie została zgłoszona, to i tak liczba zarażeń wyniosłaby jeden do 2,7 miliona pasażerów" - czytamy w raporcie.
Zdaniem jego autorów, na niskie prawdopodobieństwa zarażenia koronawirusem wpływają przede wszystkim filtry HEPA, które prawie w 100 procentach usuwają z powietrza wirusy i bakterie. Naturalną barierą w rozsiewaniu mikrobów są wysokie oparcia siedzeń, skierowane ku podłodze nawiewy powietrza, regularne dezynfekcje kabin a także noszone przez pasażerów maseczki. Jak obliczono, dzięki nim, na każde 10 tysięcy kropli wypuszczanych podczas kichnięcia, tylko 5 kropli przedostaje się do układu oddechowego najbliższego pasażera.
Trwająca pandemia doprowadziła do największego kryzysu lotnictwa cywilnego od czasów II wojny światowej. Straty przewoźników mogą sięgnąć w tym roku 140 mld euro. Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych IATA szacuje, że powrót ruchu lotniczego do poziomu z 2019 roku zajmie pięć-sześć lat.
ew