Ikea zamknie swoje fabryki w Polsce? Koszty produkcji wzrosną "o kilkadziesiąt procent"
Lasy Państwowe wycofały się z przestrzegania zasad produkcji drewna, jakie gwarantował międzynarodowy certyfikat FSC. A to dla producentów mebli w naszym kraju może być spory cios. Jak szacuje przedstawiciel Ikei, koncernu mającego Polsce 16 fabryk zajmujących się tą działalnością, koszty produkcji mogą wzrosnąć o kilkadziesiąt procent.
Przez ćwierć wieku agencja rządowa Lasy Państwowe uczestniczyła w certyfikacie Forest Stewardship Council (FSC). Uczestniczyła, bo we wrześniu br. podjęto decyzję o wyjściu z międzynarodowego systemu.
FSC zrzesza blisko 90 organizacji zajmujących się produkcją drzew - przybliża temat serwis wnp.pl. Mowa tu zarówno o wycinaniu, jak i odpowiednim zarządzaniu lasami. Brak uczestnictwa w programie, który wymaga konkretnych rozwiązań w zakresie polityki leśnictwa, oznacza dla dotychczasowych klientów na polskie drewno szereg utrudnień.
Wśród nich jest m.in. Ikea Industry Polska, posiadająca w naszym kraju 16 zakładów produkcyjnych i zatrudniająca ok. 10 tys. pracowników. Jak wskazuje w rozmowie z serwisem prezeska spółki, Małgorzata Dobies-Turulska, 15 z 17 regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych zrezygnowało już z zasad uwzględnionych w certyfikacie FSC.
- To dla branży meblarskiej, a szerzej: drzewnej, oznacza, że nie będziemy mogli kupować drewna w Polsce - tłumaczy prezeska Ikea Industry Polska w rozmowie z wnp.pl.
Problemem trudnym do przeskoczenia wydaje się być ograniczenie dostępności do rynków Europy Zachodniej, w których to wymogiem jest stosowanie się do certyfikatu FSC. Producenci mebli muszą kupować drewno ze źródeł stosujących się do zaleceń wspomnianej organizacji, aby ich towary trafiły do tamtejszych sklepów.
W przypadku Ikei alternatywą dla polskiego drewna byłoby ściąganie go z Niemiec lub Szwecji. Jednak przyjmując, że sam produkt byłby w tej samej cenie co w Polsce, to transport podniósłby ostateczny koszt produkcji o "kilkadziesiąt procent".
- Jeżeli FSC nie będzie, to oczywiście będziemy mniej konkurencyjni w Polsce - przekonuje Małgorzata Dobies-Turulska. To mogłoby się odbić na cenach firmy ogółem. Drewno pochodzące z naszego kraju stanowiło 28 proc. pozyskane surowca przez Ikeę w 2022 r.
- Nie dopuszczamy do siebie myśli, że musielibyśmy relokować nasze fabryki do innych krajów. Skupiamy się na tym, by dotrzeć z naszym przekazem zarówno do FSC, jak i do Lasów Państwowych - podsumowuje przedstawicielka firmy.