Inflacja CPI: GUS podał dane dotyczące wzrostu cen w czerwcu
Główny Urząd Statystyczny opublikował dane dotyczące tzw. wskaźnika CPI (inflacja konsumencka) za czerwiec 2020 r. Inflacja wyniosła rok do roku 3,3 proc. vs odczyt flash 3,3 proc. i po 2,9 proc. w maju. W porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,6 proc. Nadwyżka w obrotach towarowych handlu zagranicznego po maju wyniosła 2,0 mld euro.
Wcześniej w szacunku flash GUS podawał, że w czerwcu ceny rok do roku wzrosły o 3,3 proc., a miesiąc do miesiaca wzrosły o 0,7 proc.
Poniżej poszczególne składniki wskaźnika inflacji za czerwiec i maj 2020 r.:
Poniżej wyniki obrotów towarowych handlu zagranicznego w okresie styczeń-maj 2020 r. w porównaniu z analogicznym okresem 2019 roku:
Jeszcze przed ogłoszeniem informacji GUS, analitycy PKO BP przewidywali, że dane o inflacji CPI za czerwiec prawdopodobnie potwierdzą wstępny odczyt (przyspieszenie wzrostu cen do 3,3 proc. r/r ze względu na czynniki kosztowe związane z pandemią).
"To sygnał, że inflacja bazowa wzrosła do najwyższego poziomu od 2001 roku" - skomentowali takie prognozy.
Przypomnijmy, że obecna projekcja NBP zakłada zakłada spadek PKB rzędu -5,7 proc. (przy CPI 3,3 proc.) w 2020r., oraz wzrost o 4,4 proc. (PKB) przy CPI 1,3 proc. w 2021r.
"Centralna projekcja dla inflacji to 3,3 proc. w 2020, 1,3 proc. w 2021 i 1,8 proc. w 2022. Wskazuje to, że wg modelu NBP osłabienie popytu i ograniczenie presji płacowej w 2020 skutecznie ograniczą presję inflacyjną w kolejnych dwóch latach - stwierdzili w swoim raporcie analitycy PKO BP (nawiązując do inflacyjnej projekcji).
"Kształt projekcji (głęboka recesja w 2020, niska inflacja w kolejnych latach) będzie w oczach RPP wspierać bieżący kurs polityki pieniężnej z rekordowo niskimi stopami procentowymi. Sądzimy jednak, że przy braku nowych szoków pandemicznych bieżący skrajnie ekspansywny policy mix w kraju i na świecie (włącznie z zapowiadanymi środkami z UE) w dłuższym horyzoncie zaowocuje silniejszym ożywieniem i nieco wyższą inflacją. Mimo takich przewidywań, zakładamy, że w całym horyzoncie projekcji stopy NBP pozostaną bez zmian" - dodali eksperci PKO BP.
Wskaźnik przyszłej inflacji opublikował także BIEC (przed publikacją danych GUS).
- Wskaźnik Przyszłej Inflacji, prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług, obniżył się w lipcu o 0,6 pkt wobec ubiegłego miesiąca - podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Według ekspertów szacowany wzrost inflacji w czerwcu powinien być krótkookresowy.
Jak wskazało w środę BIEC, o spadku wskaźnika WPI zadecydowały głównie opinie konsumentów oraz przedstawicieli producentów na temat kształtowania się cen w najbliższej przyszłości. "Szacowany za czerwiec br. wzrost inflacji powinien mieć charakter krótkookresowy" - czytamy w środowym komunikacie.
Analitycy zaznaczyli, że odsetek konsumentów spodziewających się szybszego niż dotychczas wzrostu cen w ciągu ostatnich dwóch miesięcy zmniejszył się o blisko połowę - z 55 proc. w kwietniu br. do 26 proc. w czerwcu br. Przybyło natomiast osób spodziewających się wolniejszego wzrostu cen. "Konsumenci deklarują ograniczenie swych wydatków na rzecz wzrostu oszczędności. Postawy takie nie będą sprzyjały utrwalaniu tendencji inflacyjnych" - ocenili.
BIEC zwróciło uwagę, na niewielkie zmiany w ciągu ostatniego miesiąca, jakie "zaszły po stronie oczekiwań inflacyjnych wyrażanych przez przedstawicieli przedsiębiorstw produkcyjnych". Odsetek tych, którzy w najbliższym czasie planują podnosić ceny na swe wyroby zrównał się z odsetkiem tych, którzy ceny te zamierzają obniżać. "Dla porównania, na początku roku przewaga firm planujących podwyżki nad odsetkiem firm zamierzających obniżki cen sięgała blisko 20 punktów procentowych" - zaznaczono.
Podobne nastroje panują wśród przedsiębiorstw usługowych, pomimo, że w ostatnim czasie to właśnie ceny usług przyczyniły się do wzrostu wskaźnika inflacji mierzonego CPI - zauważyło BIEC. Większość ankietowanych menadżerów firm sektora usługowego deklaruje obniżki cen na oferowane usługi. "Wyjątek stanowią przedstawiciele branży hotelarskiej i gastronomii, gdzie połowa z nich zamierza podnieść ceny a połowa obniżyć" - wskazali eksperci. Ich zdaniem oczekiwania wzrostu cen w tej branży mogą mieć jednak charakter sezonowy, związany ze zwiększonym popytem w okresie wakacji.
W ocenie BIEC "niewielkie wahania kursu złotego" względem euro i dolara powinny pozostać bez większego wpływu na ceny importu. "Większe znaczenie dla kształtowania się cen towarów i surowców importowanych mogą mieć w najbliższej przyszłości okresowe braki w zaopatrzeniu spowodowane przerwami w produkcji w konsekwencji pandemii" - prognozują eksperci.