Inflacja jest pod kontrolą? Tyrowicz, RPP: Nie ma ku temu żadnych przesłanek
"Nie ma żadnych przesłanek, że inflacja w Polsce jest pod kontrolą" - oceniła na portalu LinkedIn członkini RPP Joanna Tyrowicz. Krytyczny jest również inny członek RPP, Ludwik Kotecki. - Ta decyzja może być potężnym problemem dla RPP i wiarygodności polityki pieniężnej w przyszłości - wskazał w rozmowie z Business Insiderem.
"Nie mamy żadnych przesłanek, że inflacja jest pod kontrolą w Polsce. Mamy za to mnóstwo dowodów na to, że nie jest pod kontrolą w gospodarkach o niższej inflacji, w fazie niższej koniunktury i o oczekiwaniach inflacyjnych zakotwiczonych w celu inflacyjnym tych krajów. Lista zaczyna się od strefy euro, UK, Kanada. Podobnie niepokojąco uporczywa jest inflacja w USA, piszę o nich osobno, bo są w fazie wyższej koniunktury" - napisała Tyrowicz.
"Osłabienie koniunktury gospodarczej na świecie ma w pewnej części charakter systemowy, a nie cykliczny. Związane jest z przesunięciem konsumpcji w kierunku usług oraz transformacją energetyczną. Zaistniałoby niezależnie od zacieśnienia w polityce pieniężnej. Polityka pieniężna dokłada do tej układanki jakieś klocki, ale dalece nie wszystkie" - dodała Tyrowicz
Decyzję większości skrytykował także inny członek RPP wybrany przez Senat, Ludwik Kotecki.
- Już w lipcu ostrzegałem, że obecnie na obniżki stóp jest za wcześnie, a już szczególnie w tak dużej skali. Ta decyzja może być potężnym problemem dla RPP i wiarygodności polityki pieniężnej w przyszłości. Bez względu na to, jaki jest stan faktyczny, obniżka stóp procentowych o 75 pb bazowych jest niestety interpretowana jako wpisująca się w kampanię wyborczą - powiedział w rozmowie z Business Insiderem.
Zdaniem członka RPP decyzja podjęta w środę zadziała z opóźnieniem.
- Obecna obniżka stóp procentowych - ze względu na opóźnienie wpływu polityki pieniężnej na procesy gospodarcze - zacznie więc działać, gdy już nie będzie to potrzebne. Dzisiaj jest już za późno, żeby pomóc gospodarce w recesji, w której się znalazła, ale być może zaszkodzimy sobie w walce z inflacją, która będzie spadać wolniej i dłużej - podkreślił.
Podczas czwartkowej konferencji prezes NBP Adam Glapiński poinformował, że jeśli inflacja CPI będzie szybko zmierzać w kierunku 5 proc., to stopy będą dalej spadać. Jak wskazał, cięcie stóp o 75 pb. to odpowiedź na mocniejszą od oczekiwań skalę spadku inflacji i pogorszenia koniunktury.
- Dzisiaj mamy radosny dzień, dlatego że mogę Państwu zakomunikować, ze inflacja w Polsce jest już jednocyfrowa (...) Pod koniec tego roku zbliżymy się do inflacji pełzającej, czyli 5-proc. i niższej - oświadczył Glapiński
Glapiński skrytykował członków Rady Polityki Pieniężnej wybranych przez Senat, nad którym kontrolę mają partie opozycyjne. Oprócz Joanny Tyrowicz i Ludwika Koteckiego to także Przemysław Litwiniuk.
- Ci, którzy żądali na początku, niestety, wewnątrz Rady, żeby stopa procentowa była jak inflacja, chcieli w gruncie rzeczy złożyć gospodarkę w trumnie i się cieszyć, że nie gorączkuje - powiedział.
Odnosząc się do prognoz inflacji, Glapiński prognozuje dalsze spadki.
- Przypuszczam, że w październiku inflacja będzie na poziomie 7,4 proc., a na koniec roku między 6 proc. a 7 proc. - poinformował w czwartek prezes NBP Adam Glapiński.
- Ale tutaj proszę mnie nie trzymać za słowo, bo coś się może zmienić - powiedział prezes NBP Adam Glapiński. Dodał, że "trochę zawiódł spadek inflacji w lipcu".
Zgodnie z decyzją członków RPP stopy procentowe wynoszą obecnie:
- stopa referencyjna 6,00 proc. w skali rocznej;
- stopa lombardowa 6,50 proc. w skali rocznej;
- stopa depozytowa 5,50 proc. w skali rocznej;
- stopa redyskontowa weksli 6,05 proc. w skali rocznej;
- stopa dyskontowa weksli 6,10 proc. w skali rocznej.