Inflacja nadal mordercza dla oszczędności
Inflacja w listopadzie nieco spadła, ale dla naszych oszczędności to marne pocieszenie. Żeby ochronić ich realną wartość i wyjść na zero, czyli nie stracić, trzeba byłoby ulokować środki na 21,5 proc. Dodatkowo "zjada" je podatek Belki.
Najnowsze dane GUS dla większości analityków były zaskakujące, bo po długim marszu w górę inflacja obniżyła się z 17,9 proc. rok do roku w październiku do 17,4 proc. rok do roku w listopadzie.
Co to oznacza dla oszczędności? Tylko tyle, że nadal szybko realnie tracą na wartości, choć w minimalnie mniejszym tempie. - Aby ochronić oszczędności przed inflacją (nie stracić i nie zyskać), trzeba było ulokować środki na 21,5 proc. Różnica wynika z podatku Belki, który został wprowadzony 20 lat temu "na dwa-trzy lata" - komentuje ekonomista Tomasz Wyłuda.
Tymczasem oprocentowanie lokat sięga co najwyżej 7-8 proc. i zazwyczaj te oferty obwarowane są dodatkowymi warunkami.