Inflacja nie odpuści przez trzy lata. To największe zagrożenie dla polskiej gospodarki
Największym zagrożeniem dla polskiej gospodarki pozostanie przez najbliższe lata wysoka inflacja. Będzie się ona wprawdzie obniżać, lecz powoli. Inflacyjny model wzrostu gospodarczego z minionych lat polegający na wyścigu pomiędzy konsumpcją a wzrostem cen łatwo nie ustąpi. Uruchomienie nowych mechanizmów wzrostu nie będzie dla nowego rządu łatwym zadaniem.
- Utrwalenie się wysokiej inflacji jest jednym z największych zagrożeń dla naszej gospodarki - powiedział Marcin Mrowiec, koordynator prognoz makroekonomicznych EKF podczas prezentacji grudniowego konsensusu.
Europejski Kongres Finansowy dwa razy do roku pyta wybitnych polskich prognostów o to, jak widzą przyszłość najważniejszych dla gospodarki wskaźników - takich jak np. inflacja, PKB, bezrobocie - w ciągu najbliższych lat. W grudniu na podstawie ich 27 prognoz ogłoszony został nowy konsensus.
Uczestnicy ankiety zastrzegają jednak - w świetle kumulacji zmian politycznych i wobec oczekiwanej polityki makroekonomicznej nowego rządu wiele się może zmienić. Na razie jednak nie sposób te oczekiwania przekuć na konkretne prognozy. A zatem prognozy toczą się po takich torach, jakby nie doszło do zmiany.
Zdaniem prognostów, w tym roku polski PKB wzrośnie zaledwie o 0,5 proc., by w przyszłym roku przyspieszyć do 2,8 proc. W kolejnych dwóch latach nasza gospodarka będzie rosła o ok. 3,5 proc. rocznie.
- Głównym silnikiem wzrostu będzie spożycie indywidualne (...) Eksperci przewidują hamowanie inwestycji - mówił Marcin Mrowiec.
Choć nominalny wzrost wynagrodzeń będzie z roku na rok coraz niższy, obniżać będzie się także inflacja. Dlatego realnie płace będą wciąż rosły i to właśnie będzie napędzać wzrost całej gospodarki. Do tego dochodzi zapowiedziana znacząca waloryzacja rent i emerytur, znaczna skala wzrostu płac w sektorze publicznym, a także wzrost płacy minimalnej. Po załamaniu o 0,7 proc. w tym roku konsumpcja indywidualna już w przyszłym roku wzrośnie o 3,8 proc. i w podobnym tempie będzie się zwiększać w następnych latach.
Rządy PiS doprowadziły do zapaści inwestycji. Ich udział w PKB spadł z ponad 20 proc., gdy PiS obejmował władzę, do niespełna 17 proc. w tym roku. Ten udział jest jednym z najniższych w całej Unii. Progności nie mają złudzeń, że w przyszłym roku inwestycje gwałtownie nie odbiją i przewidują osłabienie ich wzrostu do 2,4 proc. z 7,2 proc. prognozowanych na ten rok. Jaki będzie tego powód?
Przedsiębiorcy, zwłaszcza średni i mniejsi, będą odczuwać wciąż wysoki poziom niepewności. Finansowanie inwestycji będzie drogie w związku z wysoką inflacją i stopami procentowymi. Rok przyszły to "przełom" unijnych perspektyw finansowych, skutkujący bardzo niewielką skalą inwestycji samorządowych. Inwestycje powinny wyraźniej przyspieszyć już w 2025 roku do 5,4 proc. rok do roku, kiedy pojawią się szanse na obniżki stóp, jak również powinny zacząć napływać środki europejskie z nowej perspektywy. Wiele jednak zależy tu od nowego rządu.
- Dynamika inwestycji w przyszłości może być jeszcze wyższa gdyby nowemu rządowi udało się przekonać inwestorów i sektor przedsiębiorstw, iż nie będą oni zaskakiwani nagłymi zmianami regulacji prawnych i podatkowych, że nowe regulacje będą poddane rzetelnemu procesowi konsultacji, oraz zapewnione zostanie odpowiednio długie vacatio legis, pozwalające na dobre przygotowanie się do wprowadzenia nowych regulacji - powiedział Marcin Mrowiec.
- Jeśli rząd zaadresuje ten temat we właściwy sposób, drugim silnikiem naszego wzrostu mogą być inwestycje - dodał.
Co będzie, jeśli silnik inwestycji się nie włączy? Oparty na konsumpcji model wzrostu gospodarczego będzie się utrzymywał przez kolejne lata i podtrzymywał wysoką inflację. Obniży się ona wprawdzie z 11,6 proc. średniorocznie w tym roku do 5,8 proc. w roku przyszłym, ale aż do końca 2026 roku nie osiągnie celu Rady Polityki Pieniężnej, czyli 2,5 proc. Prognozy przewidują, że w grudniu przyszłego roku inflacja będzie przekraczać 6 proc., rok później osłabnie do 3,6 proc., a za trzy lata będzie wciąż wynosić 3,2 proc. Inflacja w tym okresie może być znacznie wyższa niż w krajach Unii.
- Na koniec 2026 roku wciąż nie dotykamy celu RPP (...) Pomimo prognozowanego spadku inflacji ekonomiści przewidują, że się ona utrwali powyżej celu - powiedział Marcin Mrowiec.
Pozostałe zagrożenia dla koniunktury gospodarczej wymieniane przez ekonomistów to niespójność polityki fiskalnej i polityki pieniężnej, niewystarczające inwestycje utrudniające osiągnięcie potencjału wzrostu i zagrożenia wynikające ze starzenia się polskiego społeczeństwa.
Zagrożeniem dla polskiej waluty może być niekorzystny rozwój sytuacji w Ukrainie. Jednak prognozy są optymistycznie. Przewidują one trwałe umocnienie złotego do euro do nieco powyżej 4,3 za euro i do dolara - do niespełna 4 zł za dolara w ciągu najbliższych trzech lat.
Wśród zagrożeń dla stabilności systemu finansowego największym jest ryzyko prawne kredytów hipotecznych. Eksperci podkreślają też, że duże ryzyka wiążą się z uzależnieniem niektórych banków od Skarbu Państwa, a ingerencja państwa w system bankowy nie sprzyja stabilności systemu finansowego. Mniejsze są natomiast ryzyka związane z jakością kredytów.
Najważniejsze z rekomendacji ekspertów EKF dotyczą przywrócenia przejrzystości finansów publicznych. Uważają oni, że nowy rząd powinien pokazać średniookresową ścieżkę deficytu budżetowego i dokonać redukcję wydatków socjalnych, zwłaszcza, że w obecnej postaci trafiają one zarówno do ludzi biednych, jak i bardzo zamożnych.
Polska potrzebuje skutecznej polityki antyinflacyjnej, bo zasadniczym ryzykiem dla koniunktury jest utrwalenie się wysokiej inflacji. Dlatego eksperci rekomendują utrzymywanie realnie dodatnich stóp procentowych oraz przywrócenie wiarygodności NBP. Konieczne jest także zmniejszenie niepewności regulacyjnej, deregulacja gospodarki i wprowadzenie planu transformacji energetycznej, do której powinien zostać zaangażowany sektor prywatny.
- Kwestia podwyższenia wiarygodności Polski jest najważniejszym postulatem. Nie chodzi tylko o to, żeby pozyskać środki na KPO, ale dla rozwoju kraju - powiedział koordynator EKF Leszek Pawłowicz.
Jacek Ramotowski