Inflacja we wrześniu znów przyspieszy. Analitycy nie mają wątpliwości
Pesymiści wieszczą, że jutrzejszy odczyt inflacji, który o 10:00 poda Główny Urząd Statystyczny, wyniesie 17 proc. w ujęciu rocznym. Powodem będzie m.in. szybko rosnące ceny opału. Konsensus rynkowy dla wrześniowej dynamiki cen to obecnie 16,5 proc.
- Spodziewam się, że inflacja we wrześniu może być jeszcze wyższa niż w sierpniu, kiedy było to 16,1 proc. Nie przebije jednak 17 proc. - uspokaja jednak Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.
Innego zdania są tymczasem eksperci z Banku Ochrony Środowiska. - Prognozujemy, że wskaźnik inflacji CPI we wrześniu wzrósł do 17,0 proc. r/r wobec 16,1 proc. r/r w sierpniu. Według naszych szacunków do dalszego wyraźnego wzrostu wskaźnika CPI przyczynił się przede wszystkim skokowy wzrost cen opału - uważa Aleksandra Świątkowska, ekonomistka z Departamentu Rynków Finansowych i Analiz BOŚ. Analityczka zauważa, że wspomniany opał zdrożał o ponad 25 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem za sprawą wzrostu cen węgla dla odbiorców detalicznych w ofercie PGG (dwukrotna podwyżka - w połowie sierpnia i z początkiem września) oraz Tauronu.
- W rezultacie według naszych szacunków kontrybucja nośników energii do wzrostu wrześniowego wskaźnika CPI wyniosła 0,8 pkt. proc. Oprócz nośników energii w kierunku wzrostu wskaźnika CPI oddziaływała we wrześniu kontynuacja wzrostu cen żywności o ponad 1 proc. m/m oraz kontynuacja wzrostu inflacji bazowej do 10 proc. r/r - dodaje Aleksandra Świątkowska. Jej zdaniem, inflacja wyniosłaby we wrześniu nawet 17,3 proc., gdyby nie spadek cen paliwa.
Więcej optymizmu przejawiają ekonomiści z Santander Banku. - Nasza prognoza to 16,6 proc., a przyśpieszenie wzrostu cen w porównaniu do sierpnia będzie naszym zdaniem wynikało z tendencji wzrostowych w kategoriach żywność i energia - mówi Marcin Luziński, ekonomista z Departamentu Analiz Ekonomicznych w Santander Banku. W jego opinii wzrośnie także inflacja bazowa, ale nieznacznie. A co z kolejnymi miesiącami? - Oczekujemy, że w najbliższych miesiącach inflacja będzie oscylowała w okolicy obecnych poziomów, choć odczyt styczniowy w dużej mierze zależy od nowych taryf na ceny energii oraz ostatecznego kształtu wsparcia rządowego. Później inflacja powinna spadać, ale raczej powoli i nie zdziwiłbym się, gdyby przez cały 2023 r. pozostała dwucyfrowa - podkreśla Marcin Luziński.
- Moja prognoza to 16,5 proc. r/r - twierdzi natomiast Monika Kurtek, główny ekonomista w Banku Pocztowym. - Wprawdzie mieliśmy obniżkę cen paliw na stacjach we wrześniu, ale jednocześnie najprawdopodobniej dalsze wzrosty cen miały miejsce w przypadku żywności, nośników energii (gdzie m.in. ponownie wzrosły ceny węgla), czy edukacji (wraz z rozpoczęciem roku szkolnego). Podrożała też na pewno odzież i obuwie w związku z wprowadzanymi do sklepów nowymi kolekcjami jesiennymi - zwraca uwagę Monika Kurtek.
Krzysztof Maciejewski