Intercity ściga łapówkarzy
PKP Intercity wypowiada wojnę przekupnym konduktorom. W oczyszczeniu pomogą: prokurator, psycholog i organizacja "Czyste ręce".
W PKP o konduktorach, którzy zamiast wypisać bilet za 100 zł wolą wziąć od pasażera 50 zł, wiadomo od dawna. Trzeba było jednak prowokacji dziennikarskiej, żeby problemem zajęły się władze kolei. Dwa tygodnie temu jedna ze stacji telewizyjnych wyemitowała program, w którym pokazano trzech konduktorów PKP Intercity, jak biorą łapówki.
- Nie sądziłem, że ten proceder wciąż się utrzymuje - sumituje się Czesław Warsewicz, prezes PKP IC.
Teraz przyznaje, że problem jest i trzeba go jak najszybciej rozwiązać. W spółce rusza program zero tolerancji dla łapówkarzy. Każdy pracownik przyłapany na braniu wziątek wyleci z dyscyplinarką, a sprawa trafi do prokuratury. Szef Intercity zapowiada wzmocnienie służb wewnętrznych, kontrolujących konduktorów. Wynajmie też zewnętrzne firmy, które przyjrzą się pracy etatowych pracowników kolei.
- Nie będą znali ani dnia ani godziny ani miejsca kontroli - zapowiada prezes Warsewicz.
A to zaledwie przygrywka do prawdziwej rozprawy z łapownictwem. Do końca tego półrocza drużyny konduktorskie - razem około 600 osób - przejdą coś w rodzaju weryfikacji zawodowej. Wynajęty przez spółkę psycholog oceni ich kwalifikacje i predyspozycje do wykonywania fachu.
- To nie będzie czystka. Nie wszyscy jednak nadają się na konduktorów. Tym osobom zaproponujemy pracę na innych stanowiskach - zapewnia Czesław Warsewicz.
I wyjaśnia: spółka nie traktuje wszystkich pracowników jak potencjalnych łapówkarzy, ale przyszedł czas, żeby oddzielić plewy od ziarna.
- Nie pozwolę, by kilka osób psuło wizerunek firmy - mówi Czesław Warsewicz.
Szef Intercity uważa, że przyszedł czas na wymianę pokoleniową i odmłodzenie drużyn konduktorskich. PKP IC, które ścigają się z liniami lotniczymi chcą mieć taki personel, jaki pracuje na pokładach samolotów.
Prezes Warsewicz chce zwrócić się o pomoc do organizacji "Czyste ręce", by wsparła działania spółki w walce z łapownictwem. Akcja nie ograniczy się tylko do pracowników spółki. Zgodnie hasłem "Nie daję, nie biorę", kampania antyłapownicza objęłaby również pasażerów PKP IC.
Prezes Intercity daje sobie dwa lata na oczyszczenie spółki z korupcji.
- Jeśli poważnie myślimy o giełdzie, a tak właśnie jest, o takich patologiach nie może być mowy - mówi Czesław Warsewicz.
Eugeniusz Twaróg