Inwestor z Wysp chce spotkania z Mateuszem Morawieckim i Krzysztofem Tchórzewskim. Obiecuje 606,7 mln zł
Spółka pracownicza powołana w likwidowanej kopalni Krupiński w Suszcu znalazła inwestora skłonnego wyłożyć ponad 600 mln zł na reaktywację zakładu. Tamar Resources deklaruje, że jest w stanie naprawdę szybko, bowiem w rok, uruchomić kopalnię.
Spółka pracownicza podpisała z inwestorem porozumienie dotyczące ponownego uruchomienia kopalni. Tamar Resources chce wznowić wydobycie w kopalni Krupiński. Inwestor jest gotów wyłożyć środki, które w całości pokryją koszty wznowienia wydobycia w kopalni Krupiński oraz zwrot pomocy publicznej udzielonej na jej likwidację.
Przedstawiciele spółki pracowniczej liczyli, że resort energii wyjdzie naprzeciw ich inicjatywie zmierzającej ku wznowieniu wydobycia w Krupińskim.
- W grudniu pan minister zapewnił nas o gotowości podjęcia niezwłocznych rozmów na temat wznowienia wydobycia w kopalni Krupiński, jeśli tylko przedstawimy odpowiedniego inwestora. Zdołaliśmy takiego partnera pozyskać, jednak do spotkania nie doszło - podkreśla Mieczysław Kościuk, przewodniczący Solidarności w kopalni Krupiński.
Przedstawiciele spółki pracowniczej wskazują też na działania Jastrzębskiej Spółki Węglowej, które w ich ocenie podejmowane są w celu storpedowania planów ponownego uruchomienia kopalni Krupiński. Jednym z tego typu działań jest ich zdaniem złożenie przez JSW wniosku o koncesję badawczą na terenie złóż, które miałyby być eksploatowane przez odtworzoną kopalnię Krupiński. W ocenie spółki pracowniczej chodzi o zablokowanie tych złóż.
- Zachowanie JSW jest dla nas całkowicie niezrozumiałe. Jeśli Krupiński zostanie ponownie uruchomiony, mamy zagwarantowany zbyt węgla koksowego w całości na rynek europejski. To oznacza, że nasza kopalnia nie będzie konkurencją dla JSW - podkreśla Kościuk.
Kopalnia Krupiński w Suszcu została przekazana do Spółki Restrukturyzacji Kopalń w celu likwidacji w marcu ubiegłego roku. Decyzja Jastrzębskiej Spółki Węglowej w tej sprawie od początku budziła kontrowersje. Przeciwko zamknięciu kopalni protestowały związki zawodowe, a także samorządowcy z Suszca i okolicznych miejscowości oraz liczne grono ekspertów z branży górniczej, którzy wskazywali, że Krupiński posiada bogate złoża poszukiwanego na rynku węgla koksowego i przy odpowiednich inwestycjach oraz zarządzaniu ma perspektywę opłacalnego funkcjonowania przez kilkadziesiąt lat.
- Spółka Tamar chciałaby możliwie jak najszybciej wznowić wydobycie w kopalni Krupiński - mówi dla portalu WNP.pl Anna Garwolińska, rzecznik Tamar Resources. - Kopalnia Krupiński ma duży potencjał i bogate zasoby węgla, to zatem przyszłościowy projekt. Spółkę Tamar tworzą osoby znające się na górnictwie. Jeżeli chodzi o finansowanie projektu, to Tamar ma umowy z dwoma dużymi funduszami brytyjskimi, które inwestują w kopalnie na całym świecie. Obecnie trwa proces likwidacji kopalni Krupiński i wiadomo, że jeżeli się go zatrzyma, to koszty reaktywacji kopalni będą niższe i łatwiej będzie można wznowić eksploatację w Krupińskim. Gdyby Tamar zaangażował się teraz w przedsięwzięcie, to jest w stanie w rok uruchomić kopalnię. Mamy na ten cel 180 milionów dolarów (606,7 mln zł, po dzisiejszym kursie). Znalazłoby w niej zatrudnienie ok. dwóch tysięcy osób, natomiast proces reaktywacji Krupińskiego realizowałoby około 400 podwykonawców. Zależy nam na spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim oraz ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim w tej sprawie - zaznacza Anna Garwolińska.
Chodzi o wznowienie Krupińskiego i zrobienie z niego producenta węgla koksowego, kluczowego surowca do produkcji stali. Węgiel koksowy znajduje się na unijnej liście surowców strategicznych, kluczowych dla rozwoju europejskiej gospodarki.
Część środków inwestora pochłonie też zwrot pomocy publicznej udzielonej przez państwo na likwidację kopalni. Przedstawiciele spółki pracowniczej wskazują, że zarząd i menedżerowie Tamar to specjaliści z wieloletnim doświadczeniem w branży górniczej, w tym nabywaniu, zarządzaniu i modernizacji kopalń.
Wśród nich należy wymienić Georga Rogersa, jednego z najbardziej doświadczonych inwestorów w sektorze górnictwa w Wielkiej Brytanii oraz dr Eike von der Lindena, inżyniera górnictwa z 43-letnim doświadczeniem i czołowego doradcę techniczno-finansowego w sektorze zasobów naturalnych w Europie.
W momencie uzyskania zgody na nabycie aktywów kopalni i przeniesienie koncesji wydobywczej, Tamar rozpocznie prace planistyczne i inżynieryjne, dzięki którym Krupiński ponownie stanie się? rentownym producentem węgla.
W dalszej kolejności, wskazuje Tamar, nastąpić ma rekrutacja kierownictwa i pracowników oraz zakup nowego sprzętu. Zgodnie z planem kopalnia rozpocznie prace w ciągu 12 miesięcy, a już po trzech latach będzie produkować 2,4 miliona ton węgla z trzech wyrobisk ścianowych.
- Bardzo cenimy sobie możliwość współpracy z polskim rządem i w konsekwencji, budowę nowoczesnego i konkurencyjnego przemysłu górniczego. Wierzymy, że nasza inwestycja przyczyni się do wzmocnienia stosunków między Wielką Brytanią a Polską - podkreśla George Rogers, dyrektor zarządzający Tamar Resources w wystosowanym komunikacie.
Nieodłączna? częścią inwestycji jest otrzymanie koncesji wydobywczej na południe od obecnego obszaru górniczego. Swoje poparcie w tej sprawie wyrazili już mieszkańcy gminy Suszec, na terenie której znajduje się kopalnia.
Znaczna część inwestycji dotyczy wymiany specjalistycznego sprzętu górniczego, przenośników i wyposażenia zakładu przeróbczego, które zostały przejęte przez poprzednich właścicieli. Pozostałe środki zostałyby zainwestowane w podziemne prace przygotowawcze oraz utrzymywanie odpowiedniego poziomu kapitału obrotowego.
W ramach porozumienia z Solidarnością, Tamar zobowiązał się zapewnić konkurencyjne warunki płacowe. Oznacza to, że przyszli pracownicy kopalni Krupiński otrzymają minimum średnie wynagrodzenie w sektorze górnictwa w zależności od kwalifikacji. Inwestor zamierza wprowadzić też korzystny program motywacyjny oraz szeroko zakrojone programy szkoleń w celu poprawy kwalifikacji i umiejętności pracowników każdego szczebla.
- W tym momencie oczekujemy na spotkanie z ministrem energii, by doprecyzować kwestie warunków zatrudnienia i pakietów socjalnych. Ponownie otwartą kopalnię Krupiński ma charakteryzować wysoki standard pracy - dodaje George Rogers.
- Przygotowujemy dla terenów likwidowanej kopalni Krupiński inwestycje, o szczegółach będziemy mogli mówić za pół roku, może wcześniej - zaznaczył 12 lutego wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.
A pytany o pozyskanych przez związki inwestorów dla Krupińskiego wskazał też, że ta branża wymaga dużych nakładów inwestycyjnych.
Zastrzegł przy tym, że nie znaczy to, że nie ma miejsca na polskim rynku na nowe kopalnie. - Jak ktoś przeczyta Program dla sektora węgla kamiennego, to myślę, że miejsce na nowe kopalnie jest, na prywatne też - wskazał wiceminister energii.
Wiceminister podkreślił jednocześnie, że dla Krupińskiego przygotowywany jest - zgodnie z zapowiedziami - cały cykl zdarzeń, pewnych inwestycji, co wcale nie musi być w konkurencji do analizy złoża i ewentualnie do późniejszych decyzji koncesyjnych.
Wiceminister, odnosząc się do kwestii pozyskanych przez związki inwestorów dla Krupińskiego, odpowiedział, że wcześniejsze pismo związkowców w tej sprawie trafiło do ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego.
- W tym piśmie została zawarta informacja, że jest inwestor zainteresowany analizą złóż i ewentualnie rozważałby zainteresowanie po przeanalizowaniu złóż. Z tego, co wiem, była bezpośrednia rozmowa z przedstawicielami strony społecznej dotycząca tego pisma. Minister prosił, żeby doprecyzować kondycję finansową firmy, która jest zainteresowana konkretnymi inwestycjami - zaznaczył wiceminister Tobiszowski. - Będzie prośba, aby doprecyzować potencjał, jakim ta firma dysponuje - wskazał.
Wśród planów przygotowywanych dla Krupińskiego wymienił opracowywaną w JSW koncepcję uruchomienia w oparciu o infrastrukturę kopalni elektrowni szczytowo-pompowej. Ocenił też, że tereny po tej kopalni mogłyby posłużyć na nowoczesne inwestycje.
- Myślę, że za niespełna pół roku czy nawet wcześniej będziemy o tym mówić - podkreślił. Wskazał przy tym, że obecnie przygotowywany jest pewien harmonogram.
- Nie chcielibyśmy na razie zdradzać pomysłów, bo partnerzy, którzy są w projekcie, na razie prosili o dyskrecję, bo nie są gotowi z harmonogramem - mówił Tobiszowski. - Patrzę na to od strony takiej, aby się to nakładało, abyśmy mogli z terenów poprzemysłowych Krupińskiego wycisnąć maksymalnie co się da, jeśli chodzi o funkcjonowanie w tym miejscu podmiotów gospodarczych. Cała rozmowa z Unią Europejską jest ku temu, że chcemy pokazać, że nie marnujemy pewnych decyzji, żeby tereny poprzemysłowe przywrócić życiu gospodarczemu. Chcemy też pokazać, że na Krupińskim, jako jednym z przykładów, robimy inwestycje, jesteśmy gotowi - aby Komisja Europejska zauważyła, że nie dość, że chcemy, to potrafimy i jesteśmy skuteczni. Mówimy o paru miliardach budżetu, który chcielibyśmy zbudować, i to jak najszybciej, na tereny poprzemysłowe, które obecnie zaczynają być w SRK w sposób racjonalny bilansowane, analizowane od strony technicznej, od strony wielkości, jaki proces rekultywacji powinien tam nastąpić i co by tam mogło być - wskazywał wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.
[...]
Jerzy Dudała
Więcej informacji na portalu wnp.pl