Izba Reprezentantów USA przyjęła budżet
W konsekwencji grudniowego porozumienia budżetowego, Izba Reprezentantów przyjęła ustawę o finansowaniu agencji rządowych do 30 września w wysokości 1,1 bln dolarów. By nie dopuścić do ponownego paraliżu prac rządu, kongresmeni zrezygnowali z wojny o wydatki.
Zgodni z przyjętą przez Izbę ustawą, wydatki agencji federalnych do końca roku budżetowego, liczonego w USA do 30 września wyniosą 1,1 bln dolarów. To wzrost z 998 mld w roku 2013. Ustawa jest konsekwencją osiągniętego w grudniu w Kongresie dwuletniego porozumienia budżetowego, teraz rozpisanego na konkretne agencje.
Za głosowało 359 kongresmenów, a 67 było przeciw.
Ustawa zakłada m.in. wzrost pensji pracowników federalnych o 1 proc., a także wzrost o 1 bln dolarów w porównaniu z rokiem poprzednim na edukację przedszkolną (program Head Start). Poza tym zdecydowano o wykluczeniu niepełnosprawnych wojskowych weteranów z przyjętego w grudniu planu o ograniczeniu przywilejów dla wojskowych emerytów poniżej 62 roku życia. Ustawa przewiduje także dodatkowe 92 mld na pomoc w nagłych wypadkach (emergency funding) dla uchodźców, wojnę w Afganistanie i inne zagraniczne operacje.
Jak podkreśla większość komentatorów, priorytetem obu partii w Kongresie było uniknięcie kolejnego kryzysu budżetowego. Po tym jak kongresmeni nie zdołali do końca poprzedniego roku budżetowego przyjąć nowej ustawy, 1 października ub.r. rozpoczął się w USA trwający 16 dni paraliż prac rządu. Na przymusowe urlopy odesłano setki tysięcy pracowników federalnych, a wiele instytucji po prostu przestało działać.
"Porozumienie budżetowe daje partiom przerwę od wojen fiskalnych" - komentował w środę konserwatywny "Wall Street Journal". Zdaniem dziennika, przyjęta ustawa umożliwia Republikanom "spowolnienie, ale nie zablokowanie" programu prezydenta Baracka Obamy na drugą kadencję.
Obama uzyskał wzrost wydatków na ważne dla niego programy, w tym edukację przedszkolną, ale nie tak duży o jaki występował. Przede wszystkim jednak, wbrew skrajnie konserwatywnemu ruchowi Tea Party, establishment Republikanów zrezygnował z postulatów ograniczenia finansowania reformy o ochronie zdrowia zwanej Obamacare. To właśnie ten flagowy projekt Demokratów, którego uchylania domagali się Republikanie był główną kością niezgody obu partii politycznych, która doprowadziła do kryzysu budżetowego jesienią. Większość Amerykanów winą za kryzys obarczyła Republikanów.
"Ludzie mają dosyć patrzenia jak podziały doprowadzają do impasu" - powiedział republikański kongresmen Paul Ryan, szef komisji budżetowej Izby, znany z przywiązania do dyscypliny budżetowej i postulatów ograniczania finansowania działań rządu.
Biały Dom pochwalił ustawę, podkreślając, że przywraca ona wydatki w różnych programach rządowych, wcześniej objętych tzw. sekwestracją (czyli automatycznymi cięciami, które z kolei wynikały z braku porozumienia w Kongresie w przeszłości ws. redakcji długu USA). Oczekuje się, że także Senat bez problemów przyjmie do końca tygodnia zaaprobowaną w Izbie ustawę, zapobiegając ostatecznie kolejnemu paraliżowi rządu. Termin na jej przyjęcie mija w sobotę o północy.
Z Waszyngtonu Inga Czerny