Jak dostać kredyt na fabrykę gwoździ w metawersie

Rozmawiające ze sobą roboty, analiza danych, sztuczna inteligencja, chmura obliczeniowa - to kluczowe hasła nowej rewolucji przemysłowej, czyli Przemysłu 4.0. Zastosowanie tych technologii w produkcji może zwiększyć produktywność nawet o 200 proc. Kłopot polega na tym, jak sfinansować transformację fabryczki gwoździ do Fabryki Gwoździ 4.0.

- Wyzwaniem dla przemysłu jest bardziej wydajne i skuteczne wytwarzanie wartości dla odbiorców - mówił podczas webinarium Warszawskiego Instytutu Bankowości Andrzej Soldaty, współautor raportu "Przemysł 4.0. Kształtowanie się nowej generacji przemysłu i związanych z tą zmianą konsekwencji dla otoczenia sektora przemysłowego" opublikowanego przez WIB.

Co zastosowanie robotów w produkcji, łączenie ich za pośrednictwem Internetu rzeczy, zbieranie i analiza danych przez sztuczną inteligencję w chmurze obliczeniowej daje w praktyce? Chińska firma Foxconn Technology Group, produkująca m.in. urządzenia sprzedawane z logo nadgryzionego jabłka, zastosowała technologie rzeczywistości miesza­nej, sztuczną inteligencję i Internet rzeczy, żeby właściwie dobrać pracowników do obsługi maszyn, przewidywać utrzymanie ruchu w oparciu o dane hi­storyczne, zastosowała metody analizy danych.

Jaki jest tego efekt?

Wydajność pracy zatrudnionych tam ludzki wzrosła o 200 proc. Wykorzystanie maszyn poprawiło się o 17 proc. Stany magazynowe zmniejszyły się o jedną czwartą. W tym roku Foxconn dołączyła do grona "światowych latarni morskich" (Global Lighthouse Network), czyli ogłaszanej przez Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) listy przedsiębiorstw przemysłowych, które całkowicie przeskoczyły już do "epoki 4.0". Jak na razie tych latarni nie jest wiele, bo zaledwie 69 na całym świecie. Ale 3 lata temu było ich tylko 18.

Reklama

- Tym, co umożliwia zmiany, jest technologia - mówił Andrzej Soldaty.

 

Jakie to technologie? To Internet rzeczy tworzący sieć połączeń miedzy urządzeniami, bardzo często autonomicznymi robotami. Za jego pośrednictwem mogą miedzy sobą "rozmawiać" jak my przez komunikatory w smartfonach. Dzięki temu wykonują zaprogramowane zadania i przekazują dane innym. Te dane trafiają do wielkich zbiorów, które analizuje sztuczna inteligencja i tworzy na jej podstawie potrzebne do ulepszania produkcji informacje. Oczywiście "robi" to chmurze obliczeniowej.

- Koszyk wykorzystywany przez Przemysł 4.0 tworzy ponad 100 technologii - mówił Andrzej Soldaty.  

Niektóre z tych technologii istnieją od kilkudziesięciu lat, ale teraz mają szansę się ze sobą spotkać w jednej fabryce. Produkcję zaczęto automatyzować już 50 lat temu. Rewolucyjny przełom przyniosły szybkość transmisji danych oraz wielkość mocy obliczeniowych. Dziś jeden gigabajt kosztuje kilkanaście centów, a kiedyś płacono za niego miliard dolarów.

- Celem zastosowania technologii jest zmiana modelu działalności przemysłowej. Odblokowanie potencjału wyposażenia pod względem produkcyjnym, a z drugiej strony lepsze odpowiadanie na potrzeby rynku - mówił Andrzej Soldaty. 

Zaczęło się w Niemczech

Przemysł 4.0 to pojęcie użyte po raz pierwszy w planach gospodarczych Niemiec 10 lat temu. Był wtedy postrzegany jako środek do zwiększenia produktywności i konkurencyjności. Dwa lata temu Niemcy doszły do wniosku, że Przemysł 4.0 to nie tylko roboty i produktywność, ale także działalność produkcyjna, która naturalnie oddziałuje na środowisko, pozwala na zwiększenie odporności gospodarki oraz powoduje wzmocnienie potencjału ludzkiego.  

Katarzyna Śledziewska, profesor i dyrektor ośrodka DELab Uniwersytetu Warszawskiego mówi, że kolejną koncepcją gospodarki jest "nadbudowany" nad rzeczywistym światem świat "cyberfizyczny", czyli metawers, jak określił te koncepcję niedawno Facebook. W metawersie odbywa się analiza danych, obliczenia, zachodzą relacje pomiędzy uczestnikami komunikacji.

Nie tylko my, zwykli śmiertelnicy mamy kłopot ze zrozumieniem, czym jest Przemysł 4.0 i jak zmieni świat. Także polskie przedsiębiorstwa - pomimo znakomitych, kreatywnych i unikalnych w skali światowej pojedynczych inicjatyw - są jeszcze daleko od cyfrowej dojrzałości.

Unijne badania DESI pokazują, że w Polsce zaledwie 9 proc. przedsiębiorstw intensywnie wykorzystuje technologie cyfrowe, podczas gdy w Finlandii - 40 proc. Zaledwie 3,4 proc. polskich pracowników napisało w życiu choćby linijkę kodu oprogramowania, gdy np. w Danii - 14 proc. W Polsce na 10 tys. pracowników pracują 52 roboty, gdy np. w Korei - 950 robotów.

Katarzyna Śledziewska mówi, że największe bariery dla cyfrowej transformacji polskich firm to brak zrozumienia wyzwań, jakie ze sobą niesie i niedobór kompetencji cyfrowych pracowników. Polski sektor finansowy w tej sytuacji przygląda się cyfrowej transformacji i dostrzega związane z nią ryzyka.

Bo prócz świetlanych przykładów udanej transformacji do przemysłu 4.0 są też przykłady porażek, które zaliczyli nawet globalni potentaci. Znany producent odzieży sportowej Adidas w 2016 i w 2017 roku otworzył dwie tzw. szybkie fabryki o wysokim poziomie automatyzacji, które miały przyśpieszyć drogę produktów na rynki. Zamiast w Azji zlokalizował je w Europie. W 2020 roku wycofał się z tych projektów i wrócił do podzlecania szycia butów w Azji, choć przeniósł tam kilka innowacyjnych rozwiązań.

Kluczowe finansowanie

- Ryzyko jest znacznie mniejsze, gdy pieniądze prywatne dokładane są do pieniędzy publicznych - przekonuje Piotr Natkański, dyrektor w Banku Gospodarstwa Krajowego. A 30 proc. unijnych funduszy w perspektywie budżetowej na lata 2021-2027 ma być przeznaczone na cyfrową transformację. Polski sektor bankowy dzięki funduszom unijnym - o ile Polska będzie mogła z nich korzystać - będzie mógł coraz bardziej uczestniczyć w finansowaniu Przemysłu 4.0 i do środków unijnych dołączać finansowania prywatne.

Piotr Natkański dodaje, że banki chętnie angażują się w finansowanie rozwiązań, które są już gotowe do wdrożenia i widzą możliwość osiągnięcia dzięki nim większych przychodów ze sprzedaży przez finansowane przedsiębiorstwo. Stronią natomiast przed finansowaniem prac eksperymentalnych, badawczych, których wdrożenie wcale nie jest pewne.

- Nowa perspektywa ma trochę tę lukę zapełnić - powiedział Piotr Natkański.

Chodzi o to, że w nowej perspektywie firma będzie mogła się starać o dofinansowanie projektu składającego się z kilku nawet modułów. Mogą być to moduł badawczy, wdrożeniowy i dodatkowo jeszcze np. ograniczający niekorzystne oddziaływanie na środowisko, energetyczną zeroemisyjność czy inwestycje w kapitał ludzki

Stefan Życzkowski doradza instytucjom finansowym stosowanie Indeksu Technologicznego Astor. Astor to polska firma zajmująca się technologicznym doradztwem dla przedsiębiorstw. Indeks jest bardzo prosty - w liczniku jest amortyzacja maszyn i linii technologicznych, a w mianowniku fundusz płac. Przeciętna polska firma wydaje na fundusz płac 10 razy więcej niż na nakłady kapitałowe. Dobra firma to taka, która na płace wydaje pięć razy więcej. 

Uważa też, że banki powinny pytać przedsiębiorstwa starające się o finansowanie, dlaczego chcą kupić takie a nie inne rozwiązania od tego a nie innego dostawcy. Dlaczego? Bo polskie firmy kupują niemal zawsze po najniższej cenie, nie zwracając uwagi na zwrot z inwestycji.

- To największy mentalny, kulturowy problem naszych firm - mówił Stefan Życzkowski.

Piotr Wiśniewski, prezes firmy DBR77 tworzącej platformę, dzięki której przedsiębiorstwa mogą określić swoje potrzeby w zakresie automatyzacji i robotyzacji twierdzi, że polskie przedsiębiorstwa mają duży problem z doborem technologii i określeniem efektywności, jaką chciałyby osiągnąć dzięki robotyzacji. Często nie stać ich na inwestycje albo boją się decyzje inwestycyjne podejmować. Perspektywa rewolucji cyfrowej bywa dla nich paraliżująca. I w ten sposób fabryka gwoździ pozostaje wciąż tą samą fabryką gwoździ.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »