James Murdoch zrezygnował z funkcji prezesa telewizji BSkyB

James Murdoch, syn magnata prasowego Ruperta Murdocha, zrezygnował we wtorek z funkcji prezesa największej brytyjskiej telewizji komercyjnej BSkyB - podała spółka. W 2011 r. plany przejęcia BSkyB przez Murdocha zablokowano po ujawnieniu afery podsłuchowej.

James Murdoch ustąpił z funkcji prezesa BSkyB, ale pozostanie w zarządzie spółki - podała firma w oświadczeniu.

Odejście Murdocha związane jest z tzw. aferą podsłuchową, w którą zamieszany jest koncern jego ojca, News Corp. W związku ze skandalem toczą się trzy policyjne dochodzenia. Dymisja Murdocha juniora nastąpiła na krótko przed spodziewanym na koniec kwietnia raportem parlamentarnej komisji ds. kultury i mediów na temat skandalu. W ocenie komentatorów Murdoch uznał, że woli odejść z własnej woli niż pod przymusem.

Reklama

James Murdoch w najbliższym czasie będzie składał wyjaśnienia przed komisją dochodzeniową powołaną do zbadania etycznych aspektów funkcjonowania mediów, której przewodniczy lord Brian Leveson.

Zanim o skandalu podsłuchowym dowiedziała się latem 2011 r. brytyjska opinia publiczna, koncern medialny News Corp., którego News International jest brytyjską filią, zabiegał o przejęcie całości udziałów w BSkyB i był bliski tego celu. Na skutek upublicznienia skandalu minister kultury Jeremy Hunt zablokował jednak te plany pod presją opinii publicznej.

Od tego czasu brytyjskie przedsięwzięcia News Corp. pogrążyły się w kryzysie. Tabloid "News of the World" (NotW), który znalazł się w centrum afery podsłuchowej, przestał wychodzić w zeszłym roku, wielu dziennikarzy tej gazety przesłuchiwano i aresztowano, a sam koncern był zmuszony wypłacić podsłuchiwanym wielomilionowe odszkodowania.

Policyjne dochodzenie objęło też siostrzaną bulwarówkę "The Sun". Hakerzy na usługach "NotW" włamywali się do skrzynek głosowych nie tylko sportowców i celebrytów, ale także m.in. ofiar przestępstw i ich rodzin. Tabloid oskarżany jest też o wręczanie łapówek policjantom i urzędnikom. Policję z kolei obwinia się o niedostateczną dociekliwość, przez którą rozmiarów skandalu nie ujawniono wcześniej.

Oburzenie wywołały też bliskie powiązania imperium Ruperta Murdocha z politykami, które uznano za przejaw niezdrowych stosunków w państwie. Byli dziennikarze zatrudnieni w gazetach australijskiego magnata pracowali w Scotland Yardzie i w urzędzie premiera, sam Murdoch miał dostęp do siedziby premiera Davida Camerona, a o jego względy zabiegali politycy.

Z zeznań byłych współpracowników jego syna Jamesa wynika, że w pełni zdawał on sobie sprawę z nielegalnych metod praktykowanych w podlegających mu gazetach. On sam zaprzecza tym zarzutom i twierdzi, że nie czytał e-maili, w których były szczegółowe informacje nt. podsłuchów i odszkodowań wypłacanych w zamian za zatuszowanie sprawy. Taka postawa naraziła go na zarzut niekompetencji ze strony udziałowców News Corp.

Obok BSkyB w skład News Corp. wchodzą m.in. Star TV, Sky Deutschland, Sky Italia, a także liczne tytuły prasowe na wszystkich kontynentach.

Z końcem lutego Murdoch junior ustąpił też z funkcji prezesa koncernu prasowego News International, jest w nim jednak nadal zatrudniony na stanowisku zastępcy ds. operacyjnych News Corp. w Nowym Jorku.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: telewizja | James
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »