Janssen pozwał Plivę o naruszenie patentu
Koncern farmaceutyczny Janssen chce, by sąd zakazał krakowskiej Plivie wprowadzenia na rynek nowego leku. Chorwacka firma uważa, że nie łamie prawa. Co ciekawe, argumentując swoje racje, obie strony powołują się na tę samą umowę.
Janssen Pharmaceutica (JP), międzynarodowy producent leków, będący częścią korporacji Johnson & Johnson, domaga się, by sąd zakazał spółce Pliva Kraków, należącej do chorwackiej grupy farmaceutycznej, produkcji i sprzedaży leku Risset. Eksperci JP twierdzą, że Pliva narusza patent ich leku Rispolept, tworząc kopię w postaci tzw. leku generycznego, a więc opartego na tej samej substancji czynnej.
Wygrać to zarobić
Producenci walczą przede wszystkim o rynek. W 2002 r. obroty Janssena ze sprzedaży tego jednego preparatu sięgnęły 94,5 mln zł. Pliva liczy, że po pierwszym roku sprzedaży miesięczny obrót tym lekiem sięgnie 2,5 mln zł.
Janssen chce sprawę rozstrzygnąć w sądzie na początek uzyskał pewność, że do czasu rozstrzygnięcia sporu Pliva nie będzie mogła sprzedawać nowego leku w Polsce. Sąd Apelacyjny podtrzymał zakaz wprowadzenia do obrotu nowego leku, wydany przez sąd niższej instancji i zaskarżony przez Plivę. Przedstawiciele krakowskiej spółki twierdzą, że na tej blokadzie tracą pacjenci i budżet państwa.
Nasz lek byłby średnio 20 proc. tańszy, co obniżyłoby wydatki budżetowe na refundację o około 50 mln zł rocznie twierdzi Adam Aleksandrowicz, dyrektor ds. rozwoju biznesu w Plivie Kraków.
Broniąc swoich racji, obydwie firmy powołują się na tę samą umowę.
Producent preparatu Rispolept w 1998 r. uzyskał na terenie Polski wyłączne prawo do wytwarzania i sprzedaży tego leku. Na tej podstawie Rispolept jest objęty ochroną patentową w Polsce aż do wiosny 2006 r. wyjaśnia Włodzimierz Kubiak, dyrektor generalny Janssen-Cilag, przedstawiciela JP w Polsce.
Bo nie w Polsce
Zdaniem Plivy, Jannsen stracił wyłączność, bo nie dopełnił jednego z warunków umowy.
Janssen nie rozpoczął w Polsce produkcji, a to był jeden z warunków zachowania prawa wyłączności. Chcieliśmy, aby sprawę rozstrzygnął Urząd Patentowy, który przyznawał to prawo. Sprawa w sądzie może zaś ciągnąć się latami, bo naszym zdaniem do tego będzie dążył konkurent, a my tracimy pieniądze mówi Adam Aleksandrowicz.
Urząd Patentowy potwierdził opinię Plivy, bo JP produkcji nie uruchomił lek w całości sprowadzany jest do Polski z Włoch. Uznał jednak, że nie jest uprawniony do rozstrzygnięcia sporu, i przekazał go sądowi. Szanse na szybkie rozwiązanie są więc niewielkie.
Tymczasem Pliva też wystąpiła do sądu przeciwko Janssenowi, zarzucając mu nieuczciwą konkurencję.