"Jest źle, inni mają jeszcze gorzej". Polskę czeka mozolna odbudowa wiarygodności

Na odchodne rządy PiS pozostawiły w ubiegłym roku Polskę z kolejnym dużym spadkiem wiarygodności ekonomicznej. Był to kolejny rok dużego regresu. Co więcej, spośród badanych państw tylko Węgry zanotowały większy niż Polska bardzo duży spadek wiarygodności. Teraz nasz kraj czeka jej mozolna odbudowa - mówili eksperci podczas Open Eyes Economy Summit.

- W Polsce jest źle. Ale dobra wiadomość jest taka, że inni mają jeszcze gorzej - mówił Bartłomiej Biga z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie prezentując wyniki ostatnich badań.

Indeks oblicza grupa badaczy kierowanych przez Jerzego Hausnera, profesora Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, byłego wicepremiera i członka Rady Polityki Pieniężnej, przewodniczącego Rady Programowej OEES. Pokazuje, czy wiarygodność ekonomiczna Polski poprawia się w porównaniu ze średnią z lat 2008-23, czy pogarsza. Ponieważ badana jest wiarygodność czterech innych państw (Czechy, Słowacja, Węgry i Rumunia), indeks pokazuje też zmiany wiarygodności w każdym z tych krajów w stosunku do przeciętnego poziomu pozostałych.    

Reklama

- Jesteśmy dumni z projektu, nie z wyników - mówił Bartłomiej Biga.

Indeks ogłoszony został po raz trzeci, ale jest tak skonstruowany, że wyniki można policzyć i porównać na wiele lat wstecz. Powstaje na podstawie 89 wskaźników pochodzących z baz danych Eurostatu, OECD i Banku Światowego. Opisuje osiem obszarów sytuacji gospodarcej i społecznej, jak m.in. praworządność, swoboda działalności gospodarczej, wiarygodność finansów publicznych, stabilność pieniądza, systemu finansowego.

Skonstruowany został tak po to, żeby dać wieloaspektowe spojrzenie na sytuację gospodarki i państwa. Bo autorzy wychodzą z założenia, że gospodarka potrzebuje wiarygodności państwa, jeśli państwo działa źle, gospodarka staje się bardziej wrażliwa, mniej odporna na szoki, a prowadzenie działalności gospodarczej staje się droższe. Wiarygodność gospodarcza to znacznie szersza kategoria niż ekonomia. Nie ma też dla niej jednego absolutnego wzorca, jak metra z Sevres. Można ją natomiast porównywać pomiędzy państwami i w kolejnych okresach.

Łączna ocena wiarygodności ekonomicznej Polski wyniosła minus 1,15 i był to kolejny rok jej konsekwentnego pogarszania się od 2016 roku. Choć w 2022 roku nastąpił jeszcze głębszy spadek i indeks wyniósł minus 1,83. Tylko Węgry w ubiegłym roku odnotowały większy spadek wiarygodności od naszego kraju. W Polsce najbardziej pogorszyła się wiarygodność finansów publicznych, respektowania zobowiązań międzynarodowych, swobody działalności gospodarczej i praworządności.

Co się stało z praworządnością

Z praworządnością - wiemy, co działo się przez minione osiem lat. PiS gwałcił ją, ile chciał. Dlaczego? Żeby stworzyć otoczenie instytucjonalne, które pozwoli mu utrzymać władzę. To się częściowo powiodło, co widać po niemożliwości odbudowy takich np. instytucji jak Trybunał Konstytucyjny czy Sąd Najwyższy. Ale PiS nie tylko gwałcił praworządność. Kupił na to społeczne przyzwolenie. Dla celu utrzymania władzy zmienił paradygmat polityki gospodarczej.

- Od 2015 oku nastąpiła zmiana. Celem polityki ekonomicznej stała się maksymalizacja bieżącej konsumpcji. Chodziło o zyskanie społecznego poparcia dla zmian instytucjonalnych prowadzących do utrzymania populistycznej władzy - mówił podczas prezentacji indeksu Andrzej Sławiński, profesor SGH.

Drugim powodem gwałcenia praworządności była chęć zamanifestowania przez PiS sprawczości swoich rządów. Dla partii, która chciała rządzić rozkazami nie do pomyślenia była możliwość zakwestionowania jej postanowień, np. przez niezawisły sąd. To dlatego właśnie praworządność najbardziej ucierpiała i poszła na pierwszy ogień. Dzięki temu miało nastąpić "przełamanie imposybilizmu", jak niszczenie równowagi pomiędzy władzami w państwie prawa nazywał Jarosław Kaczyński.

- Propagandowe głoszenie sprawczości, rosnący interwencjonizm, ograniczanie autonomii decyzyjnej instytucji publicznych kończy się utratą równowagi i pogorszeniem efektywności gospodarki (...) Końcowym efektem jest to, co ekonomiści nazywają kleptokracją - mówił Andrzej Sławiński.

Łączna ocena wiarygodności ekonomicznej polskiego państwa za 2023 rok w obszarze praworządności wyniosła minus 0,4, co oznacza pogorszenie, choć nieco mniejsze niż w poprzednich dwóch latach. Spośród badanych krajów gorzej było tylko na Węgrzech (wartość indeksu wyniosła minus 2,76), gdzie powiodła się nie tylko budowa fundamentów nowego ustroju, ale nastąpiło utrwalenie całej konstrukcji autorytarnej, kleptokratycznej dyktatury.

"Gdzie szukać nadziei?"

Losy ustroju w Polsce wciąż się ważą. Prezydent zapowiedział weta do ustaw, które miałyby przywrócić praworządność. Eksperci, którzy pracowali nad indeksem rekomendują, żeby rząd zdecydowanie przyspieszył prace nad projektami ustaw przywracającymi praworządność, żeby zostały wprowadzone w życie gdy tylko zaistnieją sprzyjające ku temu warunki. Projekty powinny powstać po szerokich konsultacjach społecznych i z prawniczymi autorytetami międzynarodowymi, m.in. z Komisja Wenecką.   

Zwracają także uwagę, że konieczne jest konsekwentne niedopuszczanie do procedowania w Sejmie projektów ustaw (również poselskich) niezawierających oceny skutków regulacji, a uchwalone już prawo bez OSR powinno zostać poddane ocenie ex ante.

- Wciąż mamy nadprodukcję prawa, wciąż brak konsultacji społecznych - mówił Bartłomiej Biga.

I wymieniał dalej cechy polskiego systemu politycznego, które oddalają nasz ustrój od demokratycznego państwa prawa. Nieprzestrzegany jest trójpodział władzy, demokracja została zredukowana do odbywającego się raz na kilka lat plebiscytu. Wiele działań państwa osłabia klasę średnią, która jest fundamentem demokracji. W odwrocie jest merytokracja, która uzupełnia system demokratycznych tam, gdzie podejmowane decyzje wymagają bardzo głębokiej wiedzy.

- Gdzie szukać nadziei? W kontekście europejskim. W energii społecznej, która jest najlepszą odtrutką na rządy populistów - powiedział.

Dramatyczne finanse publiczne

Polska na koniec 2023 roku biła wszystkie oceniane kraje, w tym Węgry, pod względem niskiej wiarygodności finansów publicznych. Jeśli zaufanie do państwa w sferze finansów publicznych jest niskie, to niskie jest także zaufanie do systemu podatkowego, maleje chęć płacenia podatków. Niskie jest także zaufanie do efektywności wydawania pieniędzy publicznych.

Co więcej, Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych zwraca uwagę, że utracona za czasów rządów PiS wiarygodność finansów publicznych wcale się po zmianie władzy wyraźnie nie poprawia. Wydatki pozabudżetowych funduszy BGK na 2025 rok zaplanowane zostały w wysokości 155 mld zł, nie powstała Rada Fiskalna, reguła długu jest pomijana, a Polska wciąż jest jedynym krajem, który ma podwójną definicję długu publicznego. Wciąż jedna piąta długu jest poza kontrolą parlamentu.

Eksperci rekomendują, żeby pierwszym krokiem do odbudowy finansów publicznych było wprowadzenie obowiązku dołączania do ustawy budżetowej planów finansowych wszystkich jednostek sektora finansów publicznych, przez co ich finanse zostaną poddane kontroli parlamentu. Konieczne jest zapobieżenie manipulowaniu regułami fiskalnymi, a docelowo należy do konstytucji włączyć definicję długu zgodną z metodologią unijną. 

Wiarygodność można odbudować - twierdzi Andrzej Rzońca, profesor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, który kierował wyliczeniami indeksu w obszarze stabilności pieniądza i systemu finansowego. Tak się stało - choć tylko połowicznie - w 2023 roku w tym obszarze. W dodatku nie tylko w Polsce, ale także we wszystkich badanych krajach z wyjątkiem Węgier. Wiarygodność wprawdzie dalej się pogorszyła, lecz nie tak dramatycznie, jak rok wcześniej.

Inflacja podważa wiarygodność

Dzięki czemu tak się stało? Obniżyły się oczekiwania inflacyjne, powstrzymany został odpływ depozytów do gotówki - wymienia Andrzej Rzońca. Bank centralny przestał być narzędziem propagandy, stał się instytucją bardziej skupioną na realizacji swojego mandatu.

Z drugiej strony - nigdzie na świecie inflacja nie powróciła do celu banków centralnych, wszędzie utrzymała się silna inflacja bazowa. W Polsce na dodatek budowane są coraz silniejsze powiązania pomiędzy bankami a państwem, poprzez to, że kupują one coraz więcej rządowego długu. Dlatego zdrowie banków niebezpiecznie zaczyna zależeć od zdrowia finansów publicznych. Dlatego wiarygodność wciąż się pogarsza.

Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski w obszarze stabilności pieniądza i systemu finansowego wyniósł w 2023 roku minus 3,12 wobec minus 6,15 rok wcześniej. Najsilniej poprawił się w Czechach, gdzie jest nieco wyższy niż w Polsce. Na Węgrzech natomiast dalej obniżył się do minus 9,87.

W Polsce są dwa obszary, w których wiarygodność ekonomiczna się poprawia. To bezpieczeństwo i ochrona pracy oraz jakość usług publicznych.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: polska gospodarka | finanse publiczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »