Jeszcze nie tygrys Europy
Pod względem dynamiki wzrostu gospodarczego jesteśmy na siódmej pozycji wśród 27 państw Unii. Bardzo dobrze wypadamy pod względem inflacji, ale nie jesteśmy już pierwsi. Wykonanie budżetu jest coraz lepsze, ale to za mało, by nazwać Polskę tygrysem Europy
Polska gospodarka rozpędziła się w ubiegłym roku i także w tym dynamika PKB będzie zbliżona do 6 proc. Niczym bolid Roberta Kubicy, zostawiliśmy w tyle część rywali, ale wciąż nie jesteśmy też w samej czołówce. Tempo naszego rozwoju mogłoby być na pewno jeszcze szybsze i nie wykorzystujemy w pełni wszystkich możliwości. Tak jak Robert Kubica skarży się na kłopoty ze skrzynią biegów, tak ekonomiści podkreślają, że cieniem na wynikach gospodarczych Polski kładzie się przekraczająca wciąż 10 proc. stopa bezrobocia. Jednak kondycja polskiego budżetu jest na tyle dobra, że resort finansów mógł sobie pozwolić na odwołanie wczoraj przetargu bonów skarbowych, gdyż potrzeby pożyczkowe będą w tym roku mniejsze od planów.
- Analizując zestaw danych na temat kondycji polskiej gospodarki, zwracamy uwagę na fakt, że wiele wskaźników znajduje się obecnie na poziomach nie notowanych od końca lat 90. - piszą w najnowszym miesięcznym raporcie ekonomiści z BZ WBK.
Czekając na dane dotyczące dynamiki produktu krajowego brutto za I kwartał, które GUS poda 31 maja, ekonomiści zastanawiają się nie czy, ale o ile przekroczyła ona 7 proc. Kolejne kwartały też powinny przynieść wysoką dynamikę i w rezultacie Ministerstwo Finansów nie wyklucza, że wzrost gospodarczy w 2007 roku przekroczy 6,1 proc. z ubiegłego roku.
To na pewno nie jest jeszcze dynamika azjatyckich tygrysów, bo w Chinach piąty rok z rzędu dynamika PKB przekracza 10 proc.
Ekonomiści podkreślają, że w przypadku polskiej gospodarki udało się połączyć wysoki wzrost PKB z niską inflacją i niskim deficytem na rachunku obrotów bieżących (czyli m.in. różnica między eksportem a importem).
- W pierwszym kwartale dynamika PKB była prawdopodobnie najwyższa w tym roku. Jednak widać, że gospodarka jest w stanie zrównoważonym, ale trzeba pamiętać, że potencjalny wzrost gospodarczy jest poniżej aktualnego poziomu i stąd może wynikać zagrożenie inflacyjne - mówi Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale Polska.
- Ale jeżeli dynamika PKB nie będzie wyższa od 7 proc. w kolejnych kwartałach, to nie ma powodu do bicia na alarm - dodaje.
Dobra kondycja budżetu
Sytuacja gospodarcza jest na tyle dobra, że budżet państwa nie będzie musiał pożyczyć w tym roku zaplanowanych aż 46,3 mld zł, o czym poinformowała w rozmowie z GP wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska. Potwierdzeniem tych słów było odwołanie przez resort finansów zaplanowanego na następny poniedziałek przetargu bonów skarbowych.
- Budżet nie potrzebuje dodatkowych środków, ma nadwyżki finansowe na rachunkach. Równolegle pojawiła się zapowiedź mniejszej oferty obligacji na kolejnych przetargach. Jeśli w kolejnych miesiącach dochody budżetu będą nadal lepsze od planów, i taka sytuacja może się powtarzać - mówi Jarosław Janecki.
Resort finansów zakłada, że dobra sytuacja gospodarcza pozwoli udźwignąć zaplanowaną na 2007 i 2008 rok obniżkę składki rentowej, co będzie kosztowało w pierwszym roku 3 mld zł, a w następnym już około 20 mld zł w postaci niższych wpływów do budżetu.
Perspektywa Euro 2012
Optymizm ekonomistów nastawionych bardzo pozytywnie do kondycji polskiej gospodarki przez najbliższe kilka lat został wzmocniony decyzją o przyznaniu Polsce i Ukrainie prawa organizacji turnieju Euro 2012. Ich zdaniem będzie to dostateczny bodziec do znacznego wykorzystania środków z funduszy Unii Europejskiej oraz przeprowadzenia w końcu odkładanych wiele lat procesów inwestycyjnych
ZE ŚWIATA
Według prognoz Komisji Europejskiej dynamika PKB w USA w 2007 roku obniży się do 2,2 proc., z 3,3 proc. w 2006 roku, a w Japonii wzrośnie do 2,3 proc., z 2,2 proc. Natomiast stopa bezrobocia w USA w 2007 roku wzrośnie do 4,7 proc., z 4,6 proc. w roku ubiegłym, a w Japonii utrzyma się na poziomie 4,1 proc. Średnioroczna inflacja w USA ma się obniżyć się do 2,3 proc., z 3,2 proc. w 2006 roku, a w Japonii wskaźnik inflacji będzie zerowy, wobec 0,2 proc. przed rokiem.
OPINIA
Rafał Benecki, ekonomista ING Banku: Mocną stroną polskiej gospodarki jest napływ inwestycji bezpośrednich. Sygnałem było ulokowanie się inwestorów z Japonii czy USA. Poza tym pracodawcy ścięli kilka lat temu koszty pracy, co teraz procentuje wzrostem wydajności i możliwości konkurowania cenami. Poza tym wciąż mamy duży zasób ludzi do pracy. Ale choć jesteśmy w tak silnej fazie cyklu koniunkturalnego, to przed nami dwa impulsy wzrostowe: Euro 2012 i obniżka składek rentowych, a potem obniżka podatków od 2009 roku. Miejmy nadzieję, że to nie podniesie znacznie dynamiki wzrostu PKB. Dlatego politycy zajmujący się gospodarką powinni monitorować sytuację, żeby nie nastąpiło przegrzanie gospodarki. RPP robi to skrupulatnie, ale to też będzie wyzwanie dla rady na kolejne lata. Na razie sygnały przegrzania na szczęście nie pojawiają się w wielu sektorach. Widzimy je w budownictwie, ale możliwości produkcyjne dzięki licznym inwestycjom będą podnoszone. Ważne, żeby nie nastąpił wzrost strukturalnego deficytu finansów publicznych, tak aby w momencie spowolnienia gospodarki nie wróciły problemy z nadmiernym deficytem budżetowym.
Paweł Czuryło