Każdy dostanie adwokata z urzędu

Biedny czy bogaty, każdy chętny dostanie adwokata z urzędu. Za tę hojność państwa zapłacą podatnicy. Ile? Tego nie wie ani rząd, ani Sejm - pisze "Puls Biznesu".

Rzecz dotyczy uchwalonej przez Sejm gruntownej zmiany w procedurze karnej. Zakłada ona przejście do modelu kontradyktoryjnego, czyli takiego, w którym sąd nie ma obowiązku dociekania prawdy i orzeka na podstawie tego, co prokuratura i obrona przedstawią.

W konsekwencji tego wkrótce każdy, kto zechce - niezależnie od tego czy biedny, czy bogaty - dostanie z automatu adwokata na koszt państwa.

Ile to może kosztować podatników? - Jedyna ekspertyza jaką przedstawił Instytut Wymiaru Sprawiedliwości mówi o kwocie 229 mln zł, a oparta została na stawkach adwokackich z... 2002 r.

Reklama

Nawet ministerialny ekspert, który przedstawił to wyliczenie, ostrzegł, że jego opinia może być niewiarygodna. Rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości potwierdził "PB", że to jedyna "analiza finansowa", jaka powstała.

Rzeczywiste wydatki budżetu na obrony z urzędu mogą okazać się wielomiliardowe - powiedział gazecie adwokat, zastrzegający sobie anonimowość.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: urzedy | adwokat | urzad | bogaty | prawo | Budżet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »