KE: Czy 130 mld euro wystarczy?

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy i kanclerz Niemiec Angela Merkel wspólnie zaapelowali o "elastyczność" w stosowaniu zasad kryteriów z Maastricht, tak by sprostać recesji. Apel obojga przywódców ukaże się w środowych wydaniach dzienników "Le Figaro" i "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy i  kanclerz Niemiec Angela Merkel wspólnie zaapelowali o  "elastyczność" w stosowaniu zasad kryteriów z Maastricht, tak by  sprostać recesji.  Apel obojga przywódców ukaże się w środowych wydaniach dzienników  "Le Figaro" i "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

"Pakt Stabilności i Wzrostu powinien być stosowany z elastycznością. Powinna szybko zostać wszczęta debata na ten temat, ponieważ Pakt przewiduje krótkoterminowe marginesy (swobody działania), które należy wykorzystać" - oświadczyli Sarkozy i Merkel.

Kryteria traktatu z Maastricht, sformalizowane w unijnym Pakcie Stabilności i Wzrostu ratyfikowanym w 1997 roku, ograniczają deficyty budżetowe krajów członkowskich do 3 proc. PKB, a dług publiczny - do 60 proc. Pakt dopuszcza jednak elastyczność wobec "nadzwyczajnych okoliczności".

Reklama

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) oceniła we wtorek, że w 2010 roku deficyt Francji może sięgnąć 3,9 proc. PKB.

W odpowiedzi na kryzys Komisja Europejska ma w środę przyjąć plan pobudzenia unijnej gospodarki. Ma on skoordynować działania na poziomie narodowym dostosowane do potrzeb każdego z krajów UE.

Według nieoficjalnych zapowiedzi wartość planu ma wynieść 130 mld euro, co odpowiada 1 proc. PKB UE.

Francuski prezydent i niemiecka kanclerz ocenili we wspólnym oświadczeniu, że 1 proc. europejskiego PKB to "dobry cel, a plany narodowe powinny się przystosować w zależności od okoliczności".

Ich zdaniem plan powinien skoncentrować się na "finansowaniu inwestycji i infrastruktury, wsparciu małych i średnich przedsiębiorstw oraz bezpośredniej pomocy gospodarstwom domowym".

Jak napisali przywódcy Francji i Niemiec, to do każdego kraju UE będzie należało "skonstruowanie własnego planu i zdecydowanie o własnym dofinansowaniu, przy wyborze środków, które wywrą wpływ tak zdecydowanie i tak szybko, jak to możliwe".

"Nie istnieje jeden model ratunkowy, który można zastosować w 27 państwach członkowskich o bardzo różnych sytuacjach budżetowych i gospodarczych" - wskazali Merkel i Sarkozy.

Według nich środki te powinny jednak "zostać zbieżne ze Strategią Lizbońską, ponieważ reformy strukturalne są bardziej niż kiedykolwiek potrzebne naszym gospodarkom".

Strategia Lizbońska to unijny plan wzrostu gospodarczego, konkurencyjności i tworzenia nowych miejsc pracy. Ogłoszona w 2000 roku i zrewidowana w roku 2005 miała do roku 2010 uczynić z UE najbardziej konkurencyjną gospodarkę świata.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »