Miasta widma. Niegdyś tętniły życiem, teraz stoją puste

Katastrofy, klęski, wyczerpanie zasobów naturalnych, a nawet przemiany polityczne - wszystko to może stać się przyczyną powstania miast widm. To ośrodki, które niegdyś tętniły życiem, a teraz stoją puste. Niektóre z nich nie widnieją nawet na mapach.

Żeby obejrzeć miasto widmo, wcale nie trzeba wyjeżdżać z kraju, wystarczy odwiedzić województwo zachodniopomorskie, gdzie leży zapomniane Kłomino. Nie prowadzą do niego żadne szlaki. Jadący w pobliżu kierowca nie znajdzie też drogowskazu kierującego go do miasta. Miejsca tego nie ma również na większości map. Ośrodek powstał w latach 30. ubiegłego wieku, w miejscu osady Westfalenhof. Po wybuchu II wojny światowej dowództwo Wehrmachtu zorganizowało tam obóz jeniecki, do którego trafił m.in. pisarz Leon Kruczkowski. Na tamtejszym cmentarzu, w zbiorowych mogiłach, spoczywa około 2,5 tys. oficerów polskich, francuskich i rosyjskich.

Reklama

Miasta widma. Kłomina nie ma na mapach

Po wojnie Kłomino weszło w skład garnizonu Armii Radzieckiej. Jego nazwę przekształcono na Gródek, a teren ogrodzono zasiekami i wysokim płotem. Stacjonowało w nim około 300 żołnierzy i oficerów Armii Radzieckiej wraz z rodzinami. Po przejęciu przez Rosjan, wybudowano bloki, szpital, garaże, sklepy i kino. W 1992 r. miasto zostało opuszczone. Od tamtej pory jest regularnie ograbiane i niszczeje. 

W latach 90. ówczesna administracja wybudowała w Kłominie kotłownię i sieć kanalizacyjną. Pod koniec lat 90. zaczęto nawet tworzyć plan zagospodarowania przestrzennego. Jednak po krótkim czasie zaniechano starań. Od tego czasu miasteczko widmo popada w ruinę. Większość budynków wyburzono, resztę czekać ma podobny los. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że Kłomino wkrótce zniknie. Być może ocaleje piętrowy dom, który zasiedlili leśnicy. W okresie powojennym cegły z części wyburzonych budynków wykorzystano do budowy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.  

Miasto widmo w Ukrainie. Ikona apokalipsy

Miastem widmem położonym najbliżej Polski jest Prypeć w Ukrainie. Miasto leży w obwodzie kijowskim, przy granicy z Białorusią. Powstało w 1970 r., by osiedlić w nim pracowników oddalonej o niespełna 4 km Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Po 10 latach od budowy ośrodek otrzymał status miejski. "To było miasto młode, pełne dzieci, wózków dziecięcych i róż" - wspominała w 50. rocznicę powstania Prypeci jedna z jego dawnych mieszkanek. 

Dzień po katastrofie w Czarnobylu, w kwietniu 1986 r., z Prypeci ewakuowano co najmniej 50 tys. osób. Byli mieszkańcy twierdzą, że więcej, bo w statystykach nie uwzględniono kilku tysięcy mieszkańców hoteli robotniczych. "Powiedzieli, że wyjeżdżamy na trzy dni. (...) Wziąłem dokumenty, jedną, dwie koszule. Później wróciłem tam po sześciu miesiącach, zabrałem zdjęcia, jakieś pamiątki" - opowiadał cytowany przez PAP dawny mieszkaniec miasta. Od lat opuszczony ośrodek jest atrakcją turystyczną, ikoną apokalipsy. Według ukraińskiej redakcji Radio Swoboda, do wojny, rocznie odwiedzało Prypeć ok. 100 tys. osób.

Ukraińskie miasto widmo odegrało wyjątkową rolę w napaści Rosji na Kijów. To stamtąd, od strony białoruskiej, wchodziły rosyjskie wojska. One też, pierwszego dnia inwazji, 24 lutego 2022 r., zajęły teren elektrowni w Czarnobylu. W marcu, z powodu walk w pobliżu elektrowni odcięto dopływ prądu. Rosjanie mieli lekceważyć podstawowe zasady bezpieczeństwa, tworząc okopy i obozując w mocno skażonych miejscach.

Miasto widmo, które się osypuje

W Europie znanym i popularnym miejscem jest też Craco - "miasto duchów" położone na południowym krańcu Półwyspu Apenińskiego. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z VIII wieku, a 700 lat później mieszkało tam prawie 3000 osób. Craco zdziesiątkowała plaga Czarnej Śmierci, która w XIV wieku zabiła jedną czwartą ludności Europy. Mierzyło się też z klęskami suszy i napadami wroga. 

Jednak żadne z tych zdarzeń nie zniechęciło mieszkańców do opuszczenia miasta. Stało się to dopiero w latach 60. XX wieku, kiedy to zaczęły się osuwać strome zbocza, na których zbudowano domy. Teraz z daleka widać pęknięcia murów i fortyfikacji otaczających Craco. Jego mieszkańcy przenieśli się do nowej osady - Craco Peschiera, a ich dawne domy są odwiedzane przez ciekawskich. Turyści mogą zwiedzać miasto z przewodnikiem. Craco zostało wykorzystane do kilku filmów, m.in. "Pasji" Mela Gibsona. 

Wiele opuszczonych miast położonych jest z dala od Europy. Na przykład Kolmanskop w Namibii, założone w połowie XX wieku, kiedy odkryto tam diamenty. Przetrwało zaledwie 50 lat, wraz z wyczerpaniem złóż. Od tej pory zajmuje je pustynia. Egzystencja ośrodka na japońskiej wyspie Hashima była zaś uzależniona od wydobycia węgla. Miejsce to zostało opuszczone w 1974 roku i obecnie stanowi atrakcję dla miejskich eksploratorów. Kalifornijskie Bodie przeżywało zaś rozkwit w XIX w., wraz z gorączką złota. Miasto opuszczono w latach 40. XX wieku i przeobrażono w stanowy park historyczny.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: miasta | katastrofy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »