Kierowcy łatają budżetową dziurę państwa. Płacą coraz więcej mandatów

Rosną wpływy do budżetu państwa z tytułu wystawianych kierowcom mandatów - informuje "Fakt". Policjanci nakładają też coraz więcej kar. To w praktyce pomaga załatać budżetową dziurę. Pomysłów na zwiększenie wpływów od kierowców jest coraz więcej. Dotyczą one m.in. zmniejszenia dopuszczalnej prędkości, co ma przełożyć się na większe bezpieczeństwo na drogach.

240,3 mld zł - tyle ma wynieść tegoroczny maksymalny deficyt budżetu państwa, zgodnie z przyjętą zgodnie z przyjętą nowelizacją. Istotną składową wpływów do państwowej kasy są mandaty płacone przez kierowców. 

Reklama

Jak wynika z danych Izbę Administracji Skarbowej w Opolu udostępnionych "Faktowi" wpływy z mandatów rosną. Od stycznia do września br. wyniosły one nieco mniej niż w całym ubiegłym roku. Była to kwota 1 mld 13 mln zł wobec 1 mld 169 mln zł w roku 2023. Oznacza to, że trend jest rosnący i ten rok może zamknąć się jeszcze wyższą kwotą.

Wzrosty są też obserwowane w liczbie wystawionych mandatów. Przez pierwsze dziewięć miesięcy tego roku było to ponad 3 mln 1 tys. kar, zaś w tamtym roku - ponad 3 mln 800 tys. 

Będą nowe przepisy zmniejszające prędkość?

"Fakt" przypomina, że we wrześniu 2023 roku weszły w życie nowe zasady taryfikatora. Osoba, ktora popełni to samo wykroczenie w ciągu 24 miesięcy musi zapłacić dwukrotnie wyższy mandat niż za pierwszym razem. Powoduje to zwiększenie wpływów do budżetu. 

To jednak niejedyna składowa, która w tym roku może "podbić" mandatowy wynik. Jak wynika z relacji ekspertów z Kongresu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zaprezentowanych w Sejmie w listopadzie br. kierunkiem, którym powinni zmierzać parlamentarzyści jest ustanowienie nowego prawa w celu zmniejszenia dopuszczalnej prędkości pojazdów. Ewentualne zmiany, przynajmniej na początku, mogłyby zwiększyć liczbę wystawianych mandatów, zanim kierowcy nie przyzwyczają się do nowych przepisów.

Rekomendacje przedstawiane przez przewodniczącego Rady Programowej Kongresu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego prof. Stanisława Gacę dotyczą zmniejszenia dopuszczalnej prędkości na drogach jednojezdniowych ze 100 do 80 km/h, ograniczenie prędkości na autostradach do 120 km/h (obecnie jest to 140 km/h), a także zmniejszenie prędkości w miastach do 40 lub nawet 30 km/h. Eksperci chcieliby z kolei zwiększyć liczbę fotoradarów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mandaty | budżet państwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »