Kina w Rosji mogą nie przetrwać trzech miesięcy

Dwa, najwyżej trzy miesiące, a potem bankructwo - ostrzegają rosyjskie kina. Zachodnie filmy, które zniknęły z repertuarów wraz z sankcjami po napaści Moskwy na Ukrainę, odpowiadały za 75 proc. przychodów. Eksperci ostrzegają, że już wkrótce dochody rosyjskich kin spadną o 70 proc.

Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy

W marcu, po wstrzymaniu w Rosji przez hollywoodzkie studia emisji amerykańskich filmów, poziom oglądalności w tamtejszych kinach spadł o połowę. Żeby ratować sytuację, sieci kin mimo wzrostu ich utrzymania o około 80 proc., nie podniosły cen biletów. Drożej nie trzeba też płacić za picie i jedzenie. To jednak, zdaniem ekspertów, nie utrzyma rosyjskich kin na powierzchni. - W tej sytuacji przetrwamy nie dłużej niż dwa, trzy miesiące - powiedział Cinema Star Aleksey Wasyasin, dyrektor generalny rosyjskiego oddziału United Cinema Network, platformy zrzeszającej dystrybutorów filmów. 

Reklama

W moskiewskich kinach przeważają teraz rodzime produkcje, np. “Brat" - dramat kryminalny Aleksieja Bałabanowa. Albo romantyczna komedia “Doktor Gwizdek" armeńskiego reżysera Arayika Hovhannisyana. Widzowie wciąż mogą oglądać  amerykańskie filmy, których premiery odbyły się przed napaścią Rosji na Ukrainę. Jest nią "Uncharted", filmowa adaptacja jednej z najpopularniejszych gier komputerowych ostatnich lat. Albo “Śmierci na Nilu" - najnowsza ekranizacja głośnej powieści Agathy Christie. 

W rosyjskich kinach filmy sprzed lat 

Premiery, których jest coraz mniej, to przede wszystkim wynoszone z magazynów produkcje, które przez lata nie znalazły w Rosji zainteresowania. Kina reklamują teraz “Snowpiercer: Arkę przyszłości" - film scencie fiction którego akcja toczy się w postapokaliptycznym świecie. Grają w nim Chris Evans, Tilda Swinton i Ed Harris a całość wyreżyserował zdobywca Oscarów, Koreańczyk Joon-ho Bong. Bardzo dobre referencje, jednak film na wejście na ekrany w Rosji cierpliwie czekał 9 lat. Powstał w 2013 roku. Od dziś - w miesiąc po napaści Rosji na Ukrainę - nowością rosyjskich kin będzie norweska, romantyczna komedia “Najgorszy człowiek świata", której premiera odbyła się w lipcu ubiegłego roku.

W 2021 roku 75 proc. przychodów kin pochodziło z produkcji zagranicznych. Teraz odsetek ten wyraźnie spadł. Według przewidywań, spadek będzie coraz większy i wkrótce osiągnie nawet 70 proc. - Dla rosyjskich kin niemożność pokazywania światowych premier to najgorszy scenariusz, jaki może się wydarzyć - powiedział Władimir Petelin, dyrektor ds. premier Hall Cinema Network.

Rosyjskie kino stawia na Bollywood i Południową Koreę

Podobnie jak z niszą pozostawioną przez zachodnie firmy, które puściły rosyjski rynek, tak i w przypadku kina, braki mają wypełnić hity azjatyckie i południowoamerykańskie. Rosyjska prasa zapowiada, że już wkrótce podstawą zagranicznego repertuaru będą produkcje z Korei Południowej i Bollywood. Z zainteresowaniem spotkał się pokaz próbny.


Wybrano na niego “Radhe Shyam" - miłosny dramat rozgrywany w Indiach. Nie wiadomo, czy to wystarczy, żeby uratować kina przed katastrofą. Nadzieja w tym, że jak podała niedawno gazeta Wiedomosti, “chodzenie do kina to jedna z najpopularniejszych form spędzania wolnego czasu wśród Rosjan". 

Studia filmowe produkcyjne zapowiedziały, że nie będą się spieszyły z powrotem. Z danych amerykańskiej firmy analitycznej Comscore wynika, że Rosja stanowi dla nich niewiele ponad 3 proc. udziałów ze sprzedaży biletów na świecie. 

Ewa Wysocka

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna w Ukrainie | sankcje wobec Rosji | kina | bankructwo Rosji | bollywood
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »