Klimatyczne potyczki w sądach
Trybunał Sprawiedliwości UE zalecił zamknięcie kopalni Turów do czasu rozstrzygnięcia wniosku złożonego przez Czechy, holenderski sąd nakazał Shellowi przyspieszenie redukcji emisji, Nowy Jork pozwał paliwowych gigantów za "ekościemę" i fałszowanie ich wpływu na klimat, a inwestorzy odmawiają inwestowania w firmy, które nie mają odpowiedniej polityki klimatycznej. Idzie nowe...
Według raportu Programu Narodów Zjednoczonych ds. Środowiska (UNEP) "Global Climate Litigation Report: 2020 Status Review", na całym świecie nastąpił gwałtowny wzrost liczby sporów dotyczących klimatu. O ile w 2017 roku wniesiono 884 sprawy w 24 krajach, o tyle od teraz ich liczba jest szacowana na około 1550. Jak wskazuje UNEP, prawo do zdrowego środowiska zapisane jest w konstytucjach ponad stu krajów.
Spory klimatyczne na razie koncentrują się w krajach o wysokim dochodzie, ale to się będzie powoli zmieniać. Pojawiały się już sprawy sądowe w takich krajach jak Kolumbia, Indie, Pakistan, Peru, Filipiny czy RPA. Zmienia się też profil skarżących. Nie są nimi już wyłącznie organizacje pozarządowe i partie polityczne, ale też zwykli ludzie - dzieci, seniorzy, migranci.
Ostatnie trendy wskazywane w raporcie koncentrują się wokół takich kwestii jak naruszenie "praw klimatycznych" - prawa do życia, zdrowia, do żywności i wody, ale też niepowodzenie rządów w egzekwowaniu zobowiązań w zakresie łagodzenia zmian klimatu oraz "greenwashing", czyli "ekościema", "mydlenie oczu", czyli wszystkie te sytuacje, w których komunikaty korporacyjne zawierają fałszywe lub wprowadzające w błąd informacje o skutkach zmian klimatu.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
UNEP zakłada, że liczba sporów w kolejnych latach będzie dalej rosła. Coraz więcej będzie też spraw dotyczących osób przesiedlonych na skutek zmian klimatu. Stan na marzec 2017 r. wskazywał, że pod względem liczby sporów klimatycznych prym wiodły Stany Zjednoczone (654 przypadki), na kolejnych miejscach znalazły się Australia (80), Wielka Brytania (49), Nowa Zelandia (16) i Kanada oraz Hiszpania (po 13).
Statystyki z roku na rok rosną, pojawiają się wciąż nowe przypadki. W środę 26 maja holenderski sąd w Hadze nakazał koncernowi Shell, jednej z największych firm naftowo-gazowych, przyspieszyć plany redukcji emisji dwutlenku węgla o 45 proc. do 2030 roku w porównaniu z poziomem z 2019 r. Tymczasem strategia firmy zakładała redukcję emisji o 20 proc. do 2030 roku i o 45 proc. do 2035 roku. Pełną neutralność węglową koncern miał uzyskać w 2050 roku.
Sędzia Larisa Alwin poinformowała, że spółka musi "natychmiast" zmniejszyć produkcję CO2. Orzeczono, że poziom redukcji emisji firmy Shell, a także jej dostawców i odbiorców, powinien być zgodny z porozumieniem klimatycznym z Paryża. Według skarżących, Shell zagraża prawom człowieka, kontynuując inwestycje w paliwa kopalne. Wyrok oznacza, że spółka będzie musiała przyspieszyć wyjście z wysokoemisyjnych projektów na świecie.
Dmitrij Marinczenko z agencji Fitch zwraca uwagę, że decyzja holenderskiego sądu może stać się ważnym precedensem, który zmusi również inne firmy do szybszego osiągania celów emisyjnych. Europejskie koncerny zaczęły przedstawiać strategie transformacji kilka lat temu. Od tamtej pory świat stał się zdecydowanie bardziej zorientowany na osiąganie celów klimatycznych. Środowy wyrok może zapoczątkować szerszą falę tego typu spraw.
Roger Cox, prawnik holenderskiego oddziału Przyjaciół Ziemi, która wniosła sprawę przeciwko Shellowi wraz z 17 tysiącami innych podmiotów, wezwał po ogłoszeniu wyroku organizacje na całym świecie do podjęcia kroków prawnych w celu zmuszenia międzynarodowych korporacji do walki z kryzysem klimatycznym.
- Kolejny sąd zgodził się dziś, że działanie na szkodę klimatu, czy choćby zbyt powolne podejmowanie działań chroniących klimat, stanowi naruszenie praw człowieka, ponieważ skazuje ludzi na życie w zdestabilizowanym środowisku, gdzie ludzkie prawo do życia, bezpieczeństwa czy ochrony zdrowia będzie zagrożone. Ta coraz bardziej ugruntowana linia rozumowania będzie wpływać na całą debatę o polityce klimatycznej - powiedziała Izabela Zygmunt z think tanku WISE Europa.
Shell ma za sobą również inne tego typu spory. Sąd uznał koncern odpowiedzialnym za wielokrotne przecieki rurociągów naftowych w delcie Nigru i nakazał firmie wypłacenie rekompensaty za szkody tamtejszym rolnikom. W lutym brytyjski Sąd Najwyższy zezwolił grupie 42,5 tys. nigeryjskich rolników i rybaków na pozwanie Royal Dutch Shell przed sądy angielskie za wieloletnie wycieki ropy do delty Nigru, w wyniku których doszło do skażenia ziemi i wód gruntowych.
Miesiąc temu z kolei miasto Nowy Jork wniosło do sądu stanowego pozew przeciwko firmom Exxon Mobil, BP, Shell i grupie American Petroleum Institute zrzeszającej producentów ropy. Wcześniej federalny sąd apelacyjny odrzucił wniosek o pociągnięcie firm za szkody wywołane globalnym ociepleniem na mocy prawa stanowego, wskazując, że kwestie związane z regulacją emisji gazów cieplarnianych powinny być rozpatrywane na mocy prawa federalnego i traktatów międzynarodowych.
W pozwie do sądu stanowego władze miasta podały, że firmy "fałszywie przedstawiają paliwa sprzedawane na swoich stacjach jako czyste i redukujące emisje". - Trzy z największych koncernów naftowych i gazowych oraz ich czołowe stowarzyszenia branżowe systematycznie i celowo wprowadzały w błąd konsumentów w Nowym Jorku w sprawie kluczowej roli, jaką ich produkty odgrywają w wywoływaniu kryzysu klimatycznego - napisano w pozwie.
Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio podkreślał, że koncerny przedstawiają się jako liderzy w walce ze zmianami klimatycznymi, tymczasem w rzeczywistości pogłębiają kryzys klimatyczny. - To kłamstwo trzeba obnażyć i wywierać większą presję na ten przemysł - mówił Blasio cytowany przez CNN.
Tego typu procesy nie pozostają bez wpływu na biznesy firm. Akcjonariuszy spółek ExxonnMobil i Chevron poirytowały niepowodzenia przedsiębiorstw w zakresie polityki klimatycznej. Presja wywierana na ExxonnMobil przez inwestorów z funduszu Engine No.1 spowodowała, że wymieniono dwóch członków zarządu, co miało pomóc w dojściu do bardziej ekologicznej strategii. W przypadku Chevrona doszło do buntu akcjonariuszy, którzy w 61 proc. zagłosowali za propozycją holenderskiej grupy Follow This, by zmusić firmę do ograniczenia emisji CO2.
Nic dziwnego, inwestorzy od lat kładą duży nacisk na dane niefinansowe przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Chodzi o dbałość o środowisko, ale też jasne standardy zarządzania czy politykę propracowniczą. Elementy związane z ochroną klimatu coraz bardziej wpływają na biznes. Inwestorzy zwracają uwagę na zarządzanie przez firmy ryzykiem klimatycznym, bo sami są pod presją swoich klientów i regulatorów, a oprócz tego chcą inwestować etycznie. Wiele instytucji finansowych podejmuje decyzje o udzielaniu finansowania podmiotom w oparciu o ten czynnik, a ślad węglowy będzie wkrótce decydował wprost o ekonomice działalności.
Spraw klimatycznych w sądach jest bardzo wiele, ich przekrój jest bardzo szeroki. Niedawno piętnastu młodych aktywistów klimatycznych przeniosło swoją walkę sądową na wyższy poziom, próbując zmusić rząd Kanady do opracowania planu naprawy klimatu. Grupa złożyła pisemne argumenty w Federalnym Sądzie Apelacyjnym przeciwko odrzuceniu jej tezy, że ciągłe emisje gazów cieplarnianych w Kanadzie naruszają konstytucyjne prawa do życia, wolności, bezpieczeństwa i równości. Sędzia Sądu Federalnego odrzucił ich pozew jesienią ubiegłego roku, orzekając, że wymusi to "udział sądów w ogólnej politycznej odpowiedzi Kanady na zmiany klimatyczne".
Sześć lat temu grupa blisko 900 holenderskich aktywistów pozwała do sądu rząd Holandii, zarzucając mu brak działań, które miałyby chronić obywateli przed skutkami zmian klimatu. Domagali się, by kraj ten osiągnął bardziej ambitny cel redukcji emisji dwutlenku węgla do 2020 roku. Sądy stanęły po stronie obywateli.
Warto też wspomnieć o przypadku, który miał miejsce w 2015 r. w Pakistanie. Rolnik Asghar Leghari wystąpił do sądu przeciwko rządowi, zarzucając mu niewykonanie Krajowej Polityki Klimatycznej 2012 i ram wdrażania polityki klimatycznej 2014-2030. W postanowieniu sądu powołano Komisję ds. Zmian Klimatu w celu ułatwienia realizacji Krajowej Polityki Klimatycznej, stwierdzając, że opóźnienia i letarg państwa we wdrażaniu ram "naruszają" podstawowe prawa obywateli.
Natomiast w listopadzie 2015 roku Saúl Luciano Lliuya, rolnik mieszkający w Huaraz w Peru, złożył wniosek o odszkodowanie w sądzie niemieckim przeciwko firmie energetycznej RWE. W pozwie stwierdził, że RWE świadomie przyczynił się do zmiany klimatu poprzez emisję znaczących ilości gazów cieplarnianych odpowiedzialnych za topnienie lodowców górskich niedaleko peruwiańskiego miasta Huaraz zamieszkiwanego przez 120 tys. mieszkańców. W efekcie okoliczne jezioro powiększyło się 30-krotnie w porównaniu z 1975 rokiem i czterokrotnie w porównaniu z rokiem 2003. Zwrócił się do sądu, by zasądził wypłatę odszkodowania przez RWE za zagrożenie powodzią jego domu oraz przeznaczenie kwoty 17 tys. euro na budowę syfonów i drenów, które miałyby chronić miasto.
Takie przykłady można mnożyć. W tym kontekście czeski wniosek w sprawie Turowa nie jest wyjątkiem. Czesi złożyli do TSUE skargę w związku z rozbudową kopalni odkrywkowej w Turowie i jej wpływem na mieszkańców sąsiadujących z kopalnią terenów, domagając się jednocześnie wstrzymania wydobycia do czasu decyzji Trybunału.
Spraw tego typu będzie przybywać, bo klimat stał się jedną z kluczowych dla świata kwestii. Odmieniany jest przez wszystkie przypadki już nie tylko przez ekologów, ale też przez polityków i media. Jest stałym elementem debaty publicznej tworzonej przez starych i młodych. Rosnąca świadomość oznaczać będzie większą liczbę spraw sądowych wobec tych, którzy nie robią wystarczająco dużo, by przeciwdziałać zmianom klimatycznym i ich skutkom. A to oznacza, że prawnicy będą mieli do odegrania coraz większą rolę w walce z kryzysem klimatycznym.
Monika Borkowska