Kochane pieniądze wracajcie do kraju

Władze Czech planują ściągnięcie z zagranicy dziesiątków miliardów koron (1 CZK = 0,1565 zł) uplasowanych na prywatnych kontach zakładanych przez czeskich obywateli. Uczynić to chcą na sposób włoski - poprzez ogłoszenie amnestii.

Czesi przez lata kombinowali jak wszyscy - dla ominięcia opodatkowania (niekiedy mającego charakter konfiskaty przychodów) zakładali konta w innych krajach i tam trzymali pieniądze. Ministerstwo finansów przed końcem lutego opublikuje analizę sytuacji przygotowywaną z ministerstwem sprawiedliwości. We wstępnym planie amnestia ma objąć obywateli, którzy wytransferowali swoje pieniądze nie dawniej, niż trzy lata temu.

Teraz unikanie opodatkowania karane jest w Czechach maksymalnie trzema latami więzienia (we Włoszech do sześciu lat).

* * *

Reklama

W Wielkiej Brytanii 10 tysięcy osób skorzystało z amnestii podatkowej i wyjawiło swoje zagraniczne konta oraz zyski z nich uzyskiwane. Brytyjczycy korzystający z amnestii muszą zapłacić zaległy podatek w wysokości 10 proc. należnych danin. Amnestia obowiązująca od lipca 2009 r. zakończyła się i teraz władze skarbowe analizują dane uzyskane od banków dotyczące tych obywateli, którzy się nie ujawnili. Podatki w tych przypadkach wynosić będą 30-100 proc. zaległości. Ryzyko procesu sądowego jest dodatkowym zagrożeniem.

Amnestia ma przynieść ok. 500 mln funtów. Obowiązująca w 2007 r. amnestia dała 400 mln funtów (zgłosiło się wtedy jednak więcej skruszonych obywateli).

Krzysztof Mrówka

Czytaj również:

Amnestia, która przyniosła 95 mld euro!

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: amnestia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »