Kolejna niedziela handlowa przepadnie. Restrykcje covidowe poszerzają zakaz handlu
W tym roku handel miał być dozwolony w siedem niedziel. Dziś wiemy już, że będzie to pięć niedziel, a może jeszcze mniej. To efekt kolejnego, czwartego już lockdownu centrów handlowych, który oznacza, że większość galeryjnych sklepów nie będzie mogła funkcjonować w niedzielę 28 marca - informują wiadomoscihandlowe.pl.
Z identyczną sytuacją mieliśmy już do czynienia 31 stycznia br. Był to co do zasady dzień handlowy, ale skumulowało się to z covidowymi restrykcjami dla galerii handlowych, które przestały obowiązywać... akurat dzień później.
31 stycznia otworzyć mogły się np. wszystkie sklepy spożywcze, w tym hipermarkety, supermarkety i dyskonty, czyli te placówki, które w niedziele zwykle nie prowadzą sprzedaży. Z tego przywileju nie mogli natomiast skorzystać liczni detaliści, których sklepy zlokalizowane są w galeriach lub większych parkach handlowych. Wygaszony został bowiem handel w galeryjnych sklepach sprzedających ubrania, bieliznę, elektronikę i wiele innych kategorii produktowych.
Teraz historia zatacza koło. Zgodnie z ustawą o ograniczeniu handlu w niedziele, na tydzień przed Wielkanocą - czyli w tym roku 28 marca - powinna przypaść niedziela handlowa. Jednak zapowiedziane przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego poszerzenie lockdownu na cały kraj (już od jutra) sprawi, że znakomita większość sklepów ulokowanych w galeriach po raz kolejny utraci możliwość niedzielnego handlu.
Branża handlowa nie zamierza składać broni. Znaczna jej część (za wyjątkiem Polskiej Izby Handlu oraz Polskiego Stowarzyszenia Mikroprzedsiębiorców i Franczyzobiorców) domaga się przywrócenia handlu we wszystkie niedziele w roku, aby wspomóc odbudowę firm po koronakryzysie, który niepokojąco się przedłuża. To cel długoterminowy, a krótkoterminowy dotyczy wyznaczenia dwóch nowych niedziel handlowych w 2021 r. w ramach rekompensaty za te, które zostały "utracone" z powodu lockdownu.
Z takim apelem zwracała się do rządu po pierwszej utraconej niedzieli Polska Rada Centrów Handlowych. - Mamy nadzieję, że rząd zrozumie, iż w obecnej, dramatycznej sytuacji wielu przedsiębiorców, możliwość dodatkowego dnia handlu jest okazją do minimalizowania strat. Każda niedziela handlowa w czasie pandemii, przyczynia się również do rozłożenia ruchu klientów na więcej dni, co podnosi bezpieczeństwo, zarówno klientów, jak i pracowników - mówił w wywiadzie dla portalu wiadomoscihandlowe.pl Krzysztof Poznański, dyrektor zarządzający PRCH.
Przeciwko temu pomysłowi protestowali jednak związkowcy z NSZZ "Solidarność". - W naszej ocenie na razie trzeba Polaków przekonać do tego, żeby w ogóle poszli do galerii i robili w nich zakupy od poniedziałku do soboty, bo nie wiadomo, jak sytuacja będzie wyglądała w przyszłości. Kolejne niedziele handlowe na tym etapie są niepotrzebne - podkreślali związkowcy z Solidarności w stanowisku przesłanym naszej redakcji.
Pewien precedens mamy jednak już za sobą. Przypomnijmy, że w grudniu 2020 r. mieliśmy jedną nadprogramową niedzielę handlową. Nadprogramową w tym sensie, że nie wynikała ona z przepisów ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Rząd, a następnie parlament, zgodził się na ustanowienie niedzieli mikołajkowej (6 grudnia 2020) dniem handlowym. Jak tłumaczono, celem było umożliwienie obywatelom rozłożenia przedświątecznych zakupów na więcej dni.
Oprócz 31 stycznia i 28 marca, czyli dwóch niedziel handlowych, które dla znacznej części branży przepadły, w roku 2021 czeka nas już tylko pięć innych niedziel z dozwolonym w pełni handlem: 25 kwietnia, 27 czerwca, 29 sierpnia, 12 grudnia oraz 19 grudnia. Nie sposób dziś przewidzieć, czy któraś z nich nie zbiegnie się przypadkiem w czasie z piątym, szóstym albo siódmym lockdownem.
Temat zakazu handlu w niedziele odżywa na nowo w związku ze bliżającym się orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie. Trybunał kierowany przez Julię Przyłębską 24 marca rozstrzygnie, czy zaskarżone w 2018 r. przez prezydenta Konfederacji Lewiatan niektóre przepisy ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele są zgodne z konstytucją. Od kilku dni rośnie presja na Lewiatana, by wycofać wniosek z TK.
Druga kwestia to nowy postulat NSZZ "Solidarność", by uszczelnić zakaz handlu w taki sposób, aby sklepy spożywcze de facto utraciły status placówek pocztowych (z tego wyjątku korzystają już sklepy kilkunastu sieci handlowych, a lista sukcesywnie się wydłuża). Związkowcy domagają się nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości w kierunku zakazania handlu napojami alkoholowymi w placówkach pocztowych. Solidarność szuka w tej sprawie sojusznika w prezydencie Andrzeju Dudzie, "grozi" także zbiórką podpisów pod obywatelskim projektem ustawy.
Paweł Jachowski
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Planuj zakupy i znajdź najnowsze promocje w sklepach z ding.pl