Kolejne zawiadomienie do prokuratury ws. PKL
Drugie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przy działaniach związanych z prywatyzacją Polskich Kolei Linowych skierował wczoraj do zakopiańskiej prokuratury poseł Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk.
W zawiadomieniu parlamentarzysta zwraca uwagę, że badaniem zgodności z prawem prywatyzacji PKL zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która poinformowała premiera, że majątek PKL S.A. podlega pod przepisy ustaw o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju. Na podstawie tych przepisów, zasoby przyrodnicze parków narodowych stanowiących własność Skarbu Państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym.
W zawiadomieniu Mularczyk zwraca uwagę, że część majątku PKL położona jest na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, który wchodzi w skład strategicznych zasobów naturalnych kraju i podlega szczególnej ochronie również przed przekształceniami własnościowymi, które zostałyby dokonane w wypadku prywatyzacji spółki.
Mularczyk donosi również, że poseł Ireneusz Raś (PO) podczas ostatniego posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury zasygnalizował o istnieniu uzasadnionych obaw dotyczących możliwości spekulacji akcjami PKL przy sprzedaży ich komercyjnemu podmiotowi. Zdaniem Mularczyka również ten wątek powinien podlegać zbadaniu przez prokuratora prowadzącego postępowanie przygotowawcze.
Mularczyk ponadto zauważa, że część infrastruktury PKL wybudowana została na terenach należących do prywatnych właścicieli, których grunty podlegały wywłaszczeniu pod cel publiczny. Zdaniem posła, w przypadku sprywatyzowania PKL, cel publiczny, pod który grunty zostały wywłaszczone, przestałby istnieć, co z kolei mogłoby otworzyć możliwość wystąpienia z roszczeniami o zwrot nieruchomości przez pierwotnych właścicieli.
Jak wyjaśnił geodeta, znawca sytuacji własnościowej w Tatrach Piotr Bąk, przed powstaniem kolei linowej na Kasprowy Wierch, tereny w Tatrach należały do prywatnych właścicieli. Lasy reglowe należały do rodziny Uznańskich, a piętro hal należało do górali z Zakopanego i okolicznych wsi. Nieruchomości położone na Hali Gąsienicowej były wykupione przed II wojną przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. Grunty na Hali Goryczkowej zostały natomiast w części wywłaszczone.
Obecnie Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze jest właścicielem większości gruntów na szczycie Kasprowego Wierchu, gdzie położona jest górna stacja kolei linowej. Te tereny PKL dzierżawi od PTTK i Skarbu Państwa.
Zdaniem szefowej Stowarzyszenia Właścicieli i Współwłaścicieli Wywłaszczonych Hal i Polan w Tatrach Zofii Stachoń-Bigos, sprzedaż wchodzących w skład PKL kolei leżących w Tatrach (kolej linowa na Kasprowy Wierch oraz wyciągi krzesełkowe w Dolinach Gąsienicowej i Goryczkowej) otworzyłaby drogę do roszczeń rewindykacyjnych dawnych właścicieli tatrzańskich hal. Stachoń-Bigos już zapowiedziała złożenie pozwu zbiorowego o unieważnienie decyzji wywłaszczających górali z gruntów położonych w Tatrach.
Górali wywłaszczano lub wykupywano ich grunty w Tatrach kilkakrotnie - najpierw przed II wojną światową m.in. pod budowę kolei linowych i później po wojnie na rzecz Tatrzańskiego Parku Narodowego. Cała procedura wywłaszczania lub wykupywania gruntów zakończyła się w 1977 roku.
To już drugie zawiadomienie skierowane do prokuratury przez szefa klubu parlamentarnego SP dotyczące prywatyzacji PKL. Na początku listopada do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu usiłowania dokonania przestępstwa nadużycia zaufania w obrocie gospodarczym przez funkcjonariuszy publicznych ze szkodą dla Skarbu Państwa.
Jak poinformował w poniedziałek prezes Grupy PKP Jakub Karnowski, w ciągu dwóch tygodni zostaną opublikowane ogłoszenia w sprawie prywatyzacji Polskich Kolei Linowych. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami firmy, prywatyzacja ma być sfinalizowana w 2013 r., a potencjalny nabywca PKL może być znany jeszcze w tym roku.