Kołodko rozpoznaje sytuację gospodarczą kraju
W zarysie plany ministra finansów będą znane za kilka dni, w szczegółach - dopiero za dwa, trzy tygodnie.
Takie zapewnienie złożyli dziś w imieniu
ministra posłowie SLD. Twierdzą, że Kołodko potrzebuje czasu na gruntowne
rozpoznanie sytuacji.
Od kilku dni nowy minister finansów studiuje budżet
na przyszły rok. A ten, jak wiadomo nie napawa optymizmem – dziura
na około 43 mld zł.
Tym trudniej będzie nowemu szefowi finansów budować budżet, im większa
będzie przecena obligacji. Spłata zadłużenia może kosztować w nowej sytuacji
nawet 400 mln zł rocznie.
A jak zauważa Dariusz Rosati z Rady Polityki Pieniężnej Rosnący gwałtownie
dług publiczny bądź też rosnący deficyt budżetowy to są sprawy, które w
Unii Europejskiej budzą wręcz alergiczne reakcje.
Milczącego Grzegorza Kołodkę tłumaczy były minister Jarosław Bauc. Musi
się zapoznać z dość skomplikowaną materią sprawy. Bez głębszych zmian i
gruntowniejszych reform w finansach państwa złożenie przyszłorocznego budżetu
będzie jeszcze trudniejsze niż poprzedniego.
Dodaje także, iż wieści, że rząd celowo dusi złotówkę milczeniem Kołodki
są przesadzone. Według niego niepewność na rynku z braku informacji o polityce
finansowej nowego ministra, nie mogłaby na trwałe osłabić kursu złotówki.