Komisja Europejska przeciąga decyzję w sprawie ratowania firm
Rada Przedsiębiorczości apeluje do Komisji Europejskiej o pilną akceptację polskiej Tarczy Finansowej dla dużych firm. Rząd wystąpił o nią w połowie kwietnia i do tej pory nie ma decyzji. Dalsze przeciąganie jej w czasie zagraża przetrwaniu tysięcy firm i milionów miejsc pracy.
Rada Przedsiębiorczości, skupiająca dziewięć organizacji przedsiębiorców, apeluje w liście do Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej o pilną akceptację rządowego programu Tarczy Finansowej z Polskiego Funduszu Rozwoju dla dużych firm.
Dotychczas KE zaakceptowała uruchomienie tarczy w części skierowanej do mikro oraz małych i średnich. Polski rząd już 15 kwietnia 2020 r. wystąpił o zgodę na pomoc publiczną do Komisji Europejskiej w ramach programu Tarczy Finansowej dla dużych firm i do tej pory jej nie uzyskał.
W obliczu recesji największej od 100 lat, skutki przewlekania tej decyzji mogą być katastrofalne. Dlatego organizacje przedsiębiorców kierują dramatyczny apel do szefowej KE.
- Polskie przedsiębiorstwa zakładały, że udzielenie finansowania przez Polski Fundusz Rozwoju nastąpi najpóźniej do końca kwietnia br. Niestety zbliża się koniec maja i program wciąż nie otrzymał zgody Komisji Europejskiej, co dla polskich przedsiębiorstw oraz ich pracowników jest niezrozumiałe. Grozi to bankructwem szeregu z nich, co spowoduje utratę pracy przez
tysiące pracowników. W tak trudnej i bezprecedensowej sytuacji, decyzje Komisji Europejskiej o zatwierdzeniu pakietów ratunkowych w państwach członkowskich powinny być liczone w dniach, a nie tygodniach, a już na pewno nie w miesiącach - czytamy w apelu Rady Przedsiębiorczości, którą tworzą Konfederacja Lewiatan, Krajowa Izba Gospodarcza, Federacja Przedsiębiorców Polskich, Polska Rada Biznesu, ABSL, Pracodawcy RP, BCC, Związek Banków Polskich oraz Związek Rzemiosła Polskiego.
- Apelujemy do Pani Przewodniczącej o niezwłoczną reakcję i o zapewnienie możliwie pilnej akceptacji rządowego programu dla dużych firm - napisano w liście i jak zaznaczono, mówimy o niepewności tysięcy firm, milionów
pracowników oraz ich rodzin. - Mając to na uwadze Europa i Polska potrzebuje obecnie szybkich i zdecydowanych działań dla ochrony potencjału rozwoju, przedsiębiorstw i miejsc pracy- piszą organizacje skupione w Radzie Przedsiębiorczości.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Rano w radiu TOK FM, Jadwiga Emilewicz, wicepremier i minister rozwoju mówiła, że ma nadzieję, że Komisja Europejska wyda zgodę na uruchomienie programu pomocowego dla dużych w najbliższych godzinach, dniach.
Jak dodała, w ubiegłym tygodniu przesyłane zostały ostatnie wyjaśnienia do Komisji Europejskiej. - - Zobowiązanie, jakie usłyszałam, to był początek tego tygodnia. Czekamy, ja mam nadzieję, że w tych najbliższych godzinach, dniach, to zatwierdzenie będzie - powiedziała Emilewicz.
Do tej pory został uruchomiony program w ramach tarczy finansowej na 75 mld zł, a pula 25 mld zł skierowana dla dużych firm, czeka właśnie na akceptację Komisji Europejskiej.
Tarczy Finansowa PFR to największy i najbardziej skuteczny antykryzysowy instrument ratujący polskie firmy i miejsca pracy. Mikro, małe i średnie firmy korzystają z tej pomocy od 29 kwietnia i do tej pory wypłacono już 34 mld zł subwencji, skorzystało z nich 170 tys. firm, zatrudniających 1,7 mln pracowników.
Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP
Negatywne skutki dalszego przeciągania wydania tej decyzji przez Komisję Europejską mogą być bardzo złe, bo każdy tydzień braku z płynności czy nawet braku pewności, że te środki będą dostarczone, jest niebezpieczny dla przetrwania firm w obecnych warunkach.
Niepokojące i niezrozumiałe jest to, że dla całego programu o stosunkowo umiarkowanej wartości, zgoda KE jest oczekiwana tak długo, a w tym samym czasie są bardzo szybko wydawane decyzje dotyczące podobnych kwot pomocy dla pojedynczych podmiotów, np. dla Air France o wartości 7 mld euro. Jest to o tyle dziwne, że w przypadku programu o łącznej wartości 25 mld zł skierowanego do wszystkich dużych firm, zagrożenie z punktu widzenia zasad działania jednolitego rynku jest przecież niższe niż w przypadku gigantycznej pomocy dla pojedynczych firm z rynku europejskiego.
Brak potrzebnej zgody i co za tym idzie brak możliwości uruchomienia programu dla dużych firm może uderzyć po pierwsze w te firmy i miliony miejsc pracy, a po drugie w cały ekosystem dostawców i odbiorców, bo może uruchomić efekt domina.
Monika Krześniak-Sajewicz