Komórkowa powieść
Chiński pisarz Qian Fuchang z Kantonu ukończył niedawno "komórkową powieść", która z racji swego gatunku dostępna będzie tylko za pośrednictwem płatnych sms-ów - podaje Gazeta Wyborcza.
Tylko posiadacze telefonów komórkowych będą mogli poznać fabułę powieści i, w przeciwieństwie do historii, które można przeczytać na stronach internetowych, nowa usługa będzie płatna.
Autor tej 60-odcinkowej historii pozamałżeńskiego romansu pod tytułem "Chengwai" ("Za miastem") liczy na osiągnięcie ogromnych zysków. W Chinach ponad 300 mln osób posiada telefony komórkowe, a w ubiegłym roku ich właściciele wysłali 220 miliardów wiadomości.
Qian Fuchang jest przekonany, że jego sms-owa powieść przyniesie podobne rezultaty, jak inne tego typu usługi np. komórkowe newsy, czy horoskopy, z których korzysta większość Chińczyków.
Prekursorem komórkowej literatury jest japoński pisarz Yoshi, którego "Opowieść o Ayu" już od 1999 roku była dostępna na jego stronie internetowej w formie e-maili odbieranych przez telefon komórkowy. Jego popularność rosła w niewyobrażalnym tempie, stronę odwiedzały miliony osób, a wydana drukiem powieść "Deep love" osiągnęła nakład 1,3 mln egzemplarzy.
W Polsce w marcu pojawiła się powieść pt. "Słowa mają siłę", którą nazwano pierwszą powieścią sms-ową, bo opowiada o udanej próbie uwiedzenia kobiety za pomocą 1200 sms-ów. Jednak w przeciwieństwie do pomysłu chińskiego autora, można ją czytać na papierze, a nie jedynie za pośrednictwem płatnych sms-ów.
Ciekawe, czy w niedługim czasie usłyszymy o "komórkowej soap operze"?