Kompania Piwowarska: To będzie trudny rok dla rynku piwa. Szansą byłoby długie lato
Kompania Piwowarska liczy się z pesymistycznym scenariuszem rozwoju sytuacji na rynku w tym roku. - Możemy obserwować nieznaczne spadki - twierdzi jej prezes Robert Priday. Wszystko przez długą zimę i kiepskie nastroje konsumentów. Branża ma nadzieję na długie i gorące lato, które dla browarów jest okresem żniw.
W ubiegłym roku sprzedaż na całym rynku wzrosła o 4,2 proc. (do 38 mln hl).
- Myślę, że będzie trudno o wzrost na rynku piwa. Jedyna szansa, jeśli będziemy mieć długie lato i piękną pogodę, która rozciągnie się na sierpień, wrzesień, może październik - mówi Agencji Informacyjnej Newseria Robert Priday, prezes Kompanii Piwowarskiej (KP). - W innym przypadku będziemy obserwować lekki spadek.
Spadek ten może wynieść 1-2 proc., przy negatywnych założeniach dotyczących pogody w dalszej części roku - zwłaszcza w sezonie letnim. Szacuje się, że ponad 50 proc. rocznej sprzedaży piwa przypada na okres od maja do września. Tegoroczna ostra i długa zima była wyjątkowo ciężka dla piwowarskich przedsiębiorstw. Nie pomagają im nastroje na rynku - w efekcie pogarszającej się sytuacji gospodarczej w drugiej połowie 2012 r. spadła konsumpcja piwa.
- Potrzebujemy więc długiego i pięknego lata - podkreśla Priday.
Jego zdaniem, polski rynek i tak nie wygląda źle na tle innych europejskich państw. Sytuacja na piwnych rynkach odzwierciedla kondycję gospodarek poszczególnych krajów, czyli spadki na południu kontynentu i stabilna sytuacja na północy. Sprzedaż złotego trunku zależy od tego, jak bardzo konsumenci muszą oszczędzać.
- Jeśli ludzie mają pieniądze, to kupują piwo, ale kiedy pieniędzy ubywa, nie decydują się na taki zakup. Niestety, europejski rynek nieco się skurczył i jest to skutkiem tego, co się dzieje w krajach południa. Kraje północne, również Polska, były w stanie utrzymać naszą sprzedaż na dobrym poziomie - tłumaczy prezes Kompanii Piwowarskiej.
Kondycji browarów nie polepszają obciążenia fiskalne ze strony państwa. Ale zdaniem Roberta Pridaya, branża nie powinna liczyć na obniżenie podatków. Tym bardziej uwzględniając trudną sytuację budżetową.
- Jedyna rzecz, o jaką prosimy rząd, to nienakładanie na nas dodatkowych podatków. Zapłacimy to, co musimy, ale jeśli opodatkujecie pieniądze, jakie możemy zainwestować, by pobudzić rynek, zwiększyć zatrudnienie, ożywić gospodarkę, to będzie dla nas bardzo trudne - podkreśla.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze