Koncerny naftowe finansują juntę

Koncerny naftowe Total i Chevron są głównym "finansistą" reżimu wojskowego Birmy - twierdzi organizacja pomocowa Earth Rights International (ERI).

Koncerny naftowe Total i Chevron są głównym "finansistą" reżimu wojskowego Birmy - twierdzi organizacja pomocowa Earth Rights International (ERI).

Paryski dziennik "Liberation", który z wyprzedzeniem uzyskał raport ERI na ten temat, pisze w czwartek, że 75 proc. wpływów za ropę z birmańskiego złoża Yadana omija kasę państwową Birmy i trafia bezpośrednio do członków junty.

ERI twierdzi, że pieniądze te trafiają na konta w Singapurze. Od roku 2000 Yadana przysporzyła birmańskiemu reżimowi 4,83 mld USD. Total miał w tym czasie zarobić 483 mln USD, a Chevron - 437 mln. "Yadana była decydującym czynnikiem, umożliwiającym birmańskiemu reżimowi wojskowemu zachowanie wypłacalności" - głosi raport.

Reklama

W ocenie ERI władcy Birmy mogli dzięki temu "ignorować presję rządów państw zachodnich i odrzucać wszelkie demokratyczne żądania narodu birmańskiego".

W raporcie wskazuje się, że wojsko birmańskie zapewnia ochronę obiektom amerykańskiego koncernu Chevron i francuskiego Total. Mieszkańców pod groźbą rozstrzelania zmuszano, by bez odszkodowania oddawali ziemię na potrzeby obu koncernów. Chłopów zmuszano do pracy przy budowie rurociągu.

Agencja dpa odnotowuje, że obecny minister spraw zagranicznych Francji Bernard Kouchner w 2003 roku w opłaconym przez Total raporcie napisał, iż nie stwierdził przypadków pracy przymusowej na rzecz koncernu.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Twierdzi | koncerny | Total
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »