Koncerny paliwowe: Straty mogą pójść w bilion dolarów
Ponad bilion dolarów mogą być warte projekty naftowe na całym świecie, które mogą nigdy nie zostać zrealizowane, jeśli rządy spełnią swoje zapowiedzi w zakresie walki ze zmianami klimatu - wynika z raportu brytyjskiego think-tanku Carbon Tracker Initiative.
Carbon Tracker Initiative (CTI) szacuje, że nakłady inwestycyjne w projekty naftowe w Arktyce, na obszarach głębokomorskich oraz w tzw. piaski roponośne mogą wynieść nawet 1,1 bln dolarów tylko w ciągu najbliższej dekady. Wszystkie te projekty mogą stanąć pod znakiem zapytania, jeśli rządy światowe spełnią swoje zapowiedzi odnośnie polityki klimatycznej.
- Nasze analizy wskazują, że wiele spółek z sektora naftowego ryzykuje przewidując scenariusz, w którym popyt na ropę pozostanie na wysokim poziomie, co spowoduje także presję na ceny - twierdzi dyrektor w Carbon Tracker Initiative James Leaton. Jego zdaniem scenariusz ten może stać się nierealny, jeśli zapowiedzi zdecydowanych kroków w kierunku walki ze skutkami zmian klimatycznych przyjmą formę wiążących międzynarodowych porozumień.
W tym przypadku nakłady inwestycyjne poniesione na takie projekty mogą okazać się wyrzucone w błoto. Inwestorzy muszą naciskać na władze spółek, by upewnić się, że ich kapitał nie jest marnotrawiony w nazbyt ryzykownych inwestycjach - uważa Leaton.
W opublikowanym rok temu raporcie CTI oszacowało, że nawet dwie trzecie pozostałych światowych zasobów paliw kopalnych może nigdy nie zostać wydobyte w przypadku przyjęcia międzynarodowych porozumień zmierzających do powstrzymania procesu globalnego ocieplenia.
Autorzy raportu wyliczyli, że chcąc zatrzymać wzrost średniej temperatury na świecie na poziomie 2 stopni Celsjusza w perspektywie końca obecnego stulecia, konieczne będzie ograniczenie emisji CO2 do poziomu, przy którym opłacalna będzie eksploatacja tylko tych złóż, dla których koszt wydobycia baryłki ropy nie przekroczy 75 dolarów.
Kwota 1,1 bln dolarów niezrealizowanych inwestycji w okresie od 2014 do 2025 roku dotyczy scenariusza, w którym na realizację mogą liczyć projekty o koszcie wydobycia nie przekraczającym 95 dolarów za baryłkę. W tym samym scenariuszu utracona wartość inwestycji w perspektywie 2050 roku wynosi 21 bln dolarów.
Region o najwyższym ryzyku inwestycyjnym to - według CTI - Ameryka Północna, a przede wszystkim kanadyjska prowincja Alberta. Na największą na świecie skalę eksploatowane są tam tzw. piaski roponośne; to jedna z najbardziej szkodliwych dla środowiska metod pozyskiwania ropy naftowej. Wartość ryzykownych inwestycji może tam sięgnąć do 2025 roku 400 mld dolarów. Spółki posiadające tam największe aktywa to Canadian Natural Resources Limited, Suncor oraz Shell.
Znaczny poziom ryzyka inwestycyjnego towarzyszy także projektom na obszarach głębokomorskich, czyli głównie w Zatoce Meksykańskiej oraz u wybrzeży Brazylii. Chodzi m.in. o inwestycje ExxonMobil oraz Petrobrasu o wartości nawet 200 mld dolarów. Duże straty w tym segmencie potencjalnie mogą dotknąć także BP i Total. Z kolei na niezrealizowanych inwestycjach w złoża w rejonie Arktyki najwięcej stracić może norweski Statoil - około 22 mld dolarów w perspektywie 2025 roku.