Koniec cierpienia koni nad Morskim Okiem? Lewica składa projekt ustawy

Zakaz "zarobkowego przewozu osób pojazdami zaprzęgowymi z użyciem siły pociągowej zwierząt, służących do przewozu powyżej sześciu pasażerów" - to treść projektu ustawy, który Lewica złożyła w Sejmie. Jest to polityczna odpowiedź na sytuację, jaka miała miejsce w drodze nad Morskie Oko - woźnica uderzył konia zaprzęgniętego do wozu tuż po tym, jak zwierzę upadło.

Szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska zapowiedziała na czwartkowej konferencji w Sejmie, że Lewica złoży projekt ustawy w sprawie zakazu wykorzystywania zwierząt do komercyjnego przewozu osób. Projekt zakazuje zarobkowego przewozu osób pojazdami zaprzęgowymi z użyciem siły pociągowej zwierząt, służących do przewozu powyżej sześciu pasażerów.

Lewica chce zmian w ustawie o ochronie zwierząt

Inna posłanka Lewicy, Katarzyna Ueberhan, wyjaśniła, że teoretycznie istnieją procedury mające na celu ochronę dobrostanu zwierząt, odpowiednie badania weterynaryjne i zezwolenia, ale "w tym wypadku prawo nie działa". - Na samym końcu to pojedynczy człowiek decyduje o losie zwierzęcia. Nie da się postawić urzędnika przy każdym woźnicy i pilnować, żeby nie męczył swojego konia - podkreśliła.

Reklama

- Co roku cała Polska z oburzeniem patrzy na to wszystko. Co roku padają pytania - czy nie da się tego po prostu zakazać. Otóż drodzy państwo - tak, da się, trzeba tylko chcieć - podkreśliła Żukowska.

Zdaniem przewodniczącej klubu Lewicy, dziś nie ma żadnego powodu, żeby dalej wykorzystywać zwierzęta do transportu. Dlatego Lewica proponuje ustawę, która - jak wskazała Żukowska - jest "bardzo krótkim dokumentem". - Okazuje się, że wystarczy 15 słów i wola polityczna, żeby ten koszmar wreszcie się skończył - dodała.

Mówiąc ściślej: Lewica proponuje dodanie dokładnie 16 słów do Ustawy o ochronie zwierząt, a więc zakazu "zarobkowego przewozu osób pojazdami zaprzęgowymi z użyciem siły pociągowej zwierząt, służących do przewozu powyżej sześciu pasażerów".

"Na pewno jest problem"

W sobotę w mediach społecznościach pojawiły się filmy, na których widać leżącego na asfalcie konia, jednego z dwóch ciągnących wóz z turystami. Uderzony przez woźnicę w pysk koń w końcu podnosi się. Według medialnych informacji do zdarzenia doszło 3 maja w rejonie Wodogrzmotów Mickiewicza na trasie do Morskiego Oka w Tatrach. Zwierzę miało się przewrócić po potknięciu.

Minister rolnictwa Czesław Siekierski poinformował w poniedziałek, że polecił służbom weterynaryjnym, żeby zbadały sytuację koni na szlaku do Morskiego Oka. - Na pewno jest problem, czy były spełnione wszystkie warunki dobrostanu, czy był zapewniony dostęp do wody, czy zwierzęta nie zostały przeciążane - wskazał.

Zapowiedział, że muszą zostać wprowadzone zmiany, jeśli okaże się, że konie były przemęczone.  

Starosta tatrzański przeciwny zakazowi

Z kolei Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało, że będzie pracować razem z Tatrzańskim Parkiem Narodowym i sporządzi raport w sprawie upadku konia zaprzężonego do wozu z turystami na drodze do Morskiego Oka. Szefowa resortu, Paulina Hennig-Kloska, wyjaśniła, że nie jest stroną, która może wprowadzić zakaz wykorzystywania koni.

- Nie możemy zakazać konnym zaprzęgom przejazdu do Morskiego Oka, właścicielem drogi jest starostwo powiatowe - poinformowała w poniedziałek.

Do sprawy na antenie RMF FM odniósł się nowy starosta tatrzański Andrzej Skupień. Przyznał, że problem nadmiernego wykorzystywania koni zna od lat, jednak nie planuje wprowadzenia zakazu wożenia turystów konnymi wozami.

- Tu potrzebna jest kolejna, rozsądna rozmowa, żeby poznać wszystkie racje. Z jednej strony mamy tych, którzy m.in. za pośrednictwem mediów, nagłaśniać będą każde potknięcie konia na tej drodze. Ale też musimy widzieć, że jest to element naszego dziedzictwa kulturowego, naszej lokalnej gospodarki. No i jest to też pewna atrakcja dla turystów - powiedział.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Morskie Oko | konie | ustawy | lewica
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »