Koniec łatwej kasy
Ograniczanie subwencji budżetowej dla partii politycznych w trakcie roku budżetowego jest zgodne z konstytucją - orzekł w środę Trybunał Konstytucyjny. Trybunał uznał jednocześnie za niezgodne z konstytucją (zgodnie z zasadą, że prawo nie działa wstecz) ograniczanie subwencji za kwartały rozpoczęte przed wejściem w życie ustawy.
Trybunał uznał, że zakwestionowana przez prezydenta nowelizacja ustawy o partiach politycznych powinna teraz trafić do Sejmu, który na nowo określi czas, w jakim subwencja zostałaby ograniczona.
Reprezentujący w Trybunale Sejm poseł Jerzy Kozdroń (PO) po ogłoszeniu orzeczenia wyraził nadzieję, że subwencje uda się ograniczyć, począwszy od drugiego kwartału 2010 r. Prezydencki minister Andrzej Duda zapewnił z kolei, że - jeśli Sejm przyjmie nowe rozwiązania - które nie będą powodowały, że ustawa działałaby wstecz, to L.Kaczyński taką ustawę podpisze.
Zakwestionowana ustawa ograniczała pierwotnie subwencję za trzy kwartały roku 2009 i za cały rok 2010. Sejm przyjął ustawę w kwietniu ub.r., a zatem w trakcie trwania drugiego kwartału 2009 roku, za który to kwartał subwencja miała już być obniżona. (Subwencja budżetowa wypłacana jest partiom politycznym w czterech kwartalnych ratach). Taki zapis, zdaniem Trybunału jest niezgodny z zasadą prawidłowej legislacji wynikającym z art.2 konstytucji. Trybunał przypomniał, że zasada +lex retro non agit+ (prawo nie działa wstecz), stanowi istotny składnik demokratycznego państwa prawa.
"Trybunał Konstytucyjny zauważa, że kwestionowana ustawa została uchwalona przez Sejm 24 kwietnia 2009 roku i miała wejść w życie w ciągu 14 dni od dnia ogłoszenia. W konsekwencji nowe zasady dotyczące ustalania wysokości subwencji, przysługujących partiom z budżetu państwa, miałyby obowiązywać od początku II kwartału, czyli od 1 kwietnia 2009 roku. Oznacza to, że rozciągałyby się także na okres przed dniem wejścia w życie zaskarżonej ustawy" - podkreślił TK w orzeczeniu.
Prezydent zaskarżył ustawę, uznając ją za niezgodną m.in. z zasadą pluralizmu politycznego. Trybunał orzekł, że czasowe obniżenie subwencji budżetowej nie narusza tej zasady, bo nie ogranicza wolności tworzenia i działania partii politycznych ani ich równości czy funkcjonowania.
W uzasadnieniu do orzeczenia Trybunału podkreślono, że sposób ograniczenia subwencji przewidziany w zaskarżonej ustawie wręcz sprzyja zasadzie pluralizmu politycznego, jeśli się zważy, że większa redukcja środków została dokonana w stosunku do partii politycznych otrzymujących subwencję w najwyższej wysokości.
TK odnosząc się do zarzutu prezydenta, że ustawa narusza zasady zaufania do państwa i stanowionego przezeń prawa, zaznaczył, że nie mogą one pozostawać w oderwaniu od innych zasad konstytucyjnych.
"Jednostka musi zawsze liczyć się z tym, że zmiana warunków społecznych lub gospodarczych może wymagać nie tylko zmiany obowiązującego prawa, ale również szybkiego wprowadzenia nowych regulacji prawnych w życie" - zaznaczono. W ocenie Trybunału partie polityczne nie miały uzasadnionych podstaw, aby oczekiwać, że subwencje "pozostaną na niezmienionym poziomie w okresie, w którym następowało ograniczanie wydatków budżetowych". TK podkreślił, że redukcji uległy wydatki m.in. na ochronę zdrowia, opiekę socjalną, oświatę i szkolnictwo wyższe.
TK wskazał ponadto, że subwencja budżetowa nie jest jedynym budżetowym źródłem finansowania partii, bo przysługuje im też dotacja. Podkreślił też, że finansowanie partii z budżetu jest rozwiązaniem ustawowym, niewynikającym z konstytucji.
Trybunał orzekł, że prawo do subwencji budżetowej nie jest prawem nienaruszalnym, a ograniczenie tego prawa można uzasadniać zachowaniem równowagi budżetowej i zapobieganiem nadmiernemu zadłużaniu się państwa.
"Zapewnienie równowagi (budżetowej) jest konstytucyjnym obowiązkiem wszystkich organów państwowych, wszelako spoczywa w szczególności na parlamencie jako organie odpowiedzialnym za nadanie budżetowi ostatecznego kształtu normatywnego" - podkreślił TK w orzeczeniu. Przypomniał w tym kontekście, że w związku z kryzysem gospodarczym w połowie 2009 roku doszło do nowelizacji budżetu, a sam prezydent zwracał uwagę na "niepokojący" stan finansów publicznych.
TK przypomniał, że środowe orzeczenie nie jest pierwszym przypadkiem, kiedy przyznał pierwszeństwo zasadzie równowagi finansów państwa kosztem ochrony praw nabytych, bo było tak m.in. przy zniesieniu indeksacji wynagrodzeń w sferze budżetowej, zawieszeniu podwyżki płac dla pracowników państwowych szkół wyższych czy ograniczeniu uprawnień kombatanckich.
TK podkreślił też, że vacatio legis w zakwestionowanej ustawie miało odpowiedni charakter. "14-dniowy okres dostosowawczy spełnia formalne wymagania przewidziane w ustawie o ogłaszaniu aktów normatywnych" - ocenił Trybunał.
Prezydencki minister Andrzej Duda podkreślił w rozmowie z dziennikarzami po ogłoszeniu wyroku, że Trybunał zgodził się, iż ustawodawca w sposób "wadliwy" skonstruował przepisy dotyczące wejścia w życie ustawy.
Duda zapowiedział, że prezydent zwróci się do marszałka Sejmu o wyrażenie opinii w tej sprawie. "Trybunał stwierdził, że Sejm będzie musiał opracować nowe przepisy dotyczące wejścia w życie tej ustawy, więc opinia marszałka może być tylko taka, że istnieje konieczność opracowania takich przepisów. Pałeczka znajdzie się wtedy po stronie Sejmu" - zaznaczył.
Kozdroń ocenił, że TK podjął słuszną decyzję. Przyznał, że Sejm w tej sprawie nie zachował zasady prawidłowej legislacji. "Z demokratycznej zasady państwa prawa wynika zakaz ogłaszania ustaw wbrew zasadzie +lex retro non agit+, czyli żeby ustawy nie działały wstecz" - zaznaczył. Zapewnił, że Sejm do końca marca jest w stanie sfinalizować prace nad nową ustawą.