Kontrowersyjne "korytarze chłodu" w Krakowie. Lawina prześmiewczych komentarzy
CoolCo's, czyli korytarze i narożniki chłodu, pojawiły się na krakowskich przystankach komunikacji miejskiej. Na razie pilotażowo - na dwóch przystankach - Rondo Grunwaldzkie i Krowodrza Górka, ale i to wystarczyło, aby wzbudzić lawinę prześmiewczych komentarzy w sieci. Kraków - miasto szczególnie uciążliwe podczas upałów - chce walczyć w ten sposób z "miejską wyspą ciepła".
Jak można było się spodziewać, "oszczędni" krakowianie zapytali w licznych komentarzach, ile kosztują CoolCo's? Podobno "nic nie kosztują" - tak można wnioskować z informacji podawanych przez miejskich urzędników. Okazuje się, ze jest to pilotażowy program finansowany z "europejskich pieniędzy".
Zostawiając finansowe niuanse, wypada stwierdzić, że już na pierwszy rzut okaz CoolCo's wzbudzają zaskoczenie i niedowierzanie, że mogłyby przynieść ulgę umęczonym upałami podróżnym. Przy okazji miastu dostało się od miejskich aktywistów i ekologów, którzy przypomnieli, że w Krakowie tysiącami wycina się drzewa.
Władze Krakowa cytowane m.in. przez "Gazetę Krakowską" poinformowały: "W czerwcu Gmina Miejska Kraków oficjalnie przystąpiła do realizacji projektu CoolCo’s, którego celem jest pilotażowe stworzenie przestrzeni, gdzie stawia się czoło wyzwaniom w mieście, jakim jest rosnąca częstotliwość i intensywność fal upałów. Projekt jest w całości finansowany ze środków Komisji Europejskiej".
Urzędnicy dodają, że "w ramach projektu, na dwóch przystankach komunikacji miejskiej (Rondo Grunwaldzkie i Krowodrza Górka), udostępnimy dodatkowe miejsca do siedzenia dla pasażerów. Siedziska będą wyposażone w zadaszania, aby chroniły użytkowników komunikacji miejskiej przed słońcem. Miejsca do siedzenia będą uzupełnione dodatkowo o donice, w których będą zasadzone rośliny".
"W Krakowie bez zmian: zrobione zostanie wszystko, byleby nie sadzić drzew i likwidować miejskich wysp ciepła. Np. postawione zostaną drewniano-stalowe konstrukcje z zadaszeniem. Nic to, że drzewa i zieleń nie tylko lepiej chronią przed słońcem, ale i zapewniają lepszą retencję" - stwierdziła we wpisie na portalu X krakowska posłanka Partii Razem Daria Gosek-Popiołek.
Pomysł wydaje się potrzebny, zwłaszcza w czasach powszechnej już walki ze skutkami ocieplenia, które szczególnie dotyka mieszkańców miast. CoolCo's miałyby służyć do przechowywania roślin i kwiatów (donice). CoolCo's mają budowę modułową, można je więc dostosowywać do dostępnego na przystankach (i nie tylko) miejsca.
Z opisu projektu dowiadujemy się również, że owe "narożniki" czy "korytarze" chłodu będą skutecznie chronić mieszkańców przed upałami i - jakby tego było mało - "poprawią jakość powietrza". Nietrudno było przewidzieć, jaką reakcję mieszkańców Krakowa wzbudzą takie deklaracje.
CoolCo's to projekt jak najbardziej międzynarodowy, a fotografie na stronie internetowej wskazują, że nie tylko na Kraków padło. Cooling Corners and Corridors - tak nazywa się ta inicjatywa i jest - wydaje się - intensywnie realizowana od ubiegłego roku.
"Nasza koncepcja koncentruje się na dwóch głównych wyzwaniach stojących przed miastami XXI wieku: rosnącym wpływie zmian klimatycznych i nierównościach społecznych. Przeciwstawiamy się zagrożeniu częstszymi i dotkliwszymi falami upałów, łącząc systemowe środki adaptacyjne i łagodzące na skalę miejską w ramach istniejącej infrastruktury" - czytamy w swoistym manifeście CoolCo's.
"Nasze podejście opiera się na zaangażowaniu społeczności i wspólnym projektowaniu, umożliwiając grupom znajdującym się w niekorzystnej sytuacji odzyskanie potencjału transformacyjnego swoich dzielnic i przyczynienie się do tworzenia bardziej sprawiedliwego miasta" - zaznaczono.
***