Kopalnie muszą zacisnąć pasa

Minister zapowiada ograniczenia w wydobyciu węgla - to kij. A marchewka? Kompania Węglowa ma dostać więcej czasu na spłatę długów.

Resort gospodarki przygotowuje strategię dla górnictwa. Paweł Poncyljusz, wiceminister gospodarki, twierdzi, że może być ona gotowa jeszcze w sierpniu. W dokumencie znajdzie się kilka pomysłów na pozyskanie przez Kompanię Węglową 400 mln zł, które obiecał spółce jeszcze poprzedni rząd.

- Jedną z opcji jest sprzedaż przez KW dwóch kopalni Węglokoksowi. Pozwoli to nie tylko pozyskać pieniądze, ale także rozwiązać problem cen węgla w eksporcie, który, choć bardziej kaloryczny od dostarczanego na rynek krajowy, jest sprzedawany znacznie taniej. Konsultujemy też z Ministerstwem Skarbu Państwa inne możliwości pozyskania środków przez KW m.in. sprzedaż jej pakietu akcji Południowego Koncernu Węglowego (PKW) - mówi Paweł Poncyljusz.

Reklama

Pakiet kontrolny PKW należy do Południowego Koncernu Energetycznego, resztę akcji ma kompania. Na razie nie wiadomo, czy trafiłyby do inwestora branżowego, czy raczej na giełdę. Kompania może też dostać więcej czasu na spłatę długów.

- Obecnie nie ma zagrożenia utraty płynności KW, ale już w 2008 r. spółka może mieć problem z regulowaniem zobowiązań. Chcemy więc ustawowo wydłużyć jej termin spłaty rat zobowiązań wobec budżetu. Sięga on 2010 r., a mógłby zostać wydłużony do 2015 r. - dodaje Paweł Poncyljusz.

Zobowiązania te sięgają około 3 mld zł. Jeśli uda się wydłużyć termin, KW zyska szansę na poprawę wyników. Półrocze zamknęła zyskiem zaledwie 6 mln zł, choć planowała kilka razy większy.

Trzeba ciąć wydobycie

Minister rzuca KW koło ratunkowe, ale nie ukrywa, że i spółka, i branża muszą zacisnąć pasa.

- Do 2015 r. zapotrzebowanie na węgiel spadnie do 80 mln ton rocznie. Ponadto na czyste technologie przetwórstwa węgla i eksport możemy w 2012 r. przeznaczyć około 5 mln ton. Większego zapotrzebowania nie będzie - podkreśla wiceminister.

Tymczasem w ubiegłym roku sprzedaż węgla przekroczyła 94 mln ton. Czy topniejący popyt wymusi zamykanie kopalń i zmniejszenie zatrudnienia? Dostosowania firm do realiów rynkowych Paweł Poncyljusz zostawia zarządom. Podkreśla, że kopalnie muszą zmienić nie tylko strukturę, ale i politykę handlową. Obecnie bowiem na sprzedaży węgla zarabiają przede wszystkim pośrednicy.

- Kopalnie muszą docierać bezpośrednio do odbiorcy, np. same dostarczać węgiel na teren elektrowni. Obecnie grupy węglowe są jak jemioła: mnóstwo spółek i spółeczek wysysających soki z kopalni. To trzeba zmienić - mówi Paweł Poncyljusz.

Budryk do koncernu

Strukturę mają zmienić nie tylko firmy zajmujące się wydobyciem węgla energetycznego, ale także koksującego oraz koksownie. Budowa narodowego koncernu koksowego idzie jednak jak po grudzie. W jego skład mają wejść: Jastrzębska Spółka Węglowa oraz koksownie Przyjaźń, Zabrze i Wałbrzych. Z powodu opóźnień dwie ostatnie trzeba wycenić już kolejny raz. Nowy koncern może objąć jeszcze jedną firmę.

- Myślimy o przyłączeniu do niego Kopalni Budryk. Pozostawienie jej poza grupą nie ma ekonomicznego uzasadnienia - dodaje Paweł Poncyljusz.

Ułatwiłoby to JSW dostęp do nowych złóż węgla koksującego, a także usprawniło działania inwestycyjne i handlowe obu firm.

Katarzyna Kapczyńska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: pasam | Paweł Poncyljusz | Kompania | mus | kopalnie | minister
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »