Kraje UE wezmą przykład z Polski?

Prace nad zaostrzeniem dyscypliny finansowej w UE poprzez wzmocnienie Paktu Stabilności i Wzrostu idą w kierunku dobrym dla Polski - powiedział minister finansów Jacek Rostowski w piątek w Brukseli po spotkaniu ministrów finansów "27" na ten temat. Polski minister cieszył się, że "coraz więcej krajów rozumie" potrzebę wprowadzania w krajach ustawowych albo nawet konstytucyjnych reguł ograniczających wydatki i deficyty publiczne na wzór polski czy niemiecki.

- Idzie to w dobrym kierunku. Będzie to proces naprawy paktu Stabilności i Wzrostu, będzie to w interesie Polski - powiedział Rostowski dziennikarzom. - Ta naprawa idzie w kierunku, który jest dla nas korzystny - dodał.

Ministrowie spotkali się po raz pierwszy w ramach grupy task force, kierowanej przez przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, która do października ma zaproponować ramy prawne dotyczące wzmocnienia dyscypliny budżetowej w UE.

Van Rompuy powiedział, że osiągnięto konsens co do czterech celów: zwiększenia dyscypliny budżetowej, wyrównywania nierównowagi konkurencyjnej między krajami, skutecznego finansowego mechanizmu antykryzysowego dla krajów w potrzebie oraz wzmocnienia zarządzania gospodarczego w UE, by wyciągnąć lekcje z kryzysu i zapobiec kolejnym zawirowaniom na rynkach i osłabieniu wspólnej waluty.

Reklama

Van Rompuy podkreślił porozumienie co do wzmocnienia sankcji dla krajów, które łamią reguły dyscypliny zapisane w Pakcie Stabilności i Wzrostu.

- Jedna z konkluzji jest taka, że istnieje szeroki konsens co do sankcji finansowych i niefinansowych. Musimy osiągnąć większą dyscyplinę budżetową, musimy wzmocnić Pakt i uczynić go bardziej skutecznym, wszyscy się co do tego zgadzają - powiedział Van Rompuy.

- Była ogólna zgoda, że to, co chcemy w tej chwili zbudować, nie pozwoli w przyszłości na powtórkę problemów, które widzieliśmy w kontekście Grecji. Ogólne hasło jest: nigdy więcej Grecji, nigdy więcej kryzysu greckiego - tłumaczył Rostowski.

Polski minister cieszył się, że "coraz więcej krajów rozumie" potrzebę wprowadzania w krajach ustawowych albo nawet konstytucyjnych reguł ograniczających wydatki i deficyty publiczne na wzór polski czy niemiecki. To jeden z polskich postulatów w pracach grupy.

Polska konstytucja nie pozwala, by dług publiczny przekroczył 60 proc. PKB. Ponadto obowiązuje zakaz przekraczania deficytu zapisanego w ustawie budżetowej i doraźna reguła zakładająca, że wydatki zmienne i nowe wydatki sztywne w budżecie nie mogą rosnąć o więcej niż 1 proc. ponad inflację do momentu zmniejszenia deficytu finansów publicznych poniżej 3 proc.

- Takie reguły zapewnią, że w dobrych czasach będziemy działać bardziej ostrożnie, bardziej oszczędnie i zapewnią, że wykorzystamy dobre czasy. To kluczowe dla średnioterminowej stabilności finansów publicznych - powiedział Rostowski.

Ponadto wielu ministrów podkreślało, że w przyszłości w kontekście Paktu należy położyć większy nacisk na relację długu publicznego do PKB, a nie tylko deficytu. "To oczywiście dla nowych krajów członkowskich jest korzystne", gdyż mają one mniejsze zadłużenie - dodał Rostowski.

Wyraził przekonanie, że nowe mechanizmy nie stworzą większej instytucjonalnej przepaści między krajami strefy euro i całą 27. - To jest kluczowe i to się znajduje w dokumencie, który przygotował Van Rompuy. A druga rzecz - żeby wszystkie kraje były traktowane w sposób równy - powiedział minister. Podkreślał, że prace grupy task force dotyczą całej UE. Kładł zresztą na to nacisk sam Van Rompuy.

- Nasze porozumienie powinno skutkować większą spójnością gospodarczą: to ważne dla 27 krajów wspólnego rynku i 16 krajów wspólnej waluty - powiedział. - Wszyscy chcemy wyciągnąć lekcje z trudnego ostatniego okresu - dodał. - Jestem głęboko przekonany, że możemy przezwyciężyć kryzys.

Odnosząc się do propozycji Niemiec, by państwa strefy euro, które nie byłyby w stanie spłacić swoich długów, przechodziły przymusową restrukturyzację, zaznaczył, że może to być rozpatrywane tylko jako rozwiązanie długoterminowe.

Nie obejmuje go zapowiedziany już mechanizm pomocy dla krajów strefy euro w potrzebie w wysokości 750 mld euro na gwarancje kredytowe ze strony państw strefy euro i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Powiedział także, że nie był szczegółowo dyskutowany pomysł, by część narodowych długów publicznych stała się wspólnym długiem gwarantowanym przez wszystkich.

Otwartą pozostawił kwestię, czy propozycje grupy będą wymagały zmiany unijnych traktatów, choć sam jest zwolennikiem trzymania się obecnych ram traktatowych.

- Musimy najwięcej jak się da pracować w ramach obecnych traktatów. To ułatwia sprawy i pozwala pracować szybciej. Zmiana traktatu zabiera bardzo dużo czasu - ale niczego nie wykluczyliśmy - powiedział.

Raport z postępu prac ma być przygotowany na najbliższy szczyt UE 17 czerwca. Kolejne spotkanie grupy odbędzie się 7 czerwca w Luksemburgu; koniec prac zapowiadany jest na październik.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »