Kredyty frankowe. Szef KNF: Banki przygotowane na negatywny wyrok TSUE
Już 15 czerwca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wyda wyrok w sprawie kredytów frankowych. Werdykt negatywny dla banków może je kosztować ogółem nawet 100 mld zł. Szef KNF Jacek Jastrzębski przekonuje, że polskie banki są przygotowane na taki scenariusz.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wyda 15 czerwca wyrok w sprawie C-520/21, dotyczącej wynagrodzenia za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy kredytu CHF.
Przypomnijmy: rzecznik generalny TSUE wydał w lutym opinię w tej sprawie. Jego zdaniem, jeśli unieważnienie umowy kredytowej nastąpiło ze względu na nieuczciwe warunki, to konsumenci mogą dochodzić od banków roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych. Banki natomiast nie mają analogicznego prawa. Zwyczajowo TSUE wydaje wyroki, które są zgodne z opiniami rzecznika generalnego, więc tym razem wyrok TSUE może być niekorzystny dla banków (niezwykle korzystny dla frankowiczów).
Rzecznik generalny TSUE Anthony Michael Collins przedstawił opinie, że "po uznaniu umowy kredytu hipotecznego za nieważną ze względu na nieuczciwe warunki konsumenci mogą dochodzić względem banków roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych; banki nie mają tego prawa, a do sądów krajowych należy ustalenie, w oparciu o prawo krajowe, czy konsumenci mają prawo dochodzić tego rodzaju roszczeń oraz, jeżeli tak jest, rozstrzygnięcie o ich zasadności".
Czytaj: Opinia rzecznika TSUE "miażdżąca" dla banków
- Polski sektor bankowy jest przygotowany na negatywny wyrok TSUE w sprawie dotyczącej wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w przypadku unieważnienia umowy o kredyt frankowy - poinformował w poniedziałek przewodniczący KNF Jacek Jastrzębski.
- W ostatnim czasie w mediach pojawia się dużo wypowiedzi dotyczących spodziewanego orzeczenia TSUE w sprawie C-520/21. Pojawia się w nich w szczególności pytanie, czy polski sektor bankowy jest przygotowany na negatywny wyrok TSUE? Uwzględniając warunki makroekonomiczne ostatnich miesięcy oraz ich przełożenie na sytuację banków, które przygotowują się na scenariusz rozstrzygnięcia podzielającego opinię Rzecznika Generalnego, także tworząc dodatkowe rezerwy, w mojej opinii odpowiedź brzmi: tak - powiedział Jastrzębski, którego wypowiedź podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie, została opublikowana na stronie KNF.
Jego zdaniem, transfer kwoty około 100 mld zł, który może być kosztem kredytów frankowych dla sektora bankowego - z kapitałów banków do wąskiej grupy społecznej, jest nieuzasadniony.
- Abstrahując od szkodliwych konsekwencji z punktu widzenia sprawiedliwości społecznej, kwota ta mogłaby zostać spożytkowana dużo efektywniej w kontekście konieczności finansowania transformacji energetycznej lub niezbędnych dla naszego bezpieczeństwa nakładów zbrojeniowych - dodał.
Jak zauważył szef KNF, w publicznej debacie na temat kredytów frankowych pojawia się oczekiwanie systemowego, ustawowego uporania się z tym problemem, a KNF obecnie finalizuje założenia takiego rozwiązania.
- Prezentowałem w ostatnim czasie opinię, zgodnie z którą w ocenie nadzoru takie rozwiązanie powinno być wypracowane. Rozwiązanie takie powinno opierać się na modelu zgodnym z moją propozycją ugodową z 2020 roku. Założenia takiego rozwiązania są przez UKNF finalizowane. Traktujemy to jako element naszej odpowiedzialności - musimy być przygotowani na różne scenariusze. Prace nad rozwiązaniem ustawowym powinny być synergiczne względem rozwiązania ugodowego i nie mogą zakłócać jego realizacji - wskazał.
Według prezesa KNF, najlepszy okres na promowanie i zawieranie ugód nie został optymalnie wykorzystany, a lepsza dynamika i bardziej zaangażowane podejście banków do propozycji ugodowej mogły zwiększyć skalę realizacji ugód w korzystniejszych warunkach makroekonomicznych, a także zbudować wokół nich lepszy klimat jako dla najlepszej dostępnej obecnie alternatywy dla drogi sądowej.
- Rozumiem, że nie wszystkie banki mogły być gotowe na szerokie, masowe wdrożenie programów ugodowych na początku 2021 r., choćby z uwagi na konieczność rozłożenia w czasie procesu dowiązywania rezerw. Uważam jednak, że lepsza dynamika i bardziej zaangażowane podejście banków do propozycji ugodowej mogły zwiększyć skalę realizacji ugód w korzystniejszych warunkach makroekonomicznych, a także zbudować wokół nich lepszy klimat jako dla najlepszej dostępnej obecnie alternatywy dla drogi sądowej. Dziś sektor bankowy zaangażował się w ten proces w większej skali i dąży do przedstawiania klientom jak najatrakcyjniejszych warunków ugód. Tę zmianę oceniam pozytywnie, jednak najlepszy okres na promowanie i zawieranie ugód nie został optymalnie wykorzystany - powiedział Jastrzębski.
***