Krynica: Inwestuj w BRIC!
Jak mawiał Mark Twain, trudno jest prognozować, zwłaszcza jeśli chodzi o przyszłość... Ale jeśli można wskazać kierunek, to na pewno trzeba się zatrzymać przy BRIC...
BRIC to skrót od Brazylii, Rosji, Indii i Chin - to rynki, które są najbardziej obiecującymi na przyszłość dla inwestorów. O ile z postrzeganiem Rosji jako ziemi obiecanej wszyscy się oswoili, to nie jest takie oczywiste w przypadku pozostałych krajów.
Jaka firma jest liderem rynku stali? Kto produkuje najwięcej soku pomarańczowego i mięsa wieprzowego? Kto wykarmi głodne gospodarki azjatyckie? Odpowiedzi na te wszystkie pytania należy szukać w Brazylii.
Czy komórki Nokii są produkowane w Finlandii? Nie, to chińska stawka 60 centów za godzinę sprawia, że 30 proc. Europejczykow nosi je w kieszeniach. Chiny są także 4. eksporterem i 3. importerem na świecie i w tych statystykach pną się do góry. Kraj ten importuje jedną piątą światowej produkcji stali i miedzi i tam też w 2003 roku zużyto ponad 50 proc. światowej produkcji cementu.
Rynek azjatycki w ciągu najbliższych 6-12 lat podwoi zapotrzebowanie na ropę, w zeszłym roku zgłaszał zapotrzebowanie na 20 mln baryłek dziennie (dla porównania Stany Zjednoczone 22 mln baryłek). Przewidywana dzienna średnia dla świata za 2005 r. to 84 mln baryłek.
Indie z kolei zdominowały światowy rynek leków generycznych. Stały się światowym call i accounting center. Przyrost PKB Indii i Chin jest powyżej dwóch razy wyższy od średniej światowej.
Oczywiście nie należy zapominać o zagrożeniach. Na rynku rosyjskim jest nim oczywiście świat polityki, na indyjskim - monsuny, a na chińskim - kwestia Tajwanu. Według przewidywań, w 2050 roku największymi gospodarkami będą: Chiny, USA, Indie, Japonia, Brazylia i Rosja.
Przez ostatnie 10 lat wartość rynku akcji Europy Wschodniej wzrosła o niemal 300 proc. Dla porównania w dla Europy Zachodniej było to 120 proc.
Złoto uważane za bardzo bezpieczną lokatę to jedyne 30 proc. wzrostu. Krótko- i długoterminowe stopy zwrotu na obligacjach w UE są najniższe od 40 lat. Z podobną sytuacją mamy do czynienia w Stanach Zjednoczonych.
Według Andreasa Gummicha, dyrektora DWS Investments z Grupy Deutsche Bank, spodziewany jest dalszy spadek wartości dolara i jena. Prognozę dla USA opiera przede wszystkim na wpływie ostatnich skutków huraganu Katrina, konieczności utrzymywania dużych oddziałów wojskowych na całym świecie, a także fiskalnym deficycie tego kraju. Jak powiedział na XV Forum Ekonomicznym w Krynicy, pomyślne prognozy dla waluty wspólnotowej każą przypuszczać, że będzie można się spodziewać wzrostów stóp zwrotu na rynku europejskim na poziomie 3-4 proc. Wniosek: inwestuj przede wszystkim w Europie Wschodniej i krajach BRIC!