Kryzys kryptowalutowy ma się dobrze. Co dalej z bitcoinem?
Statystyki na największej platformie kryptowalutowej na świecie, Binance pokazują, że kryzys cyfrowych walut trwa. Powracają pytania o dalsze losy bitcoina. Na innych giełdach rysują się najczęściej podobne trendy.
Siedmiodniowa średnia liczba otwartych pozycji na kontraktach terminowych na bitcoin (OI) spadła aż o 40,3 proc. od początku listopada. Dlaczego powinniśmy się tym niepokoić?
Jest to bowiem jeden z najuważniej obserwowanych wskaźników nastrojów inwestorów. Wzrost OI oznacza, że na rynku pojawia się więcej płynności, zmienności i uwagi. Trend wzrostowy OI może wspierać korzystny trend cenowy. Jednak gdy OI spada, wskazuje, że inwestorzy zamykają pozycje w kontraktach terminowych. Dane Binance sugerują innymi słowy, że wzrósł niepokój związany z dodatkowymi skutkami tegorocznego krachu na rynku kryptowalut.
Spadek następuje w miarę jak inwestorzy wycofują kryptowaluty z giełd, takich jak te prowadzone przez Binance. Założyciel Binance, Changpeng "CZ" Zhao, powiedział w środę, że odpływy ustabilizowały się. Mimo to jednocześnie ostrzegł, że powrót do normalności po listopadowym upadku rywala FTX będzie trwał długo. A sam bitcoin stracił w tym roku już ponad 60 proc.
- Ponieważ Binance jest największą giełdą instrumentów pochodnych, prawdopodobnie zamknięcie pozycji przez głównych instytucjonalnych uczestników rynku, którzy są obecnie niechętni do ryzyka, napędzało też spadek OI - powiedział Jacob Joseph, analityk badawczy w CryptoCompare. Jego zdaniem, oznacza to rosnącą skłonność do unikania ryzyka w oczekiwaniu na jakiekolwiek dalsze wydarzenia na niepewnym rynku.
Inne giełdy instrumentów pochodnych odnotowują sprzeczne wyniki, choć może to być przekłamane z powodu dominacji Binance w sektorze. Siedmiodniowa średnia dla kontraktów ciągłych na bitcoin na giełdzie Kraken wzrosła o 46,5 proc. od początku listopada. Z kolei OI na giełdach Bybit i OKX spadło odpowiednio o 19,1 proc. i 21,1 proc. W tym samym okresie na Crypto.com spadło o 83,1 proc.
Binance posiada prawie 60 proc. udziału w rynku instrumentów pochodnych kryptowalut, obracając 1,45 biliona dolarów w listopadzie, według CryptoCompare. Udział Krakena wynosi poniżej 1 proc., podczas gdy OKX i Bybit mają odpowiednio 14,4 proc. i 11 proc. Dane dla Crypto.com pozostają niedostępne.
Derywaty kryptowalutowe to znacznie większy rynek niż handel spotowy. Kiedy FTX ogłosił swoje bankructwo 11 listopada, siedmiodniowy średni wolumen obrotu instrumentami pochodnymi był ponad trzykrotnie większy niż spot. Obecnie jest on mniej więcej dwukrotnie większy.
Krzysztof Maciejewski