Kto zabija prasę?
Redaktorzy naczelni 57 polskich gazet apelują do senatorów o wycofanie się z projektu zmian w ustawie Prawo prasowe, który ich zdaniem zagraża wolności słowa. W proteście przeciwko planowanym zmianom część gazet wczoraj zmieniła pierwszą stronę swego dzisiejszego wydania, zasłaniając ją stemplem "Senat zabija prasę".
Projekt zmian w ustawie Prawo prasowe wprowadza między innymi w miejsce obowiązku publikacji sprostowania obowiązek publikacji odpowiedzi prasowej. Dziś wieczorem na posiedzeniu połączonych komisji w Senacie odbędzie się pierwsze czytanie projektu. Szef komisji ustawodawczej, senator Piotr Zientarski uspokaja: to dopiero początek prac, projekt prawa prasowego będzie dopiero kształtowany.
Niczego nie przesądzamy - podkreśla senator. Projekt nowelizacji prawa prasowego ma związek z wykonaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z grudnia 2010 roku. Sędziowie orzekli, że obecne przepisy nie precyzują, czym jest sprostowanie, a czym odpowiedź, wobec czego decyzję musi podejmować sam redaktor naczelny, co stawia go w sytuacji, która "nie jest dla niego przewidywalna".
Trybunał uznał, że jest to niekonstytucyjne i dał czas ustawodawcy do 14 czerwca 2012 roku na poprawienie przepisów. Senator Zientarski wyjaśnił, że nad założeniami nowelizacji ustawy, które opracowało Biuro Legislacyjne, odbyły się konsultacje. Dodał, że wstępnie zaproponowano system odpowiedzi, który obowiązuje na przykład we Francji. Podkreślił, że nie jest to jeszcze przesądzone na 100 procent. Protest wydawców prasy nazywa "burzą w szklance wody". Jego zdaniem, wynika to z niezrozumienia prowadzonych w Senacie konsultacji społecznych.
Piotr Zientarski zwraca też uwagę, że po drugiej stronie barykady stoi interes obywatela skrzywdzonego przez media. Jak powiedział, prasa wolałaby, aby obywatele dochodzili swoich praw w sądach cywilnych. Senator przypomniał, że projekt prawa prasowego, który opuści Senat, trafi do Sejmu. Tam będzie poddany standardowej pracy legislacyjnej, a więc będą jeszcze wnoszone do niego poprawki.