Które owoce może szybko zerwać Joe Biden

Prezydent USA Joe Biden bez ryzyka sporu politycznego w Kongresie może podjąć kilka szybkich decyzji, ważnych i korzystnych dla całego świata. Pierwszy owoc już zerwał - zdecydował o powrocie USA do porozumienia paryskiego. Na trzy kolejne czeka cały świat, a zwłaszcza najbiedniejsze kraje, zmasakrowane przez pandemię.

Jayati Ghosh, sekretarz wykonawcza ośrodka badawczego International Development Economics Associates (IDEAs) i profesor Uniwersytetu Massachusetts proponuje, żeby administracja USA zdecydowała się jak najszybciej zerwać najniżej rosnące owoce, co równocześnie byłoby bardzo ważne dla całego świata. Ocenia ona, że cztery decyzje, z których pierwsza już została podjęta, przyniosłyby duże korzyści dla gospodarki USA, a zwłaszcza dla krajów rozwijających się.  

"Joe Biden nie potrzebuje zgody Kongresu, aby wprowadzić środki, które przyniosłyby daleko idące korzyści dla Amerykanów i reszty świata" - napisała Jayati Ghosh na stronach Project Syndicate.

Reklama

Szczepionki w centrum uwagi

Pierwszą z takich kluczowych decyzji w skali międzynarodowej miało by być poparcie propozycji wniesionej już w zeszłym roku przez Indie i RPA do Światowej Organizacji Handlu (WTO), by zawiesić ochronę własności intelektualnej szczepionek. To znaczy, że szczepionki, tak jak leki generyczne, czyli "kopie" oryginalnych specyfików, dla których skończyła się ochrona patentowa, mogłyby być wytwarzane przez producentów na całym świecie na podstawie dostarczonych im oryginalnych licencji. Zawieszenie ochrony własności intelektualnej szczepionek przeciwko COVID-19 jest blokowane m.in. przez Wielką Brytanię, Szwajcarię i USA.

Jayati Ghosh argumentuje, że po pierwsze, WTO uprawniona jest do określenia sytuacji nadzwyczajnych (jak np. dotyczące zdrowia publicznego), żeby ochronę praw własności intelektualnej zawiesić. WTO skorzystała już z możliwości zawieszenia porozumienia w sprawie handlowych aspektów własności intelektualnej (TRIPS) w przypadku epidemii AIDS. Postawa USA byłaby teraz kluczowa.

Po drugie natomiast - argumentuje ekonomistka - szczepionki zostały opracowane dzięki badaniom publicznym i zostały prawie w całości sfinansowane z budżetów publicznych. Obowiązek wydania licencji na ich produkcję w biednych krajach zwiększyłby dostępność  szczepionek i pomógł ożywieniu gospodarczemu na świecie, a utrzymanie ochrony patentowej przedłuży pandemię niekorzystnie wpływając także na światową gospodarkę.

Według organizacji międzynarodowej Oxfam, obecny model zakupu i dystrybucji szczepionki spowoduje, że w biednych krajach w tym roku zaszczepione zostanie nie więcej niż 10 proc. populacji. W grudniu organizacja Wspólny Program Narodów Zjednoczonych Zwalczania HIV i AIDS (UNAIDS),  stwierdziła, społeczność międzynarodowa stoi obecnie przed wyborem pomiędzy "szczepionką dla ludzi a szczepionką dla zysku".

"Nawet przy tymczasowym zawieszeniu praw własności intelektualnej firmy, które je opracowały, będą czerpać duże zyski" - pisze Jayati Ghosh.

Najbiedniejsi czekają

Administracja USA nie potrzebuje też zgody Kongresu, aby umożliwić Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu nowy przydział Specjalnych Praw Ciągnienia (SDR, umownej waluty MFW; 1 XDR = 1,44 dolara) dla krajów członkowskich. USA zablokowały wniosek MFW o alokację 500 mld dolarów w kwietniu ubiegłego roku. Przydział tych rezerw walutowych dla najbiedniejszych państw i najbardziej obciążonych zadłużeniem byłby dla nich krytyczny z punktu widzenia szans na zwalczanie ekonomicznych skutków pandemii.

Oczywiście SDR dostałyby też najbogatsze państwa, uczestniczące w MFW. Ale według analizy ośrodka badawczego Peterson Institute for International Economics (PIIE), projekt alokacji MFW przewiduje, że 76 krajów o niskich dochodach otrzymałoby 22 mld dolarów. Choć taka kwota może wydawać się niewielka, jednak oznaczałaby wzrost sumy rezerw walutowych tych krajów o 9,4 proc. W przypadku 22 z 76 krajów wzrost wyniósłby 20 proc. To podobna kwota, jaką kraje te uzyskują rocznie z agendy rozwojowej Banku Światowego i byłaby dla nich potężnym zastrzykiem.

Czas na opodatkowanie zysków korporacji

Kolejna decyzja, którą może podjąć prezydent USA powinno być rozpoczęcie współpracy z innymi państwami w celu stworzenia skutecznego globalnego systemu opodatkowania zysków przedsiębiorstw międzynarodowych. Pierwszym krokiem powinno być ustalenie minimalnej efektywnej stawki podatku od osób prawnych w wysokości 25 proc. na całym świecie.

Jayati Ghosh proponuje, by podstawa opodatkowania w danym kraju była określana według wzoru obejmującego wielkość sprzedaży, zatrudnienia, liczbę użytkowników (w przypadku firm cyfrowych) oraz kapitał. W ten sposób międzynarodowe koncerny nie mogłyby już unikać podatków poprzez sztuczne przenoszenie raportowanych zysków do krajów o niższych podatkach.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Przypomnijmy, że administracja poprzedniego prezydenta Donalda Trumpa sprzeciwiała się opodatkowaniu zysków korporacji międzynarodowych przez kraje, w których one działają. Na przykład Francja zdecydowała się opodatkować dochody amerykańskich gigantów cyfrowych, jak Facebook, Apple i Google, a USA nałożyły cła odwetowe na francuskie wina twierdząc, że podatek "cyfrowy" dyskryminuje amerykańskie firmy.

"Administracja Bidena powinna przyjąć odwrotne podejście, współpracując z innymi krajami" - napisała Jayati Ghosh.

Czwarta rada Jayati Ghosh  dla nowego prezydenta USA została już przez niego zrealizowana. Joe Biden pierwszego dnia urzędowania podpisał dokument o ponownym przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do porozumienia klimatycznego z Paryża, z 2015 roku. USA w ten sposób nie tylko zobowiążą się do osiągnięcia konkretnych celów w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych, ale także do zapewnienia pomocy finansowej krajom rozwijającym się.

Jayati Ghosh uważa, że udział Ameryki jest niezbędny, żeby "zielona" transformacja rozpoczęła się w całej światowej gospodarce. Wycofanie się USA z porozumienia spowodowało, że niektóre inne kraje zmniejszyły swoje zobowiązania w zakresie emisji gazów cieplarnianych. Niemniej firmy amerykańskie zaczęły już dostrzegać, że inwestowanie w ekologiczną transformację leży w ich własnym interesie.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »