Kuriozalne pozycje na rachunkach. Dodatkowe opłaty budzą oburzenie
Płacąc rachunki w restauracjach we Włoszech, trzeba być czujnym. Niektóre lokale nie tylko podnoszą ceny przez inflację, ale też doliczają do paragonów dodatkowe usługi. Kwoty wprawdzie nie są wysokie, ale potrafią wprawić klientów w złość i zakłopotanie. Z każdym sezonem włoscy restauratorzy wpadają na kolejne pomysły.
Wraz z kolejnymi dniami wakacji coraz częściej pojawiają się doniesienia o absurdalnych pozycjach na paragonach we włoskich restauracjach - klienci są zdegustowani i wrzucają paragony do mediów społecznościowych.
Kreatywność włoskich restauratorów nie zna granic. Ciągle wpadają na kolejne pomysły, żeby tylko zwiększyć swoje przychody. Co prawda, ceny posiłków mogą być zachęcające, ale ostateczny paragon może nas zaskoczyć. Za co trzeba płacić we włoskich restauracjach?
Coraz częściej we Włoszech trzeba płacić np. za dzielenie się daniem w restauracji. Przekonała się o tym tamtejsza dziennikarka, która w lokalu w Ligurii, na zachodzie kraju, poprosiła o dodatkowy talerz, by oddać połowę makaronu córce. Potem, na rachunku, znalazła pozycję "talerzyk do podzielenia porcji". Za dodatkowe naczynie zapłaciła 2 euro. A kiedy skrytykowała lokal usłyszała, że jednym z kosztów, jakie ponosi lokal w takiej sytuacji, jest opłata za zmywarkę i zmywanie naczyń.