La Palma: Wulkan wyrządził już 400 mln euro strat

La Palma, jedna z Wysp Kanaryjskich, przez erupcję wulkanu El Cumbre Vieja (Stary Szczyt) może stracić nawet połowę swojego PKB. Tyle generują plantacje bananów - złoto archipelagu - które zaczęła zalewać lawa. Erupcja, do której doszło w niedzielę, wyrządziła już ponad 400 milionów euro strat. Przez złą widoczność wstrzymano loty.

Pierwszym przemysłem La Palma jest rolnictwo i uprawa bananów. Co trzeci pracujący mieszkaniec wyspy jest zatrudniony na plantacji. A bezpośrednio od nich zależy byt ponad 10 tysięcy rodzin.

Zrzeszenie Producentów Bananów (Fedepalma) ostrzega, że żywioł zagraża większości powierzchni plantacji. Lawa zbliżyła się już do 400 hektarów upraw bananów, które produkowały co roku 20 tysięcy ton owoców. Od wtorku, bez przerw, trwają przyspieszone zbiory. Dla wielu plantatorów - ostatnie, bo jak twierdzą, lawa niszczy palmy i wysusza glebę. Pod znakiem zapytania stoją też zbiory po drugiej stronie wyspy. Wulkan zniszczył wodociągi i plantacji nie można podlewać. O przyszłość martwią się pracownicy spółdzielni rolnych pośredniczących w eksporcie bananów i firmy zajmujące się paczkowaniem owoców.

Reklama

Na La Palma ucierpiała też turystyka - drugie źródło dochodu mieszkańców. W rejonie zagrożonym lawą znajduje się pensjonaty i ponad sto gospodarstw żyjących z agroturystyki. Większość z nich została ewakuowana.

- Wszyscy moi goście musieli wyjechać. Pensjonat jeszcze stoi ale lawa zabrała drogę dojazdową. Nie ma też światła, bo przewróciły się słupy wysokiego napięcia. Dzisiaj nie myślę o przyszłości tylko martwię się o przeżycie - opowiadał w TV Canaria Jose Hernandez, właściciel wiejskiego hoteliku. Wiadomo, że przez żywioł wzrośnie bezrobocie. Teraz wynosi ono na Wyspach Kanaryjskich 23 proc. i jest jednym z najwyższych w Hiszpanii (średnia krajowa 14,3 proc.).   

Według szacunków lokalnej Izby Turystycznej, w pobliżu wulkanu na wakacjach wciąż przebywa około 5 tysięcy przyjezdnych, głównie z Niemiec i Holandii. Co roku wyspę zamieszkałą przez 87 tysięcy osób odwiedza średnio 260 tysięcy turystów. Mimo trudnej sytuacji niewiele osób zrezygnowało z rezerwacji. Właściciele kwater i pensjonatów obawiają się, że zmusi ich do tego dwutlenek siarki, który wydobywa się z krateru. Odkąd wybuchł wulkan, codziennie do atmosfery przedostaje się od 6 do 11 ton pyłu i dymu. Ze względu na złą widoczność na La Palma wstrzymano loty.  

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Jak informują  media Gran Canarii, lawa zalała szosy i przecięła wyspę na pół. Aby dojechać do miejscowości położonych po obu stronach wulkanu, trzeba objechać całą wyspę.

- Dojazd do pracy zajmował mi pół godziny, teraz zajmuje dwie - opowiadał lokalnej telewizji pracownik stacji benzynowej. Eksperci nie są zgodni, jak długo potrwa erupcja. Jedni twierdzą, że do końca października, inni - że do grudnia. Z obliczeń Instytutu Wulkanicznego Wysp Kanaryjskich wynika, że wulkan może być aktywny od 24 do 84 dni. Lawa pokryła już 166 hektary wyspy.

Ewa Wysocka


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: la palma
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »