Lekarz nie powinien określać poziomu refundacji
Naczelna Rada Lekarska chce, aby lekarz nie określał na recepcie poziomu refundacji leku; zadaniem jest leczenie, a nie czynności administracyjne - taki postulat znalazł się w projekcie NRL dotyczącym założeń nowego systemu wypisywania recept.
Rada poinformowała w czwartek, że przygotowała projekt założeń nowego systemu wypisywania recept i skierowała go do szerokich konsultacji wewnątrz samorządu lekarskiego.
"W tej chwili, po roku doświadczeń z nowym systemem wypisywania recept oraz szczegółami refundacyjnymi wszyscy widzimy, jak bardzo odbiega on od naszych oczekiwań" - napisał prezes NRL Maciej Hamankiewicz.
Dodał, że przez miniony rok Rada wydawała kolejne apele i stanowiska w tej sprawie oraz bezskutecznie zapraszała wiceministrów zdrowia oraz NFZ, by przekazać proponowane założenia nowego systemu wypisywania recept.
Według NRL przy podejmowaniu prac legislacyjnych nad nowym systemem wypisywania recept przez lekarzy należy uwzględnić m.in. to, że "wystawienie recept jest czynnością medyczną i powinno być oddzielone od kwestii dotyczących odpłatności za lek".
"Ustalenie prawa do refundacji - za wyjątkiem chorób przewlekłych - powinno następować na etapie realizacji recepty, a nie jej wystawiania" - proponuje samorząd.
"Sposób wypisywania recepty powinien być uproszczony - wszelkie dane dotyczące lekarza winny być zawarte w kodzie kreskowym - lekarz jedynie podpisuje receptę" - proponują lekarze.
Ponadto - zdaniem medyków - "nie jest zadaniem lekarza rozstrzyganie o poziomie refundacji leku", a dany lek powinien mieć jeden poziom refundacji, bez różnicowania poziomu odpłatności w zależności od rodzaju schorzenia.
Lekarze przekonują też do odstąpienia od wiązania refundacji z charakterystyką produktu leczniczego, czyli wskazaniem producenta, w jakich chorobach dany lek należy stosować.
Według medyków charakterystyki te często nie zawierają wszystkich wskazań do stosowania leku.
NRL proponuje też likwidację obowiązku zawierania przez lekarzy odrębnych umów w NFZ upoważniających do wystawiania recept na leki refundowane. Konsekwencją tego - według NRL - powinna być zmiana trybu dochodzenia ewentualnych roszczeń publicznego płatnika związanych z refundacją leków. "Roszczenia te powinny być dochodzone w drodze cywilnej, co umożliwi lekarzowi rzeczywistą obronę swoich racji, a w przypadku gdy popełniono przestępstwo - zdaniem NFZ - ściganiem powinny zająć się odpowiednie organy" - czytamy.
Jak poinformował Hamankiewicz, przedstawiciele NRL zostali zaproszeni na najbliższy piątek na spotkanie organizacyjne w resorcie zdrowia ws. rozpoczęcia prac nad nowym projektem rozporządzenia MZ ws. recept lekarskich.
Na początku ub. roku lekarze prowadzili protest "pieczątkowy", nie zgadzając się z zapisami ustawy refundacyjnej (obowiązuje od 1 stycznia 2012 r.) o karaniu ich za błędnie wypisane recepty. Medycy nie określali na receptach poziomu odpłatności za leki i stawiali pieczątkę: "Refundacja leku do decyzji NFZ". Protestowali także aptekarze, którzy zamykali apteki na godzinę dziennie i skrupulatnie sprawdzali poprawność wypisanych przez lekarzy recept.
Po protestach, w wyniku nowelizacji, z ustawy usunięto kwestionowane zapisy. Przepisy dotyczące kar dla lekarzy za uchybienia przy wypisywaniu recept znalazły się w umowach podpisywanych z NFZ.
Według niektórych ekspertów ustawa refundacyjna doprowadziła do tego, że cześć pacjentów ma utrudniony dostęp do leków, gdyż prawo do refundacji obowiązuje tylko wtedy, gdy schorzenie znajduje się we wskazaniach rejestracyjnych medykamentu; lekarz, obawiając się sankcji, często wypisują recepty 100 proc. płatne.
Środowisko lekarskie domaga się zmian w ustawie refundacyjnej. Chcą m.in., aby refundacja leków nie była związana ze wskazaniami do stosowania zawartymi w charakterystyce produktu leczniczego, ale opierała się o aktualną wiedzę medyczną lekarzy.