Litwini szybcy, a my - jak zwykle - nieudolni
Litwini zaczęli się uniezależniać od Rosji później i właśnie oddają terminal LNG. Nasz nadal jest w budowie...
Pływający terminal LNG, który ma uniezależnić Litwę od dostaw gazu z Rosji, wpłynął w poniedziałek rano do portu w Kłajpedzie. Po południu odbędzie się tam ceremonia powitalna z zapowiadanym udziałem m.in. prezydent Litwy i szefów rządów państw bałtyckich.
Terminal o nazwie "Independence" (Niepodległość - PAP) to tzw. pływający terminal regazyfikacyjny (FSRU - Floating Storage and Regasification Unit). Nazwa oznacza statek magazynujący płynny surowiec z zamontowaną instalacją zmieniającą jego postać ze skroplonej na gazową. Ze statku dalej paliwo jest wtłaczane do sieci przesyłowej.
FSRU "Indpendence" ma prawie 300 m długości, a w czterech zbiornikach może pomieścić 170 tys. m sześc. LNG. W pierwszym roku działalności ma umożliwić sprowadzanie na Litwę do 1,5 mld m sześc. LNG rocznie (przy krajowym popycie rzędu 3 mld m sześc. rocznie), a docelowo - do 4 mld m sześc. rocznie. Na razie umowa zakupu LNG od koncernu Statoil pod kątem terminala opiewa na 0,54 mld m sześc. rocznie. To pojemność sześciu-siedmiu standardowych gazowców, jakie będą mogły przybijać do terminalu w Kłajpedzie.
Sam terminal dostarcza Litwie norweski koncern Hoegh LNG. Umowę najmu terminala podpisano wiosną 2012 r. po konkurencyjnym dialogu z trzema firmami. Najem ma potrwać 10 lat, z opcją późniejszego zakupu.
Do tej pory jedynym dostawcą gazu na Litwę (podobnie jak pozostałych krajów bałtyckich) była Rosja. Terminal LNG w Kłajpedzie ma zmienić tę sytuację, a jednocześnie zapewnić podstawy dla powstania rynku gazu w krajach bałtyckich. Terminal - zgodnie z unijnym prawem - będzie w pełni dostępny dla stron trzecich. Litwini akcentują, że pobudzi to konkurencję.
Dlaczego Litwa uniezależnia się od Rosji, a my nie? Dyskutuj na FORUM
Stroną handlową przedsięwzięcia zajmuje się spółka LitGas, utworzona przez państwowy koncern Lietuvos Energija oraz firmę Klaipedos Nafta. LitGas chce m.in działać na regionalnym rynku - dostarczać gaz ziemny klientom w krajach bałtyckich czy handlować samym LNG na niewielką skalę. Estonia zużywa ok. 700 mln m sześc., a Łotwa 1,7 mld m sześc. gazu rocznie, także pochodzącego w 100 proc. z Rosji.
Prócz handlu w obrębie krajów bałtyckich po wybudowaniu planowanego gazociągu Polska - Litwa oraz łącznika Tallin - Helsinki (planowany w latach 2018-2020), Litwa - poprzez terminal w Kłajpedzie - zyskałaby dostęp do rynku o rocznej konsumpcji przekraczającej 25 mld m sześc.
"Independence" ma być też ważnym argumentem w rozmowach z Rosjanami. W 2015 r. kończy się długoterminowy kontrakt na dostawy gazu na Litwę z Rosji, którego stronami są Gazprom i firma Lietuvos Dujos (udziałowcami w tej spółce są m.in. państwo i Gazprom). Nowy kontrakt będzie obowiązywał od 2016 r. Obecnie Litwa płaci Gazpromowi - na podstawie uzgodnionej w maju br. obniżki - ok. 375 dolarów za 1 tys. m sześc. Wcześniej było to ok. 488 dolarów.
Poniedziałkowemu powitaniu statku-terminala w porcie Kłajpedzie towarzyszy konferencja poświęcona bezpieczeństwu energetycznemu i możliwościom rozwoju handlu gazem w regionie. Sam terminal w najbliższych tygodniach ma być przygotowywany i testowany. Według aktualnych planów ma być gotowy 3 grudnia, a rozpocząć pracę od 1 stycznia 2015 r.
Według Rokasa Masiulisa, od niedawna ministra energetyki Litwy, a wcześniej szefa firmy Klaipedos Nafta, która odpowiada za przygotowanie infrastruktury terminala, dobiegają już końca prace przy instalacjach, które połączą terminal z litewską infrastrukturą przesyłową.
Gotowa jest już konstrukcja mola, przy której stanie terminal. W połowie lipca zainstalowano rękawy, które połączą instalacje regazyfikującą terminalu z dalszymi odcinkami gazociągu. Teraz dobiegają końca prace przy hydroinżynieryjnej części projektu, a także instalacjach energetycznych i telekomunikacyjnych.
Firma Klaipedos Nafta zapewniła, że główną część zadania wykonał też już niemiecki wykonawca gazociągu, który doprowadzi paliwo z terminalu do istniejącej stacji dystrybucyjnej firmy Lietuvos Duvos. Cały ten gazociąg ma blisko 20 km długości, najtrudniejsze jest dobiegające końca drążenie ok. 2,4-kilometrowego podziemnego odcinka pod Zatoką Kurońską.
- - - - -
Ponad połowa Litwinów - 55,5 proc. - uważa, że Rosja stanowi zagrożenie dla państw bałtyckich - wskazują poniedziałkowe wyniki sondażu. Najbardziej niepokoi możliwość presji ekonomicznej i energetycznej oraz wojny informacyjnej i działań militarnych.
34,9 proc. respondentów obawia się, że Rosja może zniszczyć litewską gospodarkę, 33,5 proc. sądzi, że Rosja może zniweczyć dążenia Litwy do niepodległości energetycznej. Nieco ponad 28 proc. obawia się nasilenia wojny informacyjnej, a 27,6 proc. - działań wojennych; z kolei 15,8 proc. nie wyklucza rosyjskich działań separatystycznych.
Zagrożenia ze strony Rosji nie odczuwa 17,3 proc. respondentów, a 11,7 proc. - nie ma zdania na ten temat.
W ocenie profesora Litewskiej Akademii Wojskowej Valdasa Rakutisa "zagrożenie ze strony Rosji rzeczywiście się zwiększyło, ale nie ma powodów do paniki". "Musimy po prostu wzmacniać systemy ochrony kraju i przygotować państwo i społeczeństwo na ewentualne gorsze czasy" - podkreślił.
Sondaż instytutu Spinter Tyrimai na zamówienie portalu Delfi został przeprowadzony w dniach 26-30 września. Wzięło w nim udział 1010 respondentów w wieku od 18 do 75 lat.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze