Lokaty - pierwszy przegrany w bitwie o depozyty

Jak dać zarobić klientowi więcej, oferując niższe oprocentowanie? To proste - należy wprowadzić do oferty konta i lokaty jednodniowe. Wygląda jednak na to, że zbyt dużo banków poszło tym tropem. Ministerstwo Finansów nie chce bowiem dalej tracić i zlikwiduje lukę pozwalającą na unikanie podatku Belki.

Pod koniec 2010 roku banki zaczęły ponownie walczyć o depozyty klientów. Przyczyniło się do tego oczekiwanie podwyżek stóp procentowych. Instytucje finansowe wyszły z założenia, że najwięcej zyska ten, kto pierwszy zaoferuje więcej od konkurencji. Stąd też oferta poprawiła się na dobrych kilka miesięcy przed decyzją RPP. Tyle, że aby za dużo nie stracić, banki masowo zaczęły wprowadzać do swojej oferty konta i lokaty jednodniowe. Oprocentowanie było często mniejsze niż standardowych produktów, ale klient zyskiwał więcej. Do czasu - fiskus nie chce już tracić i zmieni zasady obliczania podatku. Tym samym mamy już pierwszego trupa w wojnie na lokaty, która w rzeczywistości dopiero się zacznie.

Reklama

Dlaczego lokaty jednodniowe są korzystne dla klientów? Wynika to z zasad obliczania podatku, a dokładniej ze sposobu zaokrąglania kwot do pełnego złotego. Otóż jeśli jednorazowe zyski nie przekraczają 2,49 zł, podatek wynosi 0 zł. Przy tej kwocie bowiem podstawę opodatkowania stanowi kwota 2 zł a należna fiskusowi taksa jedynie 0,38 zł (19% z 2 zł), która po zaokrągleniu wynosi 0 zł. I właśnie to chce zmienić Ministerstwo Finansów. Zamiast dotychczasowego zaokrąglenia do pełnego złotego zostanie wprowadzone zaokrąglenie do pełnego grosza. Podatek od odsetek w wysokości 2,49 zł wyniesie zatem 47 gr. Zmiany mają być wprowadzone od 1 lipca. Jeśli banki nadal będą chciały pozyskać oszczędności klientów, będą musiały zaoferować wyższe oprocentowanie, fiskus zaś nie będzie na tym tracił. A ile może zyskać? Nawet kilkaset mln zł rocznie. O ile nie znajdą się inne "antybelkowe" produkty. Klienci mogą, np. ponownie zainteresować się lokatami w formie polisy na życie (tzw. polisolokaty).

O tym, że lokaty jednodniowe mogą być sporym problemem dla Ministerstwa Finansów, łatwo się przekonać, sprawdzając oferty banków. Tego typu produkty są oferowane obecnie przez grubo ponad 30 banków. Jeszcze 2-3 lata temu były zaś nowością. Pierwszym bankiem, który na szeroką skalę wprowadził produkt z dzienną kapitalizacją odsetek, był Alior Bank. Zyskał dzięki temu rozgłos i sporą rzeszę klientów. Nie obyło się jednak bez wątpliwości. Nikt bowiem do końca nie wiedział, jak zareaguje fiskus i czy nie będzie walczył o należny mu podatek. Wątpliwości te rozwiało po pewnym czasie stanowisko Ministerstwa Finansów, z którego jasno wynikało, że jeśli kwota obliczonego podatku od przychodu z tytułu odsetek od środków ulokowanych na lokacie bankowej jest niższa niż 50 groszy, bank nie ma obowiązku poboru podatku. Ponadto podatnik nie musi go odprowadzać samodzielnie. Stanowisko to przyczyniło się do wysypu tego typu produktów na rynku, oczywiście z korzyścią dla klienta.

Zmiany w zaokrąglaniu kwot odsetek z lokat do pełnego grosza mogą zostać wprowadzone za kilka miesięcy, banki zatem starają się ugrać jak najwięcej. Tym bardziej, że koszty walki o klienta póki co nie są wysokie. Klientom dodatkowo sprzyja presja na podwyżki stóp procentowych wywołana rosnącą inflacją. Systematycznie rośnie oprocentowanie lokat rocznych i dwuletnich. Kilka banków oferuje o ponad 1 pkt proc. więcej niż przed rokiem. Rośnie także oprocentowanie depozytów krótkoterminowych. Znaleźć można lokaty 3-miesięczne, za które banki płacą po 4-4,5%, oferując dodatkowo kapitalizację jednodniową. Ostro walczy o klienta Meritum Bank, który za 3-miesięczny depozyt płaci nawet 4,75%. Niewiele gorszą ofertę ma FM Bank i Getin Bank. Największe banki jednak większych modyfikacji w ofercie nie wprowadzają.

Lokaty przegrają?

Co się stanie, gdy lokaty jednodniowe stracą swoją główną zaletę? Najprawdopodobniej klienci powrócą do lokat w formie polis na życie. Trudno będzie bowiem zaakceptować oprocentowanie w tej samej wysokości co teraz, ale pomniejszone o podatek należny fiskusowi. Stąd też banki dosyć mocno promują lokaty długoterminowe.

Pozyskają klienta na 18-24 miesiące, płacąc mu teraz stosunkowo dużo, ale w długim terminie będzie to opłacalne ze względu na rosnące stopy procentowe. Dodatkowo łatwo teraz przekonać klienta o korzyściach z jednodniowej kapitalizacji odsetek - nie wszyscy wiedzą o planach Ministerstwa Finansów. Po pierwszym lipca nominalne oprocentowanie lokat zaś znacząco nie wzrośnie, a już na pewno nie tak, by rzeczywisty zysk dla klienta był na podobnym poziomie co teraz. Póki co banki mają bowiem duże rezerwy gotówki. Dopiero znaczący wzrost akcji kredytowej może wywołać prawdziwą wojnę na depozyty.

Artur Szczepkowski

TREND - Miesięcznik o sztuce inwestowania
Dowiedz się więcej na temat: bank | depozyty | lokaty | depozyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »