Zielonym światłem do rozpoczęcia przez Lufthansę poszukiwań linii lotniczych, które mogłaby kupić, jest spłata pożyczki, jaką w 2020 roku niemiecki przewoźnik otrzymał od rządu - twierdzi Corriere della Sera. Podczas największego kryzysu finansowego w dziejach firmy, którego przyczyną była pandemia, Berlin był gotowy udzielić wsparcia wynoszącego nawet 9 miliardów euro. Lufthansa skorzystała z części tej sumy - niespełna 3,8 miliarda euro z Funduszu Stabilizacji Gospodarczej (EFS) Republiki Federalnej Niemiec. Cała kwota została już zwrócona, o czym gigant lotniczy oficjalnie poinformował tydzień temu.
PLL LOT interesuje Niemców co najmniej od 10 lat. Zdaniem włoskiego dziennika, obecne zainteresowanie wynika z faktu bycia linią lotniczą pierwszego wyboru w regionie Europy Środkowo-Wschodniej (CEE) a także Trójmorza. Niewątpliwą zaletą mają być też niskie koszty pracowników, w stosunku do kosztów utrzymania personelu Lufthansy. Włosi twierdzą, że pierwszym celem Lufthansa Group są nie Polacy a Ita Airways - włoski, narodowy przewoźnik lotniczy, który powstał miesiąc temu, po ogłoszeniu bankructwa przez Alitalię. Drugi na liście ma być portugalski TAP. A swoje zainteresowanie Niemcy mają też przejawiać wobec skandynawskich linii lotniczych SAS.
“Jedno jest pewne: Lufthansa nie będzie w stanie przejąć wszystkich tych linii lotniczych" - zapewnia autor artykułu w Corriere della Sera. Jednak - podkreśla - za kilka miesięcy, może pół roku, dojdzie na europejskim niebie do procesu konsolidacji, w którym ważnym graczem chce być niemiecki przewoźnik. “Eksperci są pewni, że tak się stanie, nawet jeśli za główny cel Lufthansa stawia sobie teraz wzmocnienie sił" - czytamy we włoskiej gazecie. Autor artykułu dodaje, że Niemcy nie mają złudzeń, iż kupno LOT-u jest teraz mało realne. Między innymi ze względu na silną pozycję narodowego przewoźnika i nie najlepsze stosunki między Warszawą a Berlinem.
(tłumaczenie: Teraz, gdy spłaciła już swoje długi wobec państwa, #Lufthansa będzie mogła w najbliższych miesiącach zacząć kupować niektóre z małych i średnich przedsiębiorstw w Europie. Ale #ItaAirways nie jest sama. Przewoźnik musi się zmierzyć z 4 innymi "rywalami").
Ewa Wysocka










