Majątek wart 950 mln zł, do wyprzedaży
Ścigany biznesmen zaczyna upłynnianie aktywów. W branży spożywczej od dawna huczy od plotek o tym, że majątek Henryka Stokłosy zaczął być wyprzedawany. Teraz potwierdził to szef MSWiA.
Co stanie się z wycenianym na 950 mln zł majątkiem Henryka Stokłosy, poszukiwanego listem gończym byłego senatora i jednego z najbogatszych Polaków? W branży spożywczej od kilku miesięcy huczy od plotek i spekulacji na ten temat. A że firm Henryk Stokłosa ma wiele to i zainteresowanych ich losem potencjalnych kupców nie brakuje. Ich emocje na nowo mogły mocno rozgrzać środowe wypowiedzi nowego ministra spraw wewnętrznych w tej sprawie.
Ruszyła wyprzedaż?
Janusz Kaczmarek, były prokurator generalny, a obecnie Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji powiedział w środę, powołując się na informacje Centralnego Biura Śledczego, że Henryk Stokłosa przebywał pod koniec stycznia w Niemczech.
- Co więcej, wydał tam określone dyspozycje, żeby zarząd nad jego majątkiem przeszedł na współmałżonkę - mówił minister.
Ale to nie koniec. Janusz Kaczmarek potwierdził to o czym mówiło się w branży od dawna, że majątek Henryka Stokłosy zaczął być wyprzedawany. Nie ujawnił jednak żadnych szczegółów. To właśnie w reakcji na te informacje Centralne Biuro Śledcze i prokuratura przystąpiły do akcji, w efekcie której zabezpieczona została część majątku byłego senatora (o wartości przekraczającej 20 mln zł).
Pikanterii sprawie dodały najświeższe doniesienia prasowe o rzekomym zniknięciu także i małżonki Henryka Stokłosy. Tym doniesieniom zaprzecza Ryszard Smolarek, prezes zakładów mięsnych Łmeat z Łukowa, których głównym udziałowcem jest Stokłosa. Twierdzi on, że widział się z Panią Stokłosową w środę. Co więcej przekonuje, że w kierowanej przez niego firmie nie zaszły ostatnio żadne istotne zmiany, w tym także własnościowe.
- Większościowym akcjonariuszem firmy jest Henryk Stokłosa. Zamieszanie wokół jego osoby nie ma żadnego przełożenia na naszą działalność. Firma radzi sobie na rynku dobrze, przynosi zyski (8 mln zł w 2006 r.) i płaci dostawcom w terminie - mówi Ryszard Smolarek.
Prawne ograniczenia
W podobnym tonie wypowiada się zarząd Zakładów Drobiarskich Koziegłowy. Nie można jednak zapominać, że poza wspomnianymi wyżej dwoma dużymi firmami lista potencjalnych aktywów do sprzedaży jest w przypadku Henryka Stokłosy bardzo długa. Jedno jest pewne.
Nie będzie on mógł sprzedać tych aktywów, które zostały zabezpieczone przez organy ścigania na poczet przyszłych kar. Ponieważ jednak ani organy ścigania, ani tym bardziej sam zainteresowany nie dzielą się szczegółowymi informacjami na ten temat, spekulacje na temat wyprzedaży majątku nie cichną. Wielu pytanych przez "PB" menedżerów z rynku spożywczego twierdzi, że Henryk Stokłosa miał dość czasu, żeby przygotować opłacalny plan wyjścia z interesu.
Wiktor Szczepaniak