Malezja: Aresztowania w związku z aferą mięsną
Cztery osoby podejrzane o udział w sprowadzaniu fałszywego mięsa z uboju rytualnego zostały w poniedziałek tymczasowo aresztowane w Malezji. Kartel, którego podejrzani mieli być członkami, wprowadzał na rynek mrożonki z podrobionymi certyfikatami.
Wśród czterech osób tymczasowo aresztowanych w stanie Johor na południu Malezji jest trójka dyrektorów firm zajmujących się obrotem mrożonym mięsem.
To pierwszy widoczny rezultat policyjnego śledztwa, które rozpoczęto w ostatnich dniach grudnia, po ujawnieniu, że działający przez dziesięciolecia kartel nielegalnie importował do azjatyckiego kraju mięso z niecertyfikowanych źródeł. Sprowadzone z pominięciem procedur sanitarnych mrożonki przestępcy mieszali z przebadanymi produktami i wypuszczali na rynek opatrzone fałszywymi certyfikatami halal.
Oznaczenie halal otrzymuje mięso pochodzące od zwierząt zabitych zgodnie z zasadami muzułmańskiego uboju rytualnego. Wyznawcami islamu jest ponad 60 proc. Malezyjczyków.
Według gazety "New Straits Times", proceder, w ramach którego do Malezji co miesiąc trafiały tysiące ton mięsa, mógł się toczyć przez ponad 40 lat. W przemyt niespełniającej norm żywności mieli być zaangażowani przekupieni pogranicznicy i szefowie co najmniej czterech rządowych instytucji odpowiedzialnych za jej certyfikację. Dziennikarze zajęli się sprawą pod koniec listopada, gdy malajski dziennik "Sinar Harian" doniósł o nieprawidłowościach w jednej z firm przewozowych. Policja zorganizowała nalot na jej magazyny w stanie Johor i zabezpieczyła 1500 ton mrożonej wołowiny wartej około 30 mln ringgitów (7,5 mln dolarów).
Wkrótce media ujawniły, że skala procederu jest znacznie większa, a premier Muhyiddin Yassin zażądał od odpowiednich służb raportu na temat nielegalnego obrotu mięsem. W prasie i internecie pojawiły się pełne oburzenia komentarze. Autorzy wielu z nich zwracają uwagę, że żywność, która przez lata trafiała do Malezji, nie tylko nie była wytwarzana w zgodzie z normami religijnymi, ale również mogła być szkodliwa dla zdrowia.
Zarówno internauci, jak i eksperci z branży zauważają, że najlepszym sposobem na odbudowę zaufania do żywności halal byłoby zmniejszenie uzależnienia kraju od jej importu i budowa silnego rodzimego przemysłu mięsnego.
W sobotę "New Straits Times" cytował szefa Malezyjskiego Stowarzyszenia Konsumentów Muzułmańskich (PPIM) Nadzima Johana, który oświadczył, że członkowie mięsnego kartelu od dawna lobbowali w kręgach rządowych i branżowych przeciwko rozbudowie miejscowych hodowli bydła. Jak dodał, odpowiedzialni za przemyt kontaktowali się również z nim samym. "Chcieli zawrzeć układ, który zapewniłby nasze milczenie" - powiedział gazecie.
Z Kuala Lumpur Tomasz Augustyniak