Mało znane firmy warte milion dolarów
Siedmiocyfrowy przychód nie jest rzadkością-również w nietypowych branżach.
Dwaj przyjaciele, Adrian Salamunovic i Nazim Ahmed nie szukali kolejnego pomysłu za milion dolarów. Po prostu siedzieli w piątkowy wieczór przy butelce wina, gdy nagle coś przyszło im do głowy. Ahmed pracował dla Bio-Rad, firmy sprzedającej sprzęt do obrazowania DNA. Salamunovic zauważył na stole broszurę Bio-Radu i jako laik odniósł wrażenie, że patrzy na dzieło sztuki.
DNA 11
Zdaje się, że nie on jeden. Wietrząc okazję, w 2005 roku panowie wysupłali 2000 dolarów z oszczędności na pierwsze wydruki i stronę internetową prezentującą ich prace; tworzenie obrazów DNA powierzyli laboratorium w Montrealu zajmującemu się ekstrakcją DNA. Pracując z mieszkania Ahmeda sprzedali kilka wydruków rodzinie i znajomym. Gdy prace przyjęły się na rynku, autorów zaproszono na pokaz w ramach sponsorowanej przez Absolut Vodka imprezy w dzielnicy Ottawy, Soho. Podczas pierwszego miesiąca nowa firma o nazwie DNA 11 sprzedała obrazy za 40 000 dolarów. Miniaturowy obraz DNA w formacie 20 x 25 cm kosztuje 200 dolarów, zaś płótno o wymiarach 90 x 140 cm to już wydatek 1300 dolarów. Museum of Modern Art ma prace DNA 11 w swoich zbiorach w Nowym Jorku i Tokio. W 2008 roku firma zarobiła 1,4 miliona dolarów.
Na zdjęciach: Pięć typowych błędów finansowych małych firm
Na zdjęciach: 13 biznesów, które możesz rozkręcić za mniej, niż 5 000 dolarów
Na zdjęciach: Najbardziej dochodowe firmy domowe
Na zdjęciach: Osiem kroków do zagłady początkującej firmy
Masz nietypowy pomysł na firmę?
Może warto spróbować. Szukając inspiracji (i niezłej rozrywki) postanowiliśmy przyjrzeć się małym przedsiębiorstwom o przychodzie co najmniej miliona dolarów rocznie uzyskiwanym w niezwykły sposób. Jeśli dobrze poszukać, to jest ich całe mnóstwo. Zanim więc odrzucisz swój pomysł jako zbyt zwariowany, zobacz na czym inni potrafili zarobić. Oto kilka przykładów z naszej listy (pełne zestawienie znajdziesz w pokazie slajdów).
Pomysły na biznes pojawiają się co chwilę w różnych miejscach. W 1999 roku, Risa Barash, 33-letnia artystka i komik usłyszała od kuzyna swojego ówczesnego narzeczonego (niezłe, prawda?) o licznych przypadkach wszawicy u dzieci z jakimi spotykał się w swoim salonie fryzjerskim w Hewlett w stanie Nowy Jork.
Po krótkim rozpoznaniu (obejmującym rozmowy ze swoimi krewnymi z Izraela, gdzie wszawica stanowiła poważny problem), Barash wpadła na pomysł organicznego szamponu stosowanego profilaktycznie, a nie po fakcie jak typowe środki chemiczne do zwalczania wszy. Wielki przełom dokonał się pewnego ranka podczas oglądania The Rosie O'Donnell Show-w którym Rosie użalała się, że u swoich dzieci wykryła wszy. Barash napisała do Rosie list (jak jeden znany komik do drugiego), po czym poszła do studia NBC mówiąc strażnikom przy bramie, że niesie lekarstwo dla dzieci O'Donnell. Następnego dnia, głównym tematem programu był szampon Rosemary Repel Shampoo od Fairy Tales Hair Care.
Maniacy motoryzacji to świetni klienci
Matthew Hartzog (32 lata) jako nastolatek całe wakacje spędzał pracując u ojczyma zajmującego się sprzedażą części i akcesoriów do Opli. Lecz jego prawdziwą pasją był zdezelowany dwumiejscowy Pontiac Fiero. Między 1984, a 1988 rokiem z taśm montażowych zjechało około 370 000 sztuk tego modelu zanim fabryka przerwała produkcję. W USA zarejestrowanych jest obecnie prawie 75 000 tych samochodów. Utrzymywanie ich na chodzie okazało się intratnym zajęciem. Maniacy motoryzacji to świetni klienci.
W 2002 roku, po odejściu z firmy opracowującej oprogramowanie, Laura Zander postanowiła z mężem Doug'iem otworzyć sklep z włóczką. Oboje zainwestowali 30 000 dolarów w zapas włóczki, stronę internetową i wynajęcie sklepu w Truckee w Kalifornii. Moment był odpowiedni: w 2003 roku rynek szydełkowania przeżywał rozkwit po tym, jak kilka znanych postaci, takich jakJulia Roberts i Vanna White pokazało się z zestawami do szydełkowania i robienia koronek. Zander odniosła sukces dzięki klientom pojawiającym się w jej sklepie; w ciągu pięciu minut mogła pokazać im jak zrobić na drutach modny szalik i wielu z nich wychodziło z najnowszymi włóczkami i szydełkami za 100 dolarów. Zander (35 lat) chwali się średnią 20 000 klientów na miesiąc, obsługiwanych głównie przez internet.
"Zwierzęta to nie meble-to żyjące istoty, tak samo jak ludzie"
Taką myśl przewodnią powtarzali sobie Kevin i Angie O'Brien, małżeństwo, które sprzedało firmę zajmującą się opieką nad ulubionymi zwierzakami klientów, aby wkroczyć do sektora usług transportowych dla zwierząt. Zainwestowali 97 000 dolarów w nową furgonetkę, reklamy w Google, stronę internetową i licencję USDA na transport i pośrednictwo w obrocie zwierzętami (dzięki której mogli przewozić zwierzęta przez granice stanowe). Wyłożyli też 300 dolarów na składkę członkowską w IPATA, międzynarodowym stowarzyszeniu firm zajmujących się handlem zwierzętami. Para twierdzi, że może przetransportować dowolne żywe zwierzę w dowolne miejsce na świecie-na przykład psa z Seattle do Szanghaju, kretoszczura z Południowej Afryki do San Antonio i rzekotki ze Szwajcarii do USA. To kompleksowa usługa, obejmująca rezerwację online, testy krwi, badania weterynaryjne, logistykę, cło i kwarantannę. Rodzinna firma spodziewa się w tym roku dochodu rzędu 3,5 miliona dolarów, od pierwszego dnia działalności była wolna od zadłużenia i już w drugim miesiącu wypracowała zysk.
Na zdjęciach: Sześć pytań, dzięki którym sprawdzisz, czy Twój nowy pomysł na biznes wypali
Miriam Marcus
Czytaj również:
E-sklepy sprzedadzą towar za 13 mld zł
Jeszcze w tym roku do wzięcia będzie 150 mln zł na e-biznes
